Author Archives: strefa

Wśród wielu osób panuje przekonanie, że alkohol to dobry środek nasenny. To przekonanie nie wzięło się znikąd – alkohol rozluźnia, wprawia w dobry nastrój i wywołuje poczucie senności. Nawet po spożyciu niewielkiej ilości odczuwa się „błogi” stan, a po położeniu się do łóżka zasypia się momentalnie. Badania pokazują, że około 25% osób cierpiących na bezsenność mają tendencję do wspomagania się alkoholem. Czy alkohol i sen to dobrana para?

Problemy ze snem po alkoholu powstają z różnych powodów. Substancja ta zaburza proporcje między fazami snu oraz powoduje wiele fizycznych dolegliwości, które odczuć możemy podczas tak zwanego „kaca”. Kiedy rzecz dzieje się jednorazowo, rzadko kto zwraca na to uwagę. Kiedy jednak sytuacja powtarza się i zaczyna stanowczo utrudniać życie, niektóre osoby decydują się na konsultację z psychologiem i rozpoczynają psychoterapię indywidualną.

Alkohol powoduje dysproporcje między fazami snu

Jak się okazuje – nawet drobne ilości alkoholu potrafią zakłócić nasz sen. Prawdą jest, że alkohol skraca czas zasypiania i zapewne ten efekt sprawia, że ludzie mający problemy ze snem używają go jako lek na bezsenność. W pierwszej połowie snu może wydawać się faktycznie użyteczny. Niestety alkohol zaburza równowagę pomiędzy fazami snu – fazą NREM i REM (tzw. faza snu głębokiego). Jedynie równowaga obu faz pozwala osiągnąć efektywny, regenerujący sen. Alkohol powoduje pogłębienie fazy NREM oraz redukcję fazy REM. Zakłócenia w fazie REM skutkują ospałością i zaburzeniami koncentracji w ciągu dnia. Taka dysproporcja sprawia zatem, że sen nie spełnia swojej podstawowej funkcji – czyli regeneracji – i nie dostarcza energii. Tuż po przebudzeniu czujemy się nadal zmęczeni. Istnieje różnica między łatwym i szybkim zaśnięciem, a dobrym, efektywnym snem.
Rano następuje również rozpad alkoholu, w wyniku którego uwalniają się toksyny, które dodatkowo spłycają i niszczą jakość snu. Im większe ilości wypitego alkoholu, tym bardziej zaburzony jest sen. Pozostawanie pod wpływem alkoholu regularnie przez dłuższy czas zwiększa nawet prawdopodobieństwo lunatykowania, mówienia podczas snu oraz problemów z pamięcią.

Alkohol odwadnia

Pijąc jedynie szklankę wina (około 250ml) tracimy minimum 500ml wody już w 2 godziny! Dzieje się tak, ponieważ alkohol zmniejsza ilość wazopresyny – hormonu odpowiedzialnego za absorpcję wody w nerkach. Woda „nie zatrzymuje się” i jest wydalana wraz z moczem. Jeżeli nie uzupełniamy deficytu wody, następuje odwodnienie, które może powodować nocne wybudzanie się, płytki sen i ból głowy, które potęgują bezsenność po alkoholu.

Alkoholizm a bezsenność

W chorobie alkoholowej stany bezsenności są nasilone i z czasem mogą przejść w całkowitą bezsenność. Sen alkoholików jest płytki i niekomfortowy. Chorzy często wybudzają się, nawiedzają ich koszmary, przez co osoba chora wstaje wyczerpana. Gwałtowne zaprzestanie przyjmowania substancji natomiast, doprowadza do wystąpienia zespołu odstawienia, którego skutkiem jest trwałe zaburzenie snu. Bezsenność po odstawieniu alkoholu może objawiać się nocnymi potami, nieuzasadnionym lękiem. Powstaje błędne koło – bezsenność komplikuje przebieg kuracji odwykowej, a osoby uzależnione w większym stopniu są narażone na powrót choroby.

Osoby mające problemy ze spaniem z powodu różnych dolegliwości somatycznych (takich jak, na przykład, zespół obstrukcyjnego bezdechu sennego) powinny być szczególnie ostrożne w przyjmowaniu alkoholu, ponieważ może on powodować dalsze pogorszenie stanu ich zdrowia.

Skutkiem działania alkoholu są zaburzenia snu oraz zaburzenia innych podstawowych procesów życiowych, co pogłębia istniejące choroby i wywołuje nowe dolegliwości. Ostatnie badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wyraźnie pokazują, że bezsenność także jest przyczyną problemów zdrowotnych. Picie alkoholu „do kołyski” nie jest więc najlepszym pomysłem.

Skorzystaj z pomocy – terapia uzależnień w Strefie Myśli

Jeśli czujesz, że ten problem Cię dotyczy, skontaktuj się z nami! Jedną ze skutecznych form pomocy może okazać się psychoterapia. Warszawa oferuje obecnie wiele możliwości działania w tym zakresie. Na konsultację w Strefie Myśli możesz umówić się telefonicznie 22 490-44-12 / 602 432 591, mailowo recepcja@strefamysli.pl lub poprzez formularz kontaktowy.

Poradnia Psychologiczna Strefa Myśli mieści się w Warszawie na Mokotowie. Dogodna lokalizacja umożliwia łatwy dojazd z Ursynowa, Wilanowa, Centrum a także innych dzielnic Warszawy.

Zapraszamy!

Terapia rodzinna to specyficzny rodzaj terapii, w której udział bierze kilkoro członków rodziny. Terapia obejmuje więc nie tylko osobę, która zmaga się z pewnymi trudnościami, ale również jej najbliższe osoby. Praca nad problemem skupia się zatem na zrozumieniu relacji w rodzinie, przedstawieniu i omówieniu punktu widzenia każdego z członków. Odnalezienie zrozumienia i wsparcia wśród najbliższych osób jest wstanie wyeliminować wiele trudności.

Kiedy terapia rodziny będzie odpowiednim wyborem?
Na czym polega terapia rodzinna?

Terapia rodzinna sprawdza się w przypadku, w którym problem jednego z członków rodziny upośledza relacje wewnątrz niej, w rodzinie występuje konflikt małżeński lub między rodzicami, a rodzicem. W domu panuje nieprzyjemna atmosfera, łatwo wybuchy kłótni i awantury. Próby rozmowy i rozwiązania problemu nie kończą się pomyślnie. Często wiąże się to z nagłymi wydarzeniami, które wpływają na system rodzinny, na przykład śmierć, choroba, rozwód rodziców, kryzys małżeński.
Terapia rodziny często zajmuje się relacją i wzajemnym oddziaływaniem między rodzicami, a dzieckiem. Pacjenci decydują się na tego typu terapię, kiedy ich dziecko przejawia niecodzienne i dziwne zachowania, ma problemy z odżywianiem, jest wybuchowe, izoluje się od rodziny lub znajomych. Kiedy rodzina czuje, że kontakt i wsparcie się rozpada, może udać się na tego typu terapię, gdzie każdy będzie miał możliwość zabrania głosu, wyrażenia swojej opinii i podzielenia się emocjami.

Terapeuci zaczęci zauważać tendencję, że problemy pacjenta i sposób jak efektywnie i szybko jest w stanie sobie z nimi radzić zależne są od środowiska, w którym żyje. Systemowa terapia rodzin powstała w latach pięćdziesiątych XX wieku i – jak sama nazwa wskazuje – polega na traktowaniu rodziny jako system. Jeżeli zmienia się część systemu lub ulega zniszczeniu – zmieniają się także wszystkie pozostałe elementy. Jest to specyficzna forma psychoterapii, ponieważ na spotkania uczęszcza kilka osób – może to być para, małżeństwo, rodzina.

Każda grupa pacjentów (w tym przypadku rodzina) traktowana jest jako system, który składa się z podsystemów – np. podsystem małżeński, rodzicielski). Na terapii członkowie systemu i poszczególnych podsystemów mają za zadanie ustalić granice, zasady funkcjonowania, sposoby efektywnej komunikacji i zawierania kompromisów.

W przypadku terapii systemowej rodzina powinna stawiać się na każde spotkanie w tym samym składzie. Wynika to nie tylko z podtrzymywania zaangażowania pacjentów, ale też z obserwacji, które może czynić psycholog. Podczas terapii na której jest pełen komplet pacjentów terapeuta jest w stanie zauważyć interakcje, zachowania, komunikaty werbalne i niewerbalne, które następnie można poddać modyfikacji lub eliminacji.

Na terapii każda osoba może wypowiedzieć się na temat swoich odczuć oraz trudności, które widzi w rodzinie. Często małżonkowie wymieniają się swoimi historiami i przeżyciami z dzieciństwa i młodości. Wraz z terapeutą tworzą tak zwany genogram, który pełni wygląda mniej więcej jak drzewo genealogiczne i pokazuje relacje między poszczególnymi członkami rodziny. Dzięki genogramom w schematyczny sposób można zobaczyć jak zmieniały się relacje w rodzinie na przestrzeni pokoleń i jakie zależności występują.

Systemowa terapia rodzin dąży do tego, aby pacjenci zrozumieli motywy swoich potrzeb i nauczyli się efektywnie komunikować. Daje możliwość integracji w rodzinie i znalezienia rozwiązania dla istniejących problemów. Skuteczność terapii rodzinnej jest wysoka – obok np. terapii behawioralno-poznawczej jej efekty zostały potwierdzone badaniami naukowymi.


Asertywność
– to zdrowy sposób komunikowania się. W psychologii oznacza posiadanie i wyrażanie własnego zdania, bezpośrednie, ale nieagresywne wyrażanie swoich odczuć, emocji i postaw, nie naruszając przy tym praw i psychicznej strefy prywatnej innych osób oraz własnych, a także ochrona swoich praw w sytuacjach społecznych. To umiejętność wyrażania siebie w sposób szczery i pełen szacunku. Każdego dnia jesteśmy w sytuacjach, w których bycie asertywnym może nam pomóc – na przykład zaproszenie kogoś na randkę, zadanie pytania na wykładzie, idąc na rozmowę rekrutacyjną do nowej pracy. Mimo to, bycie asertywnym nie jest proste dla każdego. Wielu ludzi zachowuje się zbyt pasywnie, podczas gdy inni – zbyt agresywnie. Asertywność jest złotym, zdrowym środkiem.

Dlaczego asertywność jest taka ważna?

