Author Archives: strefa

Dużo mówi się dziś o tym jakie są zawody przyszłości, o digitalizacji, o tym że brakuje kobiet inżynierów, o pokoleniu „Z”. Kiedy zastanawiasz się, jaki zawód do Ciebie pasuje, słysząc pieśni pochwalne na cześć najbardziej intratnych profesji, może być Ci trudno nie ulec wizji idealnej pracy i…płacy. STOP, to nie jest takie proste! Przed podjęciem tak ważnej życiowej decyzji weź głęboki wdech i pomyśl o tym, co naprawdę chcesz robić w życiu. Skup się na sobie. Sprawdź, jakie są twoje kompetencje zawodowe i wykonaj testy predyspozycji zawodowych. W końcu to twoja decyzja na ładnych parę lat, a może i do końca życia. Warto więc podjąć ją dobrze, najlepiej jak umiesz. Tak, aby gdy za te kilka/ kilkanaście lat spojrzysz na swoje CV, to pomyślisz sobie „to był dobry wybór”. Trafny wybór zawodu to nie tylko udana rozmowa kwalifikacyjna, ale to dobrze zidentyfikowane i wykorzystane predyspozycje zawodowe, które są kluczem do twojej samorealizacji.

Wybór zawodu to więcej niż wpis do CV

Zanim rozpoczniesz poszukiwanie pracy, postaraj się jak najdokładniej nakreślić sobie, jak chcesz, by wyglądała twoja kariera zawodowa. Nie chodzi jedynie o dobry wpis w twoim CV. Stawka jest znacznie wyższa – spraw, by wybór zawodu był dla ciebie przepustką do szczęśliwego i satysfakcjonującego życia. Jest wiele naukowych dowodów i badań potwierdzających to, że osoby których ścieżka kariery zawodowej układa się pomyślnie, odczuwają większą radość z życia, a sukces na polu zawodowym przekłada się na ich ogólne zadowolenie z życia. Osoby takie nie tylko chętniej wstają rano, by iść do pracy, ale także wykonują ją dobrze, częściej odnoszą sukcesy, co z kolei wpływa na ich wyższą samoocenę.
Planowanie kariery zawodowej to więc dużo więcej niż decyzja o tym, jaką szkołę skończysz i jak będą cię tytułować inni. To klucz do budowania własnej wartości. Zanim przystąpisz do egzaminów na studia, czy rozpoczniesz poszukiwanie pracy, postaraj się dokonać jak najlepszego wyboru. Sprawdź, czy wiesz, jak wyznaczyć swoje cele zawodowe i jak wybrać zawód, który najlepiej do ciebie pasuje.

Jaki zawód wybrać?

By dobrze odpowiedzieć sobie na to pytanie, warto poświęcić tej kwestii dużo czasu i energii – dużo to znaczy dokładnie tyle, ile potrzebujesz, by w pełni świadomie i w zgodzie ze sobą podjąć tę ważną życiową decyzję. Oto kilka prostych kroków, które mogą pomóc ci nakreślić, jak powinna wyglądać twoja kariera zawodowa:

  • Przejrzyj liste zawodów ku inspiracji – w internecie znajdziesz szereg zestawień w stylu „zawody przyszłości”, „dobrze płatne zawody”, „nietypowe zawody” itd.
  • Porozmawiaj ze znajomymi. Dowiedz się, na czym polega ich praca. Zadawaj jak najbardziej szczegółowe pytania, dopytuj nawet o najmniejsze drobiazgi, a jeśli to możliwe zapytaj, czy możesz asystować znajomemu przez kilka godzin podczas dnia jego pracy.
  • Użyj wyobraźni, puść wodze fantazji – wyobraź sobie swój idealny dzień. Do jakiej pracy idziesz, co robisz, czym się zajmujesz? Następnie pomyśl o tym, które zawody umożliwią Ci takie spędzenie dnia, o jakim marzysz.
  • Wykonaj test predyspozycji zawodowych – profesjonalne testy psychologiczne wykonywane są w placówkach poradnictwa psychologicznego. Ważne, by testy zawodowe były rzetelne a ich wynik został przeanalizowany przez profesjonalistę. Wpisując w internecie hasła typu „testy zawodowe”, „test na zawód”, „test preferencji zawodowych” możesz natknąć się na szereg narzędzi dostępnych online. Wybierz jednak tylko te, które są wykonywane przez psychologa – w odróżnieniu od niemiarodajnych quizów i psychozabaw, są one w stanie realnie pomóc Ci przy podjęciu decyzji o tym, jaki zawód wybrać.

Testy – doradztwo zawodowe

Jakie aspekty powinno uwzlędniać rzetelne badanie predyspozycji zawodowych? Na pewno powinno sprawdzić, jaka jest osobowość, preferencje i predyspozycje osoby, a więc to jaka osoba jest, co lubi i w czym najlepiej się odnajduje. Dobra znajomość samego siebie, ułatwi Ci trafny wybór zawodu a ten z kolei zaowocuje tym, że nie tylko  dobrze określisz swoje cele zawodowe, ale i przełoży się to na twoją ogólną jakość życia.

Gdzie się udać by wykonać testy zawodowe?

W Poradni Psychologicznej Strefa Myśli w Warszawie wykonujemy profesjonalny test preferencji zawodowych. Dokonujemy pomiaru najważniejszych aspektów takich jak osobowość, inteligencja i preferencje poprzez użycie odpowiednich testów, a także przeprowadzamy pogłębiony wywiad psychologiczny. W efekcie, analiza którą otrzymujesz jest kompletna i wartościowa.

Wierzymy, że każdy powinien wiedzieć, jaka jest ścieżka kariery zawodowej, która najbardziej do niego pasuje i móc podążać właśnie tą drogą. Dlatego badanie preferencji zawodowych w naszej poradni wykonują psycholodzy z dużym doświadczeniem zarówno po stronie pracy psychologicznej, jak i biznesowej. Mając wyczucie w świecie biznesu i znając obecne trendy na rynku pracy potrafią oni zaproponować wachlarz rozwiązań, które nie tylko będą najbardziej do ciebie pasować, ale także będą szły „z duchem czasu”. W celu umówienia się na testy zawodowe, zapraszamy do kontaktu drogą mailową recepcja@strefamysli.pl lub telefonicznie 224904412.

Motyle w brzuchu nie latają wiecznie. To żadna wiedza tajemna. Posiadł ją każdy, kto przeżył choć kilka lat w jednym związku. Najpierw szalejemy za drugą osobą bez pamięci, tracimy głowę i chcemy spędzać razem każdą wolną chwilę, potem przyzwyczajamy się do siebie a bycie razem staje się zwykłą, szarawą (jeśli nie szarą) codziennością. Cała sztuka polega na tym, by w tej codzienności, nie zawsze przecież usłanej różami, nie składającej się z samych romantycznych randek, ale z prania brudnych skarpetek, sprzątania, gotowania, pracowania, zmieniania pieluch, wywiadówek, zakupów… odnaleźć wspólną przestrzeń. By pozostać otwartymi na siebie, pielęgnować uczucie (mimo wszystko!), wykazywać wzajemne zrozumienie (zwłaszcza w trudnych chwilach). To wcale nie jest jednak takie proste i niestety nie udaje się każdemu. Jeśli czujesz, że nie udaje się właśnie Wam, a wasza relacja przeżywa kryzys, dowiedz się, co możesz zrobić i jak uratować związek przed rozpadem.

Jak ratować związek? Od czego zacząć?

„Małżeństwo jest mostem, który trzeba codziennie na nowo budować, najlepiej z obu stron na raz” – powiedział bardzo trafnie Ulrich Beer, niemiecki psycholog i filozof, autor książki „Rozwód cierpieniem dla wszystkich”. Jeśli Wasz związek wisi na włosku, pierwsze pytanie, które musicie oboje sobie zadać jest następujące: czy rzeczywiście chcecie ratować małżeństwo? Czy czujecie wewnętrzne przekonanie i motywację do tego, by o nie walczyć? Czy chcecie ponieść ten wielki wysiłek jakim jest ratowanie związku, po to by nadal być razem? Tylko jeśli oboje odpowiecie „chcemy”, Wasze wysiłki będą miały sens. Tylko wtedy macie szansę na trwałe odbudowanie Waszej relacji i partnerstwa. To pytanie komplikuje się zwykle w zależności od sytuacji w której się znajdujecie – czy macie dzieci, w jakim są wieku, jakie macie wspólne zobowiązania, np. kredyty. Jeśli więc czujesz, że Wasz związek przeżywa kryzys, zadajcie sobie najpierw oboje to kluczowe pytanie. Dopiero kiedy oboje odpowiecie twierdząco, będziecie mogli wziąć się do pracy. Bo jak uratować małżeństwo gdy druga strona nie chce? To ogromny wysiłek, który w większości przypadków kończy się niepowodzeniem. Jedna z dwóch osób rzadko kiedy jest w stanie samodzielnie udźwignąć ciężar, jakim jest ratowanie związku. Bo do tanga trzeba dwojga…

Jak uratować związek? Co możesz zrobić już dziś?