Asertywna komunikacja pozwala osiągnąć nam cele, na których nam zależy i które są zgodne z naszymi przekonaniami. Jest jednocześnie oznaką, że szanujemy potrzeby swoje i innych ludzi. Asertywni ludzie wysyłają do otoczenia wiadomość, że wierzą w siebie i swoje słowa. Nie są ani zbyt nieśmiali, ani nachalni, nie manipulują i nie wprowadzają drugiej osoby w błąd. Wierzą, że ich idee i uczucia są wartościowe. Asertywność sprzyja zawieraniu przyjaźni i nowych znajomości. Asertywni respektują potrzeby innych jak swoje własne. Lepiej radzą sobie z rozwiązywaniem konfliktów i sporów.

Ludzie, którzy przyjmują bierną postawę w rozmowie i sporach często kończą z poczuciem smutku, złości, zaniedbania. Jeżeli zachowujesz się zbyt pasywnie i zatrzymujesz w sobie odczucia i opinie na dany temat, inni po prostu nie mają okazji poznać Twojego zdania, Twoich potrzeb i jaką jesteś osobą. Jeżeli sądzisz, że Twoje opinie i uczucia nie mają znaczenia i mogą zostać pominięte – może to skutkować niską samooceną i zmniejszyć szansę na usłyszenie i pozytywny odbiór Twoich dobrych pomysłów – bo takie też z pewnością masz. Pasywna postawa może prowadzić nawet do depresji!
Z drugiej strony, zachowywanie się w sposób nachalny i agresywny również nie jest dobrym wyjściem. Dominowanie w konwersacji i wymuszanie konkretnych decyzji, może odsunąć od ciebie rozmówcę i urazić go brakiem szacunku do jego zdania. Twoje zdanie traci na sile, ponieważ nie zostało wybrane dobrowolnie, wymagało siły lub manipulacji.

Dlaczego nie wszyscy są asertywni?

Część naszej asertywności dyktuje osobowość i doświadczenia, które prowadzą do określonych zachowań. Pewne wzorce zachowań obserwujemy i nabywamy również w rodzinie oraz najbliższym otoczeniu, w którym się wychowaliśmy. Obserwujemy i uczymy się. W dorosłym życiu powielamy najczęściej wzorce jakich nauczyliśmy się w dzieciństwie.

I w końcu – jak być bardziej asertywnym?

Asertywność wymaga ćwiczenia określonych umiejętności komunikacyjnych i przyjęcie odpowiedniej postawy. Niektórzy lepiej i szybciej zdobywają te umiejętności, dla innych, asertywność jest postawą trudną i niekomfortową.
Zastanów się, jaki styl komunikacji przejawiasz najczęściej podczas sytuacji konfliktowych – pasywny czy agresywny?

Jeżeli jesteś zbyt bierny:

  • Zwracaj uwagę na to, co myślisz, czujesz, chcesz, preferujesz. Postaraj się nazwać to, co chcesz osiągnąć jednym słowem lub zdaniem. Musisz być świadomy swoich potrzeb i odpowiednio je nazwać, aby inni mogli je zrozumieć i przyjąć.
  • Unikaj odpowiedzi „Nie wiem”, „Nie ważne”, „Wszystko jedno”. Nawet jeżeli faktycznie wybór nie ma dla Ciebie większego znaczenia, postaraj się powiedzieć, co wolisz osiągnąć. Ćwicz w banalnych sytuacjach: „Woli pan/i czerwony czy czarny długopis?” „Wolę czarny, dziękuję”.
  • Ćwicz prosząc o konkretne rzeczy. Na przykład: „Podasz mi łyżkę?” „Potrzebuję długopisu – czy ktoś ma jakiś do pożyczenia?” , „Mogę tu usiąść”?. Te proste ćwiczenia budują pewność siebie, przełamują barierę w kontaktach i ułatwiają komunikację w poważniejszych sprawach.
  • Dziel się swoją opinią – możesz zacząć o piosence, ostatnio obejrzanym filmie.
  • Używaj stwierdzeń „Wolał/abym”, „Chciał/abym”. Twoje prośby nie będą brzmiały zbyt nachalnie, więc ułatwią Ci wyrażanie tego, czego potrzebujesz.
  • Pamiętaj, że Twoje pomysły, opinie i uczucia są tak samo wartościowe i ważne jak każdej innej osoby. Skoro Ty respektujesz innych – dlaczego inni mają nie respektować Ciebie?
  • Odpowiedz sobie na pytania: co by było, gdybym był/a bardziej asertywny/a? Co się dzieje, gdy nie wyrażam swojego zdania?
  • Jeżeli jest w Twoim otoczeniu osoba, która według Ciebie jest asertywna i pewna siebie, przyglądaj się jej i spróbuj naśladować wzorce zachowań.

Jeżeli reagujesz zbyt agresywnie:

  • Nie zaczynaj pierwszy od swojego argumentu – pozwól wypowiedzieć się drugiej osobie, wysłuchaj jej. Nie przekrzykuj, nie przerywaj.
  • Zwracaj uwagę na to, czy przerywasz drugiej osobie. Jeżeli wejdziesz jej w słowo – przeproś i zaproś do kontynuowania wątku. Pozwól jej skończyć myśl.
  • Jeżeli nie zgadzasz się z czyjąś opinią, postaraj się spojrzeć na problem z jej punktu widzenia. Bądź delikatny w osądach. Zamiast „Ale głupi pomysł” użyj „Nie podoba mi się ten pomysł”.

Asertywne komunikowanie się pokazuje, że wierzysz w siebie i swoje poglądy. Budowanie tej umiejętności jest pierwszym krokiem do bycia najlepszą wersją siebie, osiągania swoich celów i spełniania marzeń, zachowując przy tym szacunek innych.

„Jesienna chandra” – wiatr i deszcz za oknem. W pracy lub szkole idzie Ci coraz gorzej, jesteś ospały, ciężko się skupić, zapominasz o błahostkach. Jest Ci dziwnie smutno, nie masz energii, nic Ci się nie chce. I tak co roku o tej porze. Brzmi znajomo? Co się właściwie dzieje?

Depresja sezonowa

Choroba afektywna sezonowa (inaczej: sezonowe zaburzenie afektywne, sezonowe zaburzenie nastroju, depresja o sezonowym wzorcu przebiegu; ang. SADSeasonal Affective Disorder) to zaburzenie, w którym każdego roku, zwykle około października i listopada, pojawiają się symptomy depresji i utrzymują się przez całą zimę aż do marca/kwietnia. Ludzie z depresją sezonową zaczynają zauważać niepokojące objawy, gdy zbliża się zima, a dni stają się wyraźnie krótsze. Kiedy nadchodzi wiosna, a dni stają się dłuższe – objawy ustępują, a osoba wraca do normalnego nastroju i poziomu energii. Sezonowego zaburzenia afektywnego doświadcza 6% populacji i może dotykać dzieci, młodzież, osoby dorosłe i starsze – jednak najczęściej na objawy skarżą się osoby około 20 roku życia. Częściej chorują na nie kobiety oraz osoby, które mają w rodzinie osobę cierpiącą na ChAD.
Zaburzenie często nazywane jest „depresją zimową”, co nie jest do końca precyzyjnym określeniem – dotyczy jedynie półkuli północnej i nie obejmuje wyjątków. Istnieje także rzadsza odmiana choroby, która objawia się stanami depresyjnymi w okresie letnim.

Jak w każdej formie zaburzeń objawy mogą być słabsze lub intensywniejsze. Intensywna forma choroby afektywnej sezonowej może utrudnić codzienne funkcjonowanie.

Do symptomów ChAD należą:

  • zmiany nastroju – smutek, irytacja, uczucie beznadziei, nagły spadek samooceny, tendencja do samokrytyki, wrażliwość na opinię innych, płaczliwość, szybkie zasmucanie się
  • utrata zainteresowań, które dotychczas sprawiały radość, brak odczuwania przyjemności, utrata satysfakcji z wykonywanych czynności
  • brak energii – ciągłe zmęczenie i ospałość, bez wyraźnego powodują
  • zmiany w cyklu dobowym – bezsenność lub nadmierna senność
  • zmiany w odżywaniu – tendencja do jedzenia zbyt dużych ilości pożywienia, podjadania, wzmożona chęć spożywania węglowodanów
  • problemy z koncentracją – zmniejszenie motywacji do działania, mniej efektywna praca
  • brak ochoty na spotkania towarzyskie i wyjścia, obniżenie popędu seksualnego

Problemy, które powoduje ChAD – problemy w pracy, szkole lub na płaszczyźnie przyjacielskiej, rodzinnej – mogą w konsekwencji skutkować długotrwałym obniżeniem nastroju, dlatego warto próbować zniwelować chorobę.

Powody występowania zaburzenia nie są jeszcze do końca znane. Uważa się, że objawy spowodowane są zaburzeniami neuroprzekaźników w ośrodkowym układzie nerwowym. Według niektórych danych, choroba afektywna sezonowa pojawia się na skutek ograniczenia promieni słonecznych, które wpływają na psychikę. Obecne teorie skupiają się na roli światła słonecznego na produkcję hormonów odpowiedzialnych za cykl dobowy, energię i humor.

Jest to:

  • Melatonina – odpowiedzialna za sen. Produkowana jest większej ilości, w momencie, kiedy dni są krótsze i szybciej zapada noc. Zwiększona dawka melatoniny powoduje ospałość i uczucie zmęczenia.
  • Serotonina – na odwrót – jej produkcja zwiększa się pod wpływem ekspozycji na światło słoneczne (dłuższe dni). Niski poziom serotoniny skutkuje objawami depresyjnymi.
    W zimę, kiedy dni są krótsze, a noce dłuższe ilość hormonów zmienia się – poziom melatoniny wzrasta, a serotoniny – maleje.

Jak walczyć z sezonowym zaburzeniem nastroju?

  • Zwiększona ekspozycja na światło – w miesiące zimowo-jesienne zadbaj o odpowiednią ilość czasu spędzoną w świetle. Może to być dłuższe przebywanie na zewnątrz podczas dnia, długi spacer lub aktywność fizyczna.
  • Fototerapia – problematyczne objawy mogą być leczone za pomocą fototerapii – terapii, w której osoba jest naświetlana lampami ze światłem imitującym światło słoneczne.
  • Psychoterapia indywidualna – pomaga uporać się z objawami i skutkami choroby, skupia się na wyeliminowaniu negatywnych myśli i myśli depresyjnych. Uczy jak przeciwdziałać zaburzeniu
  • Farmakoterapia – to zazwyczaj stymulanty noradrenaliny i dopaminy

Aby zapobiegać nawrotom, profilaktycznie polecane są wyjazdy zimowe do krajów o dużej ilości światła słonecznego. Może to jakiś pomysł na urlop…?