Bez względu na to, jaki jest powód kryzysu w Waszym związku (może być to m.in. zdrada, znudzenie, zobojętnienie, brak zrozumienia, spadek namiętności), pamiętaj, że sukces przychodzi powoli. Powinniście dążyć do celu małymi kroczkami i odbudowywać Waszą relację cegiełka po cegiełce. Jest dostępnych sporo podręczników i artykułów na temat tego, jak uratować małżeństwo. Jednak kluczowa jest świadomość kilku poniższych punktów. Reszta zależy od Ciebie… od Was.

  • Jak ratować związek to razem – zadeklarujcie wzajemnie motywację do pracy nad sobą i chęć by wspólnie ratować małżeństwo, które tworzycie
  • Rozmawiajcie – wygospodarujcie każdego dnia choć kwadrans na rozmowę. Rozmowa pozwoli Wam zbliżyć się do siebie, na nowo poznać Wasze myśli, uczucia, przeżycia. Zdobądźcie się na szczerość – im więcej będzie jej między Wami, tym szybciej uda Wam się wyjaśnić trudne kwestie i umocnić Waszą relację
  • Wróćcie do korzeni – przypomnijcie sobie, co Was łączy, wracajcie do przeszłości, wybierajcie z niej to, co chcielibyście aby na nowo pojawiło się w Waszym związku.

Jeśli będziecie podchodzić do odbudowy Waszej relacji z determinacją i obustronną motywacją, wkrótce przekonacie się, że ratowanie związku może przynieść efekty lepsze od spodziewanych. Wasza relacja może się pogłębić, wzmocnić i wejść na kolejny poziom.

Jak uratować związek, jeśli nic nie działa?

Może się zdarzyć, że mimo zdeklarowanych chęci obydwu stron, w Waszym związku sytuacja wcale się nie poprawia a Wy tkwicie w martwym punkcie. Narasta frustracja i zniecierpliwienie. Pojawia się też zwątpienie, czy ratowanie związku w ogóle ma sens. Jeśli czujecie, że sami nie macie wystarczająco siły, cierpliwości czy pomysłu, jak ratować małżeństwo, możecie zdecydować się na terapię par. Psycholog nie weźmie odpowiedzialności za Wasz związek, ale stworzy Wam przestrzeń do wzajemnej szczerości, pomoże pokierować rozmową, tak by była ona merytoryczna i prowadziła Was do upragnionego celu.

W Poradni Psychologicznej Strefa Myśli prowadzimy terapię par od wielu lat. Nasze doświadczenie pokazuje, że dla osób gotowych podjąć wyzwanie jakim jest ratowanie związku, nie ma rzeczy niemożliwych. Nieraz już widzieliśmy, że prawdziwa miłość potrafi przenosić góry. Jeśli chcielibyście umówić się na spotkanie z terapeutą par, zapraszamy do kontaktu: 22 490 44 12. Terapię prowadzą u nas wyłącznie doświadczeni terapeuci z wieloletnim stażem, m.in. Piotr Goc i Anna Firkowska, którzy na co dzień pracują z parami nad tym jak uratować związek w kryzysie.

Jeśli nie czujesz się dobrze we własnej skórze i brakuje Ci pewności siebie… Jeśli poczucie własnej wartości nie jest u Ciebie wystarczająco wysokie… Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak stać się pewniejszym/ą siebie i jak podnieść poczucie własnej wartości… ten tekst jest dla Ciebie. Poniżej w pigułce podajemy kilka najważniejszych faktów na temat tego, czym jest, co kształtuje i jak zwiększyć poczucie własnej wartości.

„Człowiek, który umie żyć w harmonii z samym sobą jest szczęśliwy” – to chyba jeden z najbardziej aktualnych cytatów Oscara Wilde’a. Idealnie oddaje, w jaki sposób poczucie własnej wartości wpływa na codzienne życie człowieka – ten, kto ma wysokie poczucie własnej wartości, z optymizmem patrzy w przyszłość, wierzy w realizację swoich celów i pozytywnie postrzega samego siebie. Ten, kogo poczucie własnej wartości jest zaniżone, trudniej osiąga wewnętrzną harmonię i zadowolenie z życia. Poczucie niskiej wartości, często nawet mimo obiektywnych sukcesów które osiągasz, potrafi znacząco utrudnić Ci życie. Podpowiadamy, jak możesz nauczyć się cieszyć z siebie i swoich dokonań. Bo one nie są niczyją zasługą, a właśnie Twoją! Najwyższy czas, by w to uwierzyć!