Istnieje zaburzenie psychiczne, które ma oficjalną nazwę i kod w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób opracowanej przez Światową Organizację Zdrowia oraz miało go jeszcze niedawno w klasyfikacji DSM-4, stosowanej przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne, a mimo to tak naprawdę nie ma porządnej, jednoznacznej definicji. Nie chodzi przy tym o jakąś rzadką chorobę. Cierpi na nią 4% piękniejszej połowy amerykańskiej populacji (NEDA, organizacja non-profit walcząca z zaburzeniami odżywiania nie posiada odpowiednich statystyk dotyczących mężczyzn) – więcej niż na dwie pozostałe i dużo bardziej znane, wręcz „modne” choroby tego typu, czyli anoreksję i bulimię. Chodzi o EDNOS, czyli eating disorder not otherwise specified, co można przetłumaczyć jako zaburzenie odżywiania nie określone w inny sposób. Krótko mówiąc, wszystko co w tej grupie problemów psychicznych nie jest anoreksją lub bulimią.

Podzespoły EDNOS obejmują napadowe objadanie się (binge eating), zespół oczyszczania (obsesyjne pozbywanie się „zbędnych” kalorii z organizmu np. poprzez wywoływanie wymiotów, ale niepoprzedzone nadmiernym objadaniem się, jak w przypadku bulimii), zespół jedzenia nocnego, przeżuwanie i wypluwanie żywności, a nawet przesadna wybredność.

Ale taka diagnoza nie zadowala wielu klinicystów, którzy nazywają ją niejasną i nieefektywną pod kątem terapii. Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatryczne poszło najdalej, likwidując EDNOS w najnowszej edycji podręcznika zwanego DSM-5 i rozbudowując klasyfikację poprzez wyodrębnienie wspomnianych zaburzeń odżywiania w osobne zespoły. Stworzono jednak OSFED (other specified feeding or eating disorder – inne określone zaburzenie żywienia lub odżywiania), obejmujacy głównie przypadki o charakterystyce niewystarczające do zdiagnozowania „pełnej” anoreksji, bulimii itp.

Poza USA, EDNOS jest jednak nadal stosowanym określeniem problemów z jedzeniem, które mają źródło w psychice. Oprócz wymienionych, zalicza się tu także Podróżując tzw. ortoreksję – termin nieformalny, ale często stosowany, a dotyczący nadmiernej koncentracji na spożywaniu wyłącznie zdrowej żywności. Nie od dziś wiadomo, że każdy nadmiar szkodzi – także nadmiar dbałości o własne zdrowie. Niekoniecznie chodzi jednak wyłącznie o bezpośrednie manipulowanie cyklem pracy układu trawiennego. Także inne zachowania mające związek z jedzeniem, np. kompulsywne ćwiczenia w celu zrzucenia zbędnych kilogramów, mogą prowadzić do diagnozy EDNOS.

Psycholog z uniwersytetu stanowego Montany, prof. Ruth Striegel-Moore, zalicza do EDNOS zaburzenia czynności jedzenia lub zachowań z nim związanych, które prowadzą do jakiekolwiek uszczerbku dla normalnego funkcjonowania pacjenta. Na przykład niektóre kobiety nie chodzą na imprezy, bo martwią się związaną z tym koniecznością jedzenia. „Jeśli ograniczasz się tak bardzo, że wpływa to negatywnie na twoją pracę, spełniasz kryteria dla EDNOS” – dodaje amerykańska badaczka.

„Jedną z trudności z EDNOS jest to, że istnieje w ramach tej kategorii istnieje wielka różnorodność” – mówił w okresie poprzedzajacym wydanie DSM-5 Craig Johnson, dyrektor programu na rzecz zaburzeń odżywiania w klinice psychiatrii i szpitalu Laureate w Tulsa w stanie Oklahoma. „Ponieważ nie wszyscy klinicyści są zaznajomieni ze wszystkimi możliwymi postaciami schorzenia, istnieje ryzyko, że osoby, które mogłyby skorzystać z porady klinicznej, nie dowiedzą, że mają problem”.

Niektóre osoby dotknięte problemami z jedzeniem nie wykazują żadnego z tradycyjnych objawów.

Pewna pacjentka, na przykład, używała środka przeczyszczającego i ograniczała jedzenie przez lata, ale nigdy nie wymiotowała po posiłkach ani nie miała napadów objadania się, zachowując przez cały czas normalną wagę. Nie szukała pomocy psychiatrycznej do 31 roku życia, kiedy stała się uzależniona od odchudzających tabletek z efedryną. Odpowiednio wczesne zdiagnozowanie EDNOS prawdopodobnie zapobiegłoby popadnięciu w uzależnienie.

Większość polis ubezpieczeniowych w USA (ani prawdopodobnie nigdzie indziej) nie obejmuje EDNOS (wspomniana pacjentka zaciągnęła dług hipoteczny, żeby zapłacić za półtora tygodnia pobytu w ośrodku). Jednak osoby z tym schorzeniem są narażeni na ryzyko takich samych problemów zdrowotnych, jakie dotykają anorektyczki lub bulimiczki: osteoporozę, ataki serca, zaburzenia hormonalne – prowadzące nawet do zgonu. Badanie przeprowadzone kilka lat temu (jeszcze w okresie obowiązywania definicji z DSM-4) wykazało, że wskaźnik śmiertelność z powodu EDNOS przewyższał ten dla anoreksji nerwowej i bulimii.

Lekarze mówią, że dla skutecznej terapii pacjenci muszą czuć, że mają „prawdziwe” zaburzenia odżywiania.

Wielu pacjentów odczuwa zdiagnozowanie u nich EDNOS jako swego rodzaju napiętnowanie, zlekceważenie ich problemów jako niegodnych uwagi lekarza. „Jestem za słaba, żeby być anorektyczką”. „Miałam wiele pacjentek uważających, że muszą jeszcze bardziej stracić na wadze dla uzyskania innej diagnozy” – mówi Nicole Hawkins, z centrum leczenie zaburzeń odżywiania w Orem w stanie Utah. „Pacjenci naprawdę czują, że muszą «lepiej» chorować, żeby zasłużyć na leczenie”.

Niektórzy lekarze twierdzą, że należy wyeliminować kryterium wagi z diagnozy zaburzeń odżywiania. „Pracowałem z wieloma pacjentami z nadwagą, którzy naprawdę powinni być zdiagnozowani na jadłowstręt psychiczny” – powiedział dr Burgard, twórca ruchu HAES (Health at Every Size – zdrowie w każdym rozmiarze), propagującego skoncentrowanie się na zdrowiu, a nie na wadze. „Istnieją jednak wątpliwości, czy pacjent spełnia kryteria diagnozy, jeśli nie ma niskiego wskaźnika masy ciała – nawet jeśli jego obecna masa jest wyjątkowo niska w jego indywidualnym przypadku i wykazuje on oznaki głodu”.

Być może najtrudniejszą częścią leczenia EDNOS jest to, że „normalne” odżywianie się jest tak nieuchwytną koncepcją. Szczupłość jest ideałem, bez względu na cenę, jaką trzeba zapłacić w danym indywidualnym przypadku.

„EDNOS jest dowodem” – mówi dr Johnson ze szpitala Laureate w Tulsa, „że w psychiatrii nie ma diagnoz opartych na podstawach empirycznych. Pomyślmy o rozpoznaniu depresji. Kiedy ktoś już ma zespół kliniczny, a nie zwykłe wahania nastroju? W jakim punkcie należy jego stan uznać za wymagający leczenia? Kiedy mówimy o nawykach żywieniowych, wszystko staje się niesamowicie skomplikowane, ponieważ każdy ma jakiś stosunek do jedzenia, który zwykle nie jest łatwy do określenia”.

Czujesz, że ten problem Cię dotyczy i rozważasz rozpoczęcie psychoterapii indywidualnej? Zapraszamy do Poradni Psychologicznej Strefa Myśli w Warszawie na Mokotowie, gdzie zespół doświadczonych i wykwalifikowanych specjalistów odpowie na Twoje pytania. Zadzwoń 22-490-44-12 lub napisz recepcja@strefamysli.pl i umów się na konsultację!

Przyczyny stresu w pracy są indywidualne i zależą od wielu czynników. Wiele osób aktywnych zawodowo twierdzi, że zadania im powierzane są zbyt trudne lub wymagają poświęcenia zbyt dużej ilości czasu. W takich sytuacjach odczuwamy dyskomfort wywołany rozbieżnością między warunkami oraz wymaganiami nam stawianymi a możliwościami poradzenia sobie z nimi. Żyjemy w ciągłym napięciu, że nie zdążymy, że zostaniemy skrytykowani lub zwolnieni. Nieustannie towarzyszą nam myśli o pracy i obowiązkach, nawet jesteśmy w domu lub na urlopie. Niechętnie wstajemy rano z łóżka, a w pracy czujemy przygnębienie. Z czasem, rezygnujemy z przyjemności, a stres w pracy zawodowej próbujemy niwelować za pomocą używek lub lekarstw. Stres zawodowy to poważny problem, którego skutki widoczne są na każdej płaszczyźnie. Osoby borykające się ze stresem w pracy zaniedbują kontakty międzyludzkie, a na swoich najbliższych odreagowują napięcie w pracy. Długotrwały stres skutkuje bólami mięśni karku i lędźwi, wrzodami, obniżeniem odporności, nadciśnieniem, a nawet depresją lub nerwicą. Oprócz tego w pracy zaczynamy popełniać niezamierzone pomyłki i „wypalamy się”, co dodatkowo nas stresuje – wpadamy w błędne koło… Jak sobie radzić ze stresem w pracy?

Poniżej przedstawiamy kilka metod, które pomagają w zarządzaniu czasem. Pomogą one w uporządkowaniu dnia oraz obowiązków, co wspomoże nasz system pracy i w jakimś stopniu zniweluje objawy stresu.

WAŻNE/PILNE

Jak powiedział były prezydent Stanów Zjednoczonych Dwight D. Eisenhower „Większość spraw, które są pilne, nie są ważne, a większość spraw, które są ważne, nie są pilne”.

Sprawy ważne to te, które są ważne dla życia i dobrostanu (nas albo bliskich). Jeśli nie wykonamy danej czynności, sytuacja mogłaby się zmienić na niekorzyść. Sprawy pilne to te, które należy wykonać określonego dnia, o określonej godzinie.