Czym jest poczucie własnej wartości – psychologia

Jak mówią psycholodzy, poczucie własnej wartości to postawa wobec siebie i własna opinia na swój temat. Jest stanem psychicznym, który powstaje na skutek uogólnionej oceny swojej osoby. Poczucie własnej wartości to więc nic innego jak samoocena – Twoja postawa w stosunku do siebie, która wpływa na Twój nastrój i wywiera silny wpływ na Twoje zachowanie. Jej poziom zależy od tego, jak postrzegasz swoje zalety, umiejętności, sukcesy, jaki jest Twój obraz samego siebie i na ile potrafisz się docenić.

Od czego zależy wysokie lub niskie poczucie własnej wartości?

Budowanie poczucia własnej wartości rozpoczyna się bardzo wcześnie, dużo wcześniej niż jesteśmy tego świadomi, bo już w dzieciństwie. Już jako małe dzieci otrzymujemy od otoczenia szereg sygnałów, które pozwalają nam „wyrobić” sobie opinię na swój temat. Jeśli dziecko czuje, że nie spełnia oczekiwań ważnych dla siebie osób, np. rodziców, dziadków czy nauczycieli, i otrzymuje od nich negatywne komunikaty, kształtuje się w nim zaniżone poczucie własnej wartości. W efekcie, dziecku, które nie doświadcza bezwarunkowej akceptacji ze strony najbliższych, może w przyszłości brakować pewności siebie, a jego samoocena jako osoby dorosłej będzie zaniżona. Zanim dowiesz się, jak pracować nad poczuciem własnej wartości, przypomnij sobie, jak to było w Twoim przypadku – Twoje dzieciństwo to czas, który w dużym stopniu wpłynął na to, jak jest teraz – co czujesz w stosunku do samego siebie i co o sobie myślisz.

Niskie poczucie własnej wartości – przyczyny

Twoje niskie poczucie własnej wartości może również wynikać z nieumiejętności wglądu w siebie i dostrzegania własnych zalet, a także w dużej mierze może być związane ze zbyt wysokimi oczekiwaniami, które masz wobec siebie. Osoby, które mają poczucie niższej wartości mogą częściej przeżywać stany depresyjne, może towarzyszyć im poczucie smutku i rozczarowanie, a także wstyd wobec innych.

Jak poczucie własnej wartości wpływa na Twoje codzienne życie? Niskie poczucie własnej wartości – objawy

To, w jaki sposób postrzegasz siebie i jak czujesz się we własnej skórze, ma kolosalne znaczenie w Twoim codziennym życiu. Zaraz podpowiemy Ci, jakie metody na budowanie poczucia własnej wartości możesz zastosować. Jednak najpierw zachęcamy Cię, byś przyjrzał(a) się, jak Twoje poczucie wartości wpływa na każdy Twój dzień.

Jak już wiemy, poczucie wartości człowieka zależy od jego przeszłych doświadczeń, wymagań wobec siebie i umiejętności dostrzegania tego co pozytywne. Co jeśli osoba widzi siebie jedynie w ciemnych barwach i nie potrafi dostrzec w sobie nic pozytywnego? Niestety takie nastawienie bardzo mocno wpływa na to, jak dana osoba zachowuje się na co dzień: z obawy przed porażką stroni od wyzwań, jest nieśmiała w kontaktach z innymi aż do tego stopnia, że najchętniej unikałaby wszelkich spotkań i wystąpień, nie potrafi przyjąć komplementów, porównując się do innych zawsze widzi ich przewagę nad swoją osobą, poszukuje akceptacji, łaknie pochwał i wszelkich dowodów uznania z otoczenia, nie potrafi przyjąć krytyki, dotkliwie przeżywa najmniejsze niepowodzenie i zazwyczaj wycofuje się z danego działania jeśli tylko napotka na jakąś trudność. W przypadku sukcesu, osoba którą cechuje niskie poczucie wartości przypisuje go czynnikom zewnętrznym, nigdy sobie. Jeśli natomiast zdarzy się niepowodzenie, jego powodów szuka właśnie po swojej stronie.

Przeciwnie, osoba którą cechuje wysokie poczucie własnej wartości jest pewna siebie, chętnie podejmuje nowe wyzwania i mocno wierzy w to, że osiągnięcie sukcesu