Metoda WAŻNE/PILNE poleca rozdzielenie obowiązków na 4 obszary:

1-ważne i pilne (np. ważne spotkanie w pracy, sprawy naglące, kryzysy, kłopoty)
2-pilne i nieważne (zadania zlecone przez pracodawcę, telefony)
3-nieważne i niepilne (codzienne przyjemności, sprawdzenie portalu społecznościowego, telewizja)
4-niepilne, ale ważne (plany i marzenia, związek i rodzina, nauka, rozwój osobisty)

Zaplanuj w ten sposób dzień, tydzień lub dłuższy czas. Stosowanie metody umożliwi samodzielne rozplanowanie czasu i da wgląd w listę zadań do wykonania. Skup się głównie na punktach 1 i 4. „Zjadacze czasu” wypisane w punkcie 3 staraj się zauważać i niwelować ich ilość.

MANIA, ZRYW, PRZERWA

To metoda oparta na systemie interwałowym. Przez 15 minut zajmij się mniejszymi sprawami, np. posprzątaj w kuchni, postaraj się zrobić ich jak najwięcej w tym czasie. Podczas „Zrywu” pracuj 40 minut nad większym zadaniem. Zakończ po upływie czasu. Następnie 5 minut odpocznij, zrób herbatę, wyjdź na świeże powietrze. Czas poszczególnych etapów możesz regulować według swoich preferencji. Podobną metodą jest tzw. metoda pomodoro – jej nazwa wzięła się od kuchennego czasomierza w kształcie pomidora. Sporządź listę zadań, które musisz wykonać i ustaw czasomierz na 25 minut. Po upływie czasu, zrób 5 minutową przerwę, a następnie znowu pracuj 25 minut.

OATS

Metoda OATS to metoda zarządzania czasem, o której czytamy w poradniku Mike’a Claytona Na OATS składają się 4 etapy:

1. Outcomes (Wyniki) – określ wyniki, które chcesz osiągnąć w określonym czasie (dzień, tydzień…). Duża ilość wyników niekoniecznie musi być korzystna dla naszej koncentracji, dlatego zdecyduj się na te najważniejsze. W perspektywnie dnia lub tygodnia powinno być ich minimum 3, a maksimum 6.
2. Activities (Działania) – określ niezbędne działania niezbędnych do zrealizowania każdego z wyników. Połącz konkretne działania z konkretnymi wynikami.
3. Time (Czas) – oszacuj czas, który będzie Ci potrzebny na zrealizowanie wyników
4. Schedule (Harmonorgam) – stwórz plan działania. Pamiętaj, aby najbardziej wymagające czynności zaplanować na porę dnia w której bywasz najbardziej skupiony i efektywny.

Jeśli borykasz się z problemem stresu w pracy, zadbaj o swój czas wolny. Zadbaj o zdrowe odżywianie i aktywność fizyczną. Odpoczywaj mądrze – unikaj „zjadaczy czasu”, jakimi są sprawdzanie maila, portali społecznościowych. Otaczaj się bliskimi ludźmi. W chwilach wzmożonego stresu pozwól opaść emocjom i zastępuj emocje faktami.

Zobacz także: Dzięki wsparciu coacha wyznaczysz swoje cele!

Powodzenia w walce ze stresem!

Lęk separacyjny u niemowląt

Lęk separacyjny u niemowląt pojawia się zazwyczaj około 8 miesiąca życia i określa obawę przed separacją od matki. W tym okresie buduje się ogromne przywiązanie do opiekuna. Dla tak małego dziecka, mama jest jego całym światem. Niemowlę nie może pojąć, że zniknięcie spoza zakresu wzroku nie oznacza zniknięcia na zawsze. Choć wiedza, że obiekty istnieją niezależnie od tego czy je widzimy, pojawia się już w 10 miesiącu, niepokój związany ze zniknięciem rodzica może utrzymywać się do 2 lub 3 roku życia. Lęk separacyjny u dziecka objawia się wybuchami płaczu i paniką na każdą rozłąkę z matką. Dziecko nie chce zostawać z innymi osobami, nawet jeśli są to inni członkowie rodziny, ciężko jest je uspokoić. Jest nieśmiałe, nieufne, boi się obcych. Ma problemy z apetytem i zasypianiem. Lęki separacyjne są kwestią bardzo indywidualną – niektóre dzieci przystosowują się do rozstań szybciej, inne mają z tym problem. Jest to normalny etap w rozwoju człowieka – w połowie przypadków lęk z czasem upływa samoistnie, bez dodatkowej pomocy.

Aby okres, w którym maluch boryka się z lękiem separacyjnym przeminął łagodnie, należy przyzwyczajać dziecko do rozłąki i uczyć, że rzeczy i osoby nadal istnieją, nawet jeśli znikają z zasięgu wzroku. Przede wszystkim warto dać dziecku swobodę i pozwalać mu na bezpieczne oddalanie się od matki, eksplorowanie otoczenia. Jeśli musisz się pożegnać, zrób to otwarcie, powiedz dziecku, dokąd idziesz, kiedy wrócisz i czule się pożegnaj. Nie wymykaj się z domu ani nie wracaj, gdy już podjęłaś/łeś decyzję o wyjściu z domu – dziecko wyczuje Twoje wahanie i zdenerwowanie, co spotęguje jego niepewność. Przyzwyczajaj dziecko do rozstań, najpierw oddalając się na parę minut i stopniowo zwiększaj czas. Przyzwyczajaj je również do pozostawiania pod opieką innych osób. Terapeuci proponują również zabawy, w których coś znika i za chwilę pokazuje się ponownie (np. „akuku”), co pomoże zauważyć dziecku stałość obiektu.

Lęk separacyjny u dzieci i nastolatków

Lęki separacyjne zanikają naturalnie wraz z wiekiem, jednak w niektórych przypadkach lęk nie ustępuje. Dzieci w wieku szkolnym wykazują niechęć przed wychodzeniem do szkoły (lub całkowite odmawianie uczęszczania do niej), nie chce spotykać się ze znajomymi, wyjeżdżać na wycieczki szkolne lub robi to z dużym oporem. Bezpodstawnie zamartwia się, że utraci opiekuna. Często mają problem z zaśnięciem same i śpią z opiekunem. U nastolatków lęk separacyjny jest ciężej dostrzegalny, ponieważ w młodzież w tym wieku ukrywa symptomy. Często lęki dotyczą sympatii („pierwszych miłości”) lub przyjaciela, grupy przyjaciół.

Lęk separacyjny u dorosłych

Lęk separacyjny u dorosłych to problem dotykający aż 7% z nich. Istnieją sytuacje, gdy pojawienie się lęku jest naturalne, np. gdy umiera bliska osoba lub nasze życie zmienia się drastycznie. Przyczyną mogą być wydarzenia z dzieciństwa lub doświadczane w trakcie życia (zmiana pracy, zmiana zamieszkania, strata bliskiej osoby) oraz nawet te zachodzące przed porodem (np. lęk u matki). Lęki pojawiają się podczas rozłąki z bliskimi (może być to rodzic, partner, dziecko). Pacjenci miewają uporczywe myśli o utracie najbliższych oraz lęk przed rozstaniem i odrzuceniem. Borykają się również z objawami somatycznymi, takimi jak bóle brzucha, głowy, nudności, zmęczenie. Lęki separacyjne u dorosłych mogą stanowić duży problem. Osoba ma wtedy problem z opuszczaniem domu i bliskich, co zmniejsza jej efektywność w pracy i w kontaktach społecznych. Gdy dolegliwości utrzymują się dłużej niż pół roku, należy poszukać pomocy u specjalisty. Terapia indywidualna skupia się głównie na nauce budowaniu relacji i samodzielności.
Pamiętaj, nigdy nie krytykuj osób, które borykają się z lękiem separacyjnym. Jeżeli Twoje dziecko ma problemy z lękiem postaraj się okazać mu dużo ciepła. Miej świadomość, że lęki są typowe dla określonego wieku i są normalnym etapem w rozwoju. Spróbuj poznać przyczyny lęku i uważnie obserwuj sytuacje, w których występuje.

Emocje są nierozerwalną częścią naszego życia. Towarzyszą nam od najmłodszych lat i będą z nami, aż do końca naszych dni. Mimo że odczuwamy je cały czas, bez przerw, często ich nie zauważamy. Emocje wpływają na nasze zachowania, interakcje, podejmowane przez nas decyzje. Chociaż odczuwamy je bez przerwy, często mamy problem z ich odczytywaniem czy zrozumieniem. Czym są emocje? Jakie mają funkcje? Jak je okiełznać? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć w dzisiejszym artykule. Życzymy miłej lektury.

Czym są emocje?

Emocje to uczucia, które towarzyszą nam w danej chwili, która je pobudza. Możemy odczuwać strach, gdy idziemy ciemną uliczką. Możemy odczuwać radość, w momencie, w którym otrzymujemy awans. Wstręt odczuwamy, gdy zjemy jedzenie, którego nie lubimy.

Charakterystyczną cechą dla wszystkich emocji, jest fakt, że pojawiają się nagle i są z czymś powiązane. Z wydarzeniem, albo myśli skoncentrowane na danej tematyce. Emocje mogą być wywoływane przez otaczających nas ludzi. Innymi słowy – emocje są reakcją na otaczający nas świat. Emocje powinny być dla nas znakiem, drogowskazem. Pomagają nam w określeniu co jest dla nas bezpieczne, a co może być dla nas dobrym wyborem.

Emocje są również istotne w relacjach międzyludzkich. Często zdarza się, że gdy spotykamy nową osobę, możemy czuć niechęć do tego człowieka. Emocje działają również jako nasz system obronny i ostrzegają nas, abyśmy trzymali się z dala od pewnych ludzi.

W psychologicznym rozumowaniu emocje to stan znacznego poruszenia umysłu. Emocje charakteryzują się tym, że pojawiają się nagle i zawsze łączą się z pobudzeniem somatycznym. Mogą osiągnąć dużą intensywność, ale są przejściowe. Procesy emocjonalne to część procesów psychicznych, które poznaniu i czynnościom podmiotu nadają jakość oraz określają znaczenie, jakie mają dla niego będące źródłem emocji przedmioty, zjawiska, inni ludzie, a także własna osoba, czyli wartościują stymulację.

Funkcje Emocji

Emocje są z nami każdego dnia. Jak możesz się domyślić – nie ma człowieka, który ich nie odczuwa. Są skarbem, w którym drzemie wiedza o nas samych. To one alarmują nas o naszych potrzebach, zagrożeniach. Pełnią funkcję motywacyjną, ale również taką, aby zaprzestać jakiegoś działania, gdy działa na naszą niekorzyść. Emocje są po to, aby nas nagradzać, np. gdy uda nam się pokonać barierę, której wcześniej nie umieliśmy pokonać. Pomagają nam w relacjach, określając jak się czujemy w danym towarzystwie, oraz czy ta relacja jest dla nas korzystna. Jak można się domyślić, emocje pomagają nas w podejmowaniu decyzji. Każdy z nas, przynajmniej raz w swoim życiu, podjął decyzję pod wpływem emocji.

Emocje są reakcją na zewnętrzny bodziec i są chwilowe, nigdy nie trwają wiecznie. Przekazują informację do mózgu na temat otoczenia, interakcji czy decyzji, które podejmujesz. Pozwalają Ci poznawać świat, a ten odbieramy inaczej, w zależności od odczuwanych w danym momencie emocji. Zdarzyło się wam, aby jedno miejsce, wyglądało zupełnie inaczej za drugim podejściem? Podczas gdy odczuwamy “negatywne” emocje miejsce, w którym przebywamy może być szare. Zaś gdy odczuwamy radość, ten sam obszar, wydaje nam się być piękny i jedyny w swoim rodzaju.

Emocje są naszą zdobyczą ewolucyjną. U naszych przodków, zanim rozwinęły się inne części mózgu, pełniły funkcje umożliwiające przetrwanie. Dlatego też odczuwamy strach podczas usłyszenia głośnego huku, albo gdy widzimy błysk (np. błyskawicy). Dostaliśmy to w spadku po naszych przodkach.

“Dobre i złe emocje” – czy można je kategoryzować?

Duża część ludzi uważa, że niektóre emocje są złe i niewłaściwe. Inni twierdzą, że okazywanie emocji jest oznaką słabości, a jedynym słusznym rozwiązaniem jest nieodczuwanie strachu, złości. Pokrótce – ograniczenie dostępu emocji, albo ich totalne odrzucenie.

Jednak emocji nie należy dzielić na te dobre i złe. Nie istnieje taki podział, a każda odczuwana przez nas emocja, ma na celu w przekazaniu nam informacji. Ostatecznie możemy podzielić emocje na przyjemne i nieprzyjemne w odczuciu. Dzieląc lub nie dzieląc na kategorie naszych emocji, jedno jest pewne – wszystkie są nam potrzebne. Wszystkie powinniśmy odczuwać, przyjmować i wyrażać. Ludzie, którzy tłumią w sobie emocje, albo starają się je odrzucić, mogą rozwinąć u siebie wiele problemów emocjonalnych. Doprowadzić może to również do wybuchu emocjonalnego, co może doprowadzić do niezrozumienia naszego zachowania przez otoczenie.

Nikt z nas nie lubi odczuwać tych mniej przyjemnych emocji, jak strach, złość czy zniechęcenie. Jednak nie wielu z nas zdaje sobie sprawę, że nawet takie emocje mogą mieć pozytywny wpływ na nasze życie. Bez tych emocji, a w szczególności bez strachu i złości nie przechodzilibyśmy życiowych przemian. Bowiem to właśnie te emocje najczęściej motywują nas do zmian i poprawy swojego bytu.  Mimo że każda emocja może nam służyć w dobrym celu, wielu ludzi stara się unikać złych emocji. Pragną otaczać się tylko i wyłącznie tym, co pozytywne. Może to negatywnie wpływać na nasze życie. Skupianie się na unikaniu złych emocji, może doprowadzić do sytuacji, w której zapominamy o sobie, naszych marzeniach czy celach. Skupiamy się zaś na unikaniu konfliktów i unikaniu złych emocji za wszelką cenę.

Dlatego nie bójmy się emocji. Każda z nich jest nam potrzebna. Musimy zaś umieć je odczytywać i rozumieć. Pomoże nam w to lepszym rozumieniu świata i nas samych.

Jak radzić sobie z emocjami?

Odczuwanie emocji, tak jak pisaliśmy wcześniej, jest jak najbardziej normalne i jest to naturalna reakcja naszego organizmu na otaczający nas świat. Musimy pamiętać, że emocje są ponad człowiekiem i uruchamiają się samoistnie. Jednak emocje nie zawsze działają w zdrowy sposób. Mogą działać w sposób niewłaściwy i nieadekwatny do sytuacji. Dlatego warto nad sobą i swoimi emocjami pracować. Pozwoli nam to na lepsze zrozumienia nas samych i mieć kontrolę nad własnym życiem. Niewłaściwym działaniem naszych emocji może być ciągłe odczuwanie lęku. Może to świadczyć o zaburzeniach lękowych, których nie można traktować jako normalne odczuwanie emocji.

Ważne jest, aby próbować kontrolować trudne emocje i impulsywność z nimi związaną. Pomoże nam to w uniknięciu niepotrzebnych kłótni, sytuacji, czy podejmowania błędnych decyzji. Jak możemy nauczyć się kontrolować emocje? Oto kilka, sprawdzonych sposobów na radzenie sobie z trudnymi emocjami:

  1. Medytacja – Od dawna wiadomo, że technika medytacji pomaga nam w wyciszeniu i opanowaniu naszych myśli. Mimo że wymaga wielu ćwiczeń i systematyczności, to technika ta, pozwoli nam na lepsze poznanie siebie i swoich myśli, a co za tym idzie – do lepszej jakości naszego życia emocjonalnego.
  2. Rozmowa – Zwykła konwersacja z drugim człowiekiem, może pomóc nam przede wszystkim na nazwanie tego, co czujemy w danym momencie. To z kolei pomaga w zrozumieniu własnych reakcji.
  3. Pozytywne myślenie  – Walka z negatywnymi myślami pomaga w kontrolowaniu emocji. Odnalezienie pozytywów w naszym życiu i większe skupienie się na nich, pomaga w znalezieniu harmonii i wewnętrznego spokoju.
  4. Prowadzenie dziennika emocji – Ta technika jest często stosowana przez terapeutów. Zapisywanie tego co czujemy i próba zrozumienia tych emocji, pomaga nam w lepszym poznaniu siebie i prowadzi do lepszego kontrolowania naszych reakcji.

Oczywiście musimy pamiętać, że nie ma idealnego rozwiązania na kontrolę emocji. Są nieodłączną częścią naszego życia i musimy zaakceptować fakt, że czasami nie będziemy mogli ich kontrolować. Poza tym ukrywanie emocji prowadzi do postrzegania nas jako nieautentycznych i mało wiarygodnych. Pomocne w okiełznaniu i wyładowaniu naszych emocji może być aktywność fizyczna. Udowodniono naukowo, że zdrowie fizyczne idzie w parze ze zdrowiem psychicznym, a co za tym idzie – lepszą kontrolą naszych emocji.

Odczuwasz zmęczenie pomimo braku obiektywnej przyczyny, rozdrażnienie, miewasz bóle głowy, problemy z koncentracją i pamięcią, wszystkie bodźce zewnętrzne są nieprzyjemne i denerwujące? – to może być nerwica neurasteniczna.

Nerwica neurasteniczna

Nerwica neurasteniczna jest najczęściej występującą postacią nerwicy. Dotyka zarówno kobiety jak i mężczyzn bez względu na wiek i status materialny. Samo słowo neurastenia (łac. neurasthenia) oznacza „słabość nerwów” i wiąże się z odbiegającym od normy męczeniem się układu nerwowego w wyniku braku czynników odżywczych. Typowe objawy tego zaburzenia to ciągłe zmęczenie, drażliwość i ogólne osłabienie. Chory nie może skupić uwagi i ma problemy z pamięcią. Pojawiają się bóle głowy (uczucie ściskania głowy, tzw. „neurasteniczny kask”), bóle w okolicy serca, zaburzenia jelitowe, a także zaburzenie czynności płciowych- mężczyzn jest to często impotencja, wytrysk bez wzwodu lub przedwczesny wytrysk, natomiast u kobiet to oziębłość, pochwica, brak orgazmu, bolesne miesiączki. Osoby chore na nerwice neurasteniczną odczuwają stale zmęczenie, często mają również problemy ze snem. Objawy neurastenii są często przyczyną niezdolności do pracy oraz upośledzają funkcjonowanie w społeczeństwie. Męcząca staje się właściwie każda aktywność – nie tylko praca i obowiązki, ale także rozrywka, spotkania ze znajomymi.

Wyróżnia się trzy typy neurastenii:

  • neurastenia hiposteniczna – to typ neurastenii, w którym dominującym objawem jest niepokój, zmęczenie i obniżenie sprawności.
  • neurastenia hipersteniczna – objawiająca się rozdrażnieniem, nadwrażliwością na bodźce oraz wybuchowość.
  • neurastenia asteniczna – charakteryzuje się uczuciem wyczerpania, nawet po wykonaniu krótkich czynności.

Dlaczego nerwica nas dotyka?

Przyczyny nerwicy neurastenicznej wciąż nie są jednogłośnie potwierdzone. Może być ich wiele i mogą być zróżnicowane. Zaburzenia neurasteniczne pojawia się na skutek napięć, wyczerpania pracą lub konfliktów. Przyjmuje się, że bezpośrednią przyczyną neurastenii jest nadmierne wytwarzanie hormonów stresu – adrenaliny i noradrenaliny. Hormony te podnoszą poziom cukru we krwi – cukier natomiast pobudza organizm, a jego nadmierne ilości powodują stałe pobudzenie, w tym objawy neurastenii.
Obecnie żyjemy w ciągłym pędzie, hałasie i konieczności podejmowania ważnych decyzji w krótkim czasie. Główną rolę odgrywa więc tutaj długotrwały stres. Nie mamy czasu na odpowiednią ilość odpoczynku, co odbija się później na zdrowiu. Oprócz zmian hormonalnych, stres powoduje zmiany w modelu żywienia. Chory zajada bądź unika jedzenia w sytuacjach przedłużającego się stresu. Objawy neurastenii mogą się pojawić również po upojeniu alkoholowym, w wyniku działania substancji toksycznych lub podczas chorób zakaźnych.

Nerwica neurasteniczna – jak ją leczyć?

W leczeniu nerwicy neurastenicznej kluczowe jest zrozumienie przez chorego i jego najbliższe otoczenie, że jego objawy nie są „zmyślone” bądź „wyolbrzymione” – ich istota łączy się z realnymi zmianami w układzie nerwowym. Psychoterapia skupia się głównie na zidentyfikowaniu źródeł stresu i dobraniu do problemów odpowiednich metod radzenia sobie z nimi. Terapia neurastenii jest często długotrwała i dość trudna, ponieważ wymaga od pacjenta wielu tymczasowych wyrzeczeń. W niektórych przypadkach stosuje się farmakoterapię, aby zniwelować najsilniejsze objawy. Wskazany jest odpoczynek i zmiana środowiska. Również zastosowanie diety niskowęglowodanowej (ubogiej w cukry) oraz przyjmowanie witamin z grupy B (biorą udział w procesie spalania cukru) pomaga w złagodzeniu objawów neurastenii. Z neurastenią oczywiście można sobie poradzić.Trzeba tylko trochę zmienić swoje podejście do życia i zdystansować się od problemów, w czym pomoże specjalista.

Ciąża i poród to ważne wydarzenia w życiu kobiety, które zmieniają ich wygląd, styl życia, stawiają na głowie całą rodzinę. Nic więc dziwnego, że okres ten jest napięty, a młoda mama narażona jest na szereg problemów związanych z psychiką. Co gorsze, nie każdy jest w stanie wczuć się w jej rolę, a one same wstydzą przyznać się do słabości. Nie każdy pogorszony nastrój jest oznaką tej samej dolegliwości. Spośród problemów psychicznych po porodzie, rozróżnia się smutek poporodowy (tzw. baby blues) i depresję poporodową.

Depresja poporodowa, a baby blues – czym się różnią?

Objawy obu zaburzeń są bardzo podobne, dlatego ciężko na pierwszy rzut oka je od siebie odróżnić. Objawiają się płaczliwością, nerwowością, uczuciem lęku, zaburzeniami snu i rozkojarzeniem. Wszystkie te objawy pojawiają się w obu przypadkach. Różnią się od siebie czasem trwania i sile rażenia.

Baby Blues nie jest traktowany jako choroba, trwa stosunkowo krótko (od kilku dni, do maksymalnie kilku tygodni) i przechodzi samoistnie. Depresja Poporodowa to inna para kaloszy. Objawy są o wiele bardziej intensywne, czas trwania tego schorzenia jest długi, a zdarza się, że nawet bardzo długi (trwający nawet kilka lat!). Wtedy obniżony nastrój kobiety wymaga specjalistycznego leczenia. Warto mieć na uwadzę czas wystąpienia objaw, ponieważ to kluczowe dla rozpoznania zaburzenia, z którym się borykamy. Baby Blues objawia się zazwyczaj od kilku dni do kilku tygodni po porodzie. Zaś depresja poporodowa może objawiać się kilka miesięcy po urodzeniu dziecka.

Dlatego jeżeli objawy depresji poporodowej pojawiły się kilka miesięcy po narodzinach, a ich trwanie jest dłuższe niż 3 tygodnie – niezwłocznie należy podjąć leczenie i odwiedzić specjalistę.

Baby blues – Przyczyny i objawy

Smutek poporodowy inaczej przygnębienie poporodowe lub baby blues – to zjawisko dotykające aż 50-80% kobiet po urodzeniu dziecka. Na baby blues szczególnie narażone są kobiety aktywne zawodowo, których przeraża zmiana trybu życia o 180 stopni. W swoich pierwszych symptomach przypomina depresję poporodową, stąd jest z nią często mylona. Baby blues to stan emocjonalny, utrzymujący się od kilku do kilkunastu dni po porodzie, charakteryzujący się drażliwością, lękiem i płaczliwością. Przyjmuje się, że największe nasilenie objawów następuje między trzecim a piątym dniem po porodzie. Przyczyną smutku poporodowego są wahania hormonalne. W ostatnim trymestrze ciąży organizm produkuje kortykotropinę, która produkowana jest pod wpływem stresu. Jego zadaniem jest przygotowanie przyszłej mamy do ogromnego stresu, który będzie ją czekał w trakcie porodu. Po porodzie, jego stężenie istotnie spada, co powoduje nagły spadek nastroju i samopoczucia. Wyróżnia się tu także rolę spadku stężenia progesteronu po porodzie.

Objawy baby blues nie zaburzają funkcjonowania kobiety, ale powodują dyskomfort w codziennych sytuacjach. Są to, na przykład:

  • nerwowość, drażliwość, poirytowanie
  • płaczliwość
  • zmęczenie, wyczerpanie, uczucie określane jako „odcięcie zasilania”
  • poczucie winy w sytuacjach, kiedy pierwsze chwile z dzieckiem różnią się od oczekiwań, nie sprawiają oczekiwanej radości; samokrytycyzm; myśli, że jest się złą matką
  • zmęczenie i wyczerpanie
  • bezsenność

Na szczęście, zazwyczaj przygnębienie mija samoistnie, zatem niekoniecznie musi być leczone farmakologicznie lub psychiatrycznie. Kluczową pomocą w takiej sytuacji okazuje się wsparcie najbliższych. W tym okresie warto odciążyć kobietę od wszelkich obowiązków domowych, zapewnić jej wygodę i dużo odpoczynku. Przede wszystkim najbliżsi powinni zrozumieć istotę baby blues, ponieważ świadomość takiej dolegliwości pozwoli z dystansem podejść po wahań nastroju i niezwyczajnych zachowań matki. Oczywiście, jeżeli jesteśmy zaniepokojeni swoim stanem, należy udać się do psychologa, psychoterapeuty, najlepiej na psychoterapię indywidualną.

Depresja poporodowa – Przyczyny i Objawy

Depresja poporodowa jest również zjawiskiem częstym – dotyka 13-30% kobiet. W przeciwieństwie do baby blues, depresja trwa dłużej i intensywniej. Długotrwałe przygnębienie nie powinno być ignorowane, gdyż może wpłynąć na rozwój dziecka i więź matka-dziecko. Od innych zaburzeń depresyjnych depresję poporodową charakteryzują obsesyjne myśli związane z dzieckiem. Objawy depresji poporodowej to zwykle:

  • obniżenie nastroju, przygnębienie
  • spadek zainteresowań i energii
  • zmniejszenie lub zwiększenie apetytu
  • senność lub bezsenność
  • nadmierny lęk o zdrowie i rozwój dziecka
  • osłabienie więzi z dzieckiem
  • słaba koncentracja i pamięć
  • Myśli dotyczące skrzywdzenia dziecka – nadmierny strach, że matka zabije lub okaleczy dziecko. Depresja poporodowa trwa zwykle od kilku do kilkunastu miesięcy i pojawia się po około dwóch miesiącach po urodzeniu dziecka. Dotyka także młodych ojców. Leczenie depresji poporodowej polega przede wszystkim na zapewnieniu wsparcia ze strony bliskich. W cięższych przypadkach można zastosować leczenie farmakologiczne (leki przeciwdepresyjne) – ten sposób powinien być stosowany uważnie, pod okiem specjalisty, gdyż lek może przedostać się do mleka matki.

Baby Blues – Jak sobie poradzić z tym zaburzeniem?

Mimo że zaburzenie to ustępuje samoistnie, ważne jest, aby kobieta w okresie trwania baby blues, szczególnie o siebie dbała. Najważniejszym jest zadbanie o swoje samopoczucie. Rozmowa z partnerem lub bliskimi osobami będzie tutaj bardzo pomocna. To oni powinni być ludźmi, którzy nas będą wspierać w tym trudnym dla nas okresie. Bez odpowiedniej rozmowy, rodzina nie będzie wiedziała jaki typ wsparcia powinni zaoferować kobiecie. Kolejnym ważnym aspektem, nad którym musi skupić się kobieta w trakcie trwania baby blues, jest odpoczynek. Każda wolna chwila, w której nasza pociecha śpi, albo opiekuje się nią ktoś inny, poświęcić na sen, relaks i drobne przyjemności. A inne, codzienne obowiązki, przerzucić na inny termin.

Warto również ograniczyć, lub zrezygnować z przeglądania mediów społecznościowych. Bardzo często można na nich spotkać wykreowane obrazy, w tym matek, które nie mają pokrycia z rzeczywistością. Takie wzorce prowadzą do pogorszenia samopoczucia. O wiele lepszym rozwiązaniem będą inne sposoby relaksu i spędzania czasu, takie jak filmy, książki czy seriale.

W najtrudniejszych momentach i sytuacjach można skorzystać z pomocy psychologa lub terapeuty.

Depresja Poporodowa – Leczenie

Leczenie, jakie będzie podejmowane, zależy od stopnia zaawansowania choroby. W lekkich i umiarkowanych postaciach tego schorzenia stosuje się psychoedukację i terapie psychoterapeutyczne. Te drugie mogą mieć postać indywidualną, lub grupową. Tylko w bardzo trudnych przypadkach, stosowana jest farmakologia. Najczęściej stosowanymi środkami są antydepresanty z grupy inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI). Niektóre leki przeciwdepresyjne mogą być stosowane podczas karmienia piersią, jednak tylko pod nadzorem lekarza.

Depresja stanowi w tej chili czwarty najpoważniejszy problem zdrowotny na świecie. Powszechnie uważa się, że większość zaburzeń psychicznych – w tym depresja – powodowana jest połączeniem czynników psychologicznych, biologicznych i chorobowych. Istnieje również 10% prawdopodobieństwa, że dzieci rodziców chorych na depresję, również będą cierpieć na to zaburzenie.

Psychologiczne przyczyny depresji

Ryzyko wystąpienia depresji może wiązać się z różnymi wydarzeniami związanymi z psychiką lub specyficznym sposobem myślenia. Depresja może być konsekwencją błędów wychowawczych, wzmożonych konfliktów w domu, faworyzowania rodzeństwa lub stawianie trudnych do zrealizowania wymagań. Osoby narażone na zaburzenie mogły być molestowane seksualnie lub ofiarami znęcania się. Osoby chorujące na zaburzenia depresyjne charakteryzują się negatywnym sposobem myślenia. Izolują się, nie wierzą w siebie i swoje możliwości. Często są negatywnie nastawione do otoczenia, ponieważ myślą, że to inni nie chcą z nimi przebywać i nie uważają ich za wartościowych ludzi. Przyjmują winy za nieszczęśliwe sytuacje. Głęboko wierzą, że nic ich dobrego w życiu nie spotka. Wspominając przeszłość, wytykają sobie błędy i przypominają nieprzyjemne sytuacje. Ich pamięć i wspomnienia mogą zostać zniekształcone. Pacjenci czują się skrępowani, szybko się wycofują i ulegają innym. Problemy odkładają na później i nie podejmują prób ich rozwiązania. Pojawia się błędne koło zachowań i myślenia depresyjnego.

Biologiczne przyczyny depresji

O tym, że depresja ma podłoże biologiczne wnioskujemy dzięki obserwacjom, w jakich warunkach się pojawia. Depresja często występuje, gdy pojawiają się nagłe zmiany fizjologiczne, czynniki związane z cyklem miesiączkowym, porodem, menopauzą, po przyjęciu niektórych leków lub substancji działających na ośrodkowy układ nerwowy (np. środki antykoncepcyjne, napoje energetyzujące).

Do biologicznych przyczyn depresji zaliczają się również geny. Istnieje 10% prawdopodobieństwa, że dzieci rodziców chorych na depresję, również będą cierpieć na to zaburzenie. Zaburzenia depresyjne mogą także wystąpić na skutek przyjmowania leków, działających na inne choroby, na przykład na choroby tarczycowe, psychiczne.
Powody depresji to także nieprawidłowości w funkcjonowaniu OUN (Ośrodkowego Układu Nerwowego) na poziomie komórkowym czy białkowym. Udowodniono, że depresja częściej pojawia się u osób cierpiących z powodów somatycznych – na przykład cukrzyca, choroba nowotworowa, niedoczynność tarczycy, udar mózgu.

Kolejna przyczyna depresji to anemia lub niedobory witamin – zwłaszcza niacyny (witamina B3). W ostatnich latach dużą uwagę przywiązuje się do niedoborów witaminy D, spowodowanych siedzącym, „zamkniętym” trybem życia. Badania naukowe wskazują na związki między niedoborem witaminy D, a ryzykiem zachorowania na depresję.
Badanie z listopada 2011, przeprowadzone w klinice Mayo w USA na osobach, które miały w przeszłości zaburzenia depresyjne pokazało, że u ponad 50% badanych poziom witaminy D w surowicy krwi był zbyt niski. W grupie osób z epizodem depresji w przeszłości, ryzyko nawrotu było mniejsze przy wyższym poziomie witaminy D.

Inna teoria na temat depresji w modelu biologicznym zakłada, że depresja powstaje na skutek niedoboru amin biogennych. Za przyczynę powstawania zaburzeń uznaje się niedobór poziomu norepinefryny (noradrenaliny) oraz serotoniny.

Depresja może być objawem innych chorób. Depresyjne obniżenia nastroju obserwuje się w przebiegu chorób takich jak:

  • marskość wątroby,
  • przewlekłe zapalenie wątroby,
  • zespoły przewlekłego uszkodzenia nerek,
  • stany związane z nadmiernym wydzielaniem kortyzolu (np. Zespół Cushinga),
  • przewlekłe choroby somatyczne powodujące niepełnosprawność i inwalidztwo jak: cukrzyca,
  • reumatoidalne zapalenie stawów,
  • stwardnienie rozsiane,
  • schizofrenia.

Uświadomienie przyczyn depresji jest ważne ze względu na możliwość ukierunkowania i sprecyzowania leczenia. Jak widać, depresja może pojawić się zarówno ze względu na problemy natury psychicznej, jak i braki na tle somatycznym Jednym ze sposobów leczenia jest modyfikacja specyficznych zachowań i myśli, w których upatruje się przyczynę depresji.

Problemy z bezsennością dotykają coraz liczniejszej grupy osób. Tymczasem każdy z nas zdaje sobie sprawę, że słabej jakości sen lub jego brak znacząco wpływa na nasze samopoczucie. Jakich skutków możemy spodziewać się, jeżeli zarywamy noce? Co możemy zrobić, aby poprawić jakość naszego snu i kiedy warto udać się do specjalisty?

Czym jest bezsenność?

Na samym wstępie warto podkreślić, że bezsenność określana jest jako dolegliwość subiektywna, tak samo jak ból. Oznacza to, że przy jej rozpoznawaniu najważniejsze będzie badanie kliniczne. Przeprowadzane jest przez specjalistę i opiera się na przeprowadzeniu wywiadu z pacjentem oraz poproszenie go o prowadzenie tak zwanego dzienniczka sny. Zapisywane są tam spostrzeżenia dotyczące jakości snu. W ten sposób monitorujemy wyniki leczenia. Ważne jednak, aby nie bagatelizować problemów ze snem. Oczywiście, z różnych powodów nasz sen może być chwilowo gorszej jakości, ale stan ten nie powinien utrzymywać się zbyt długo. 

Kogo może dotyczyć bezsenność?

Tak naprawdę z bezsennością może spotkać się każdy z nas. Jest wiele czynników, które wpływają na jej wystąpienia. Wiedząc jednak, że problemy ze snem mogą pojawić się w każdym wieku, powinniśmy zwracać szczególną uwagę na higienę naszego codziennego życia. Niezależnie, czy jesteśmy jeszcze na etapie nauki, pracujemy czy przeszliśmy na emeryturę – czas wypoczynku i regeneracji organizmu okazuje się kluczowy w codziennym, poprawnym funkcjonowaniu. 

Nawet bezsenność u dzieci i nastolatków jest coraz częściej spotykana. Przyczyn takiego stanu może być wiele i nie należy bagatelizować tego, że nasza pociecha również zarywa noce i nie może skorzystać z odpowiedniej jakości snu. Musimy pamiętać, że u dzieci i nastolatków proces regeneracji jest szczególnie ważny – mówimy tutaj o okresie, kiedy następuje rozwój intelektualny, ale mogą też pojawiać się pewne zaburzenia hormonalne. 

Już po jednej nieprzespanej nocy, wydolność organizmu drastycznie się obniża, a nasza praca w ciągu dnia jest mniej efektywna. Skutki bezsenności są jednak bagatelizowane i rzadko zdajemy sobie sprawę z ich powagi. W świecie stresu i nawału obowiązków sen jest na miarę złota i jego brak nikogo za bardzo nie dziwi.

Jakie są skutki bezsenności?

Warto wymienić podstawowe skutki, których możemy spodziewać się w momencie, gdy jakość naszego snu nie jest na najwyższym poziomie. Czasami są one zauważane niezwykle szybko, innym razem pojawiają się dopiero po upływie tygodni.

  • Brak snu zdecydowanie pogarsza funkcje poznawcze. Ciężej nam się skupić, jesteśmy rozkojarzeni, przez co bardziej skłonni do popełniania błędów, a nawet powodowania wypadków komunikacyjnych. Jazda samochodem w momencie wyczerpania porównywalna jest nawet do jazdy po alkoholu. Częściej zdarzają się uderzenia, potknięcia.
  • Zdecydowanie spada odporność organizmu na choroby powodowane przez wirusy i bakterie. Mogą pojawić się problemy jelitowo-żołądkowe. U starszych mężczyzn zauważa się 4-krotnie częstsze występowanie chorób serca i w efekcie przedwczesna umieralność – niż w grupie nie cierpiącej na bezsenność.
  • Sen pełni niezwykle ważną rolę w uczeniu się. Podczas nocy wspomnienia „utrwalają” się, dzięki czemu efektywniej zapisujemy wyuczone w ciągu dnia informacje. Brak snu utrudnia więc zapamiętywanie rzeczy, których nauczyliśmy się bądź doświadczyliśmy danego dnia.
  • Zarówno bezsenność okresowa, jak i przewlekła zwiększa ryzyko zachorowania na choroby takie jak: zawał, arytmia, nadciśnienie, cukrzyca. Badania potwierdzają, że aż 90% ludzi cierpiących na bezsenność skarży się również na inne powikłania zdrowotne.
  • Skutki bezsenności to między innymi depresja. Depresja jest chorobą, która nieleczona może prowadzić do tragicznych konsekwencji, a nawet śmierci. Badania pokazują, że osoby z depresją lub zaburzeniami lękowymi spali mniej niż 6 godzin w ciągu nocy. W innym badaniu z 2007, badani ze stwierdzoną bezsennością byli aż 5 razy bardziej narażeni na depresję. Bezsenność jest w efekcie uważana za jeden z pierwszych symptomów depresji.
  • Brak snu ma także negatywny wpływ na naszą urodę. Pozbawiony snu człowiek ma podkrążone oczy, „szarą” skórę. Deficyt snu zwiększa poziom stresu, przez co uwalnia się do krwi większa dawka kortyzolu. Ten zaś utrudnia produkcję kolagenu – białka, które powoduję, że skóra i włosy są miękkie i elastyczne. Sen jest niezbędny przy wysiłku fizycznym, kiedy chcemy zbudować sylwetkę.
  • Niedobór snu jest powiązany ze zwiększonym głodem i apetytem – w efekcie powoduje otyłość. Badania udowodniły, że osoby, które śpią mniej niż 6 godzin dziennie były nawet w 30% bardziej skłonne do otyłości i nadwagi, niż osoby śpiące po 9 godzin.
  • U pacjentów zaobserwowano też podniesiony stopień agresji. Po nieprzespanej nocy czujemy się podirytowani i łatwo nas wyprowadzić z równowagi. Zmęczenie w trakcie dnia owocuje rozdrażnieniem, zniechęceniem, „marudnością”. Takie zachowania negatywnie wpływają na relacje w rodzinie, między partnerami, przyjaciółmi i w pracy.

Skutki bezsenności są poważniejsze niż mogłoby się wydawać – sen wciąż pozostaje w powszechnym rozumowaniu dobrem, a nie koniecznością. Zdrowy sen działa jak lekarstwo i najlepszy kosmetyk. Regeneruje, odpręża, poprawia sprawność umysłową i przygotowuje do codziennych wyzwań. Rewelacyjnie wpływa na samopoczucie oraz fizyczność. Zadbanie o odpowiednią ilość i jakość snu gwarantuje nam lepsze funkcjonowanie.

Co na bezsenność?

Istnieje wiele sposobów na leczenie bezsenności. Można zacząć od domowych metod, które nie kosztują nas zbyt wiele. Dla niektórych pomocne bywa odstawienie przed snem telefonów i zrezygnowanie z oglądania telewizji. Okazuje się, że korzystając z tego typu urządzeń, trudno jest nam właściwie przygotować się do nocnego odpoczynku.

Zalecane są także proste ćwiczenia na wyciszenie. Zwłaszcza medytacja, która może trwać od kilku do nawet kilkudziesięciu minut. Zmiana diety, aktywność fizyczna – to również ma znaczenie. A co, jeżeli powyższe propozycje zawiodły? W takim przypadku bez dwóch zdań powinniśmy udać się do specjalisty, który pomoże nam w znalezieniu przyczyny problemu.

Zachowanie higieny snu i zharmonizowany tryb życia to podstawa walki z bezsennością. Warto też zasięgnąć porady specjalisty – dobre efekty przynosi tu terapia indywidualna poznawczo-behawioralna. Odpowiedni specjalista dopasuje pomoc dostosowaną do indywidualnych potrzeb pacjenta i pomoże odszukać przyczyny problemów ze snem. Niektórzy, w cięższych przypadkach, mogą potrzebować wsparcia farmakologicznego. Leki na bezsenność powinny być jednak stosowane doraźnie – sen po tego typu lekach ma gorszą jakość. Na rynku istnieje sporo leków naturalnych – zioła na sen, herbaty, mieszanki ziół uspokajających oraz melatonina. Mimo niejasnego charakteru zaburzenia, objawów bezsenności nie powinno się ignorować – chroniczna bezsenność może być przyczyną kolejnych dolegliwości i nieprzyjemnych powikłań.

 

Depresja nerwicowa i nerwica depresyjna są często ze sobą mylone, chociaż nie są tym samym zaburzeniem. Różnią się między sobą podłożem, dynamiką i objawami oraz sposobami leczenia. Główna różnica polega na tym, że zaburzenia depresyjne związane są z nastrojem, a nerwicowe – z lękiem.

Depresja nerwicowa

Pod nazwą „depresja nerwicowa” kryje się zaburzenie zwane dystymią (również: depresyjne zaburzenie osobowości, przewlekła depresja z lękiem). Chorzy cechują się obniżonym nastrojem przez większość czasu. W odróżnieniu od depresji, objawy dystymii są łagodniejsze, przewlekłe (trwają 2 lata lub dłużej) oraz w trakcie jej przebiegu występują okresy poprawy. O wiele rzadziej występują myśli samobójcze. O dystymii mówi się „choroba której nie widać” – w większości przypadków pozostaje niezdiagnozowana, a chory często w oczach innych uznawany jest za pesymistę lub człowieka wiecznie niezadowolonego z życia. Z jednej strony odczuwa brak radości, napięcie, poczucie niepokoju – z drugiej – objawy nie prowadzą do diagnozy klasycznej depresji. Do objawów dystymii należą dodatkowo zaburzenia łaknienia, zaburzenia snu, uczucie przemęczenia, problemy z koncentracją i trudności w podejmowaniu decyzji. Chory na depresję nerwicową ma niską samoocenę i ma poczucie beznadziejności. Przy dystymii musimy pamiętać, że jest to choroba, a nie cecha charakteru danej osoby. Można leczyć ją odpowiednio dobranymi środkami przeciwdepresyjnymi. Inną formą terapii jest psychoterapia indywidualna, na której pacjent uświadamia sobie przyczyny zaburzenia. Leczenie terapeutyczne może potrwać nawet kilka lat, do momentu, aż pacjent w pełni odzyska kontrolę nad emocjami.

Nerwica depresyjna

Zaburzenia lękowe występują pod postacią uogólnioną (nerwica lękowa) lub konkretną (fobia). Objawy nerwicy dzieli się na trzy grupy: somatyczne (związane z organizmem, np. bóle, drżenia, zaburzenia równowagi), poznawcze(zaburzenia pamięci, koncentracji, natrętne myśli) i emocjonalne (lęk, panika, apatia, poirytowanie).
Podczas nerwicy depresyjnej oprócz objawów zaburzeń lękowych, pojawiają się także problemy związane z afektem (natury depresyjnej), takie jak obniżenie nastroju, spowolnienie, apatia. W takich przypadkach, zestawienie objawów nie pozwala mówić ani o typowej nerwicy, ani o depresji. Wskazana jest więc wizyta u specjalisty, który będzie potrafił dostrzec naturę problemu. Przy diagnozie nerwicy depresyjnej należy wykluczyć choroby somatyczne.

Nerwica może być przyczyną depresji. Osoby z zaburzeniami nerwicowymi nie potrafią poradzić sobie z lękiem – to natomiast powoduje u nich przewlekły strach i niepokój. Długotrwałe odczuwanie negatywnych emocji może przynieść w końcu bezsilność i wyczerpanie – objawy bardziej przypominające depresję. Uważa się, że nerwica depresyjna rozwija się szczególnie na bazie innych zaburzeń, na przykład borderline, osobowość zależna, narcystyczna, unikająca. Czynnikiem wpływającym na powstawanie nerwicy depresyjnej mogą być wydarzenia związane z utratą bliskiej osoby lub innych ważnych pod względem emocjonalnych wydarzeń.

Zaburzenia depresyjne i nerwicowe często występują równolegle. Taki stan diagnozowany jest jako „zaburzenie depresyjne i lękowe mieszane”. Osoba cierpiąca na tę przypadłość nie potrafi się skoncentrować, ma problemy z pamięcią. Przewiduje najgorszy scenariusz, zamartwia się, jest płaczliwa. Równolegle może pojawić się zmęczenie, brak energii, nawet bezsenność lub przeciwnie – nadmierne pobudzenie. Takie osoby mają zwykle problemy z niską samooceną.

Jak widać, zaburzenia na tle psychicznym niekoniecznie muszą mieć burzliwy przebieg i bardzo konkretne objawy. Czasem pośpiech życia codziennego rozmazuje je, czyniąc trudniejszymi do zdiagnozowania. Gdy zauważymy niepokojące objawy u siebie lub bliskich, powinniśmy skontaktować się ze specjalistą i poprosić o pomoc.

„Mam uczucie ściśniętego żołądka, zbiera mnie na wymioty oraz męczą mnie biegunki… często np. przez cały dzień, nie jestem w stanie nic przełknąć a ludzie myślą ze mam anoreksję…” – Miewasz częste bóle żołądka? Czy Twoje dolegliwości ze strony układu pokarmowego obniżają Ci jakość życia? To może być nerwica żołądka lub jelit!

Stresujący tryb życia oraz problemy emocjonalne często znajdują ujście w układzie pokarmowym. Nerwice żołądka i jelit to jedne z najczęstszych zaburzeń żołądkowo-jelitowych. Są one chorobami somatycznymi (wegetatywnymi) czyli takimi, które mają swoje źródła w psychice, ale ujawniają się poprzez dolegliwości związane z ciałem. Nerwice somatyczne nie są łatwe do wykrycia, właśnie ze względu na ich fizyczną naturę. Mogą dotyczyć zarówno dzieci, jak i osoby starsze. Chorzy skupiają się głównie na zlikwidowaniu problemu cielesnego, nie zdając sobie sprawy, że przyczyną dolegliwości jest ich tryb życia lub problemy na tle psychicznym.

Czym jest nerwica żołądka?

Żołądek jest bardzo silnie unerwiony, dlatego szybko reaguje na każde zmiany w naszym organizmie. Do powstania tej choroby przyczynia się głównie stres. Mimo że choroba ma swoje źródło w psychice, objawy nerwicy żołądka są jak najbardziej prawdziwe i odczuwane fizycznie. Są to wszelkiego rodzaju dolegliwości żołądkowe:

  • skurcze żołądka (ucisk w żołądku)
  • zgaga
  • biegunka
  • zaparcia
  • niestrawność
  • nudności
  • „odbijanie”, „ssanie w żołądku”
  • uczucie pełności

Oprócz dolegliwości fizycznych nerwicy żołądka towarzyszą objawy związane z psychiką. Chorym doskwierają częste zmiany nastroju, drażliwość, poczucie nieuzasadnionego lęku, stres i bezsenność. Jeżeli ból żołądka dokucza nam zbyt często i komplikuje codzienne czynności, powinniśmy udać się do specjalisty. Jak leczyć nerwicę żołądka? Podstawą do podjęcia psychoterapii indywidualnej jest potwierdzenie, że nasze problemy mają swoje źródło w psychice. W tym celu wskazana jest wizyta u lekarza-psychologa, który pomoże odszukać możliwą przyczynę stresujących czynników i zapewni wsparcie w eliminacji objawów. Podstawą leczenia jest zmiana trybu życia i diety. Powinno zrezygnować się z kawy, papierosów i wprowadzić regularny i dostosowany do naszych możliwości wysiłek fizyczny. Siedzący tryb życia i stres są bardzo niekorzystne dla układu pokarmowego. Leki na nerwicę żołądka to zwykle preparaty ziołowe oraz homeopatyczne. Terapia farmakologiczna w tym przypadku ma polegać na zablokowaniu impulsów nerwowych i, tym samym, zmniejszenie uczucia lęku.

Czym jest nerwica jelit?

Z nerwicą żołądka może współwystępować ból jelit. Nerwica jelit, nerwica wegetatywna jelit lub nerwica jelitowa to potoczne określenia na zespół jelita drażliwego. Na zespół jelita drażliwego częściej chorują kobiety oraz dotyka zwykle osoby przed 45 rokiem życia. W Polsce problem dotyczy prawdopodobnie aż 10% procent społeczeństwa. Na nerwicę jelit narażone są przede wszystkim osoby niezbyt odporne na stres oraz cechujące się nadmiernymi reakcjami emocjonalnymi. Ściany jelita zabezpieczone są warstwą mięśniową, która pełni funkcję regulatora motoryki przewodu pokarmowego poprzez skurcze i fazy rozluźnienia. Nieregularne skurcze lub fazy rozluźnienia powodują zaleganie gazów, zaparcia i biegunki. Nerwica jelit charakteryzowana jest również przez następujące objawy:

• nudności
• odbijanie
• zgaga
• wzdęcia
• „przelewanie” w brzuchu, odczuwanie ciężaru, uczucie „ruszania się czegoś” w dolnej części brzucha
• bóle głowy, wyczerpanie

Przy tego typu nerwicy bóle jelit występują za dnia i nie powodują problemów ze snem. Zwykle ustępują tuż po wypróżnieniu.
Jak leczyć nerwicę jelit? Tak jak w przypadku nerwicy żołądka, kluczowym sposobem powinna być zmiana trybu życia. Dieta, aktywność, redukcja stresu, ograniczenie używek, to główne obszary, o które warto zadbać. Należy pamiętać o wypijaniu dużej ilości płynów (wody) i regularnych posiłkach. Dobrze sprawdzają się leki rozkurczowe, probiotyki, a nawet lęki uspokajające – farmakoterapię należy stosować pod okiem lekarza.

Nerwice żołądka i jelit mogą występować razem lub osobno. Są bardzo niekomfortowym zaburzeniem, które utrudniają codzienne funkcjonowanie. Doświadczając podobnych objawów, powinniśmy zastanowić się, czy nasze problemy nie wynikają z czynników psychologicznych. Na szczęście, obie nerwice można wyeliminować i zapobiec nawrotom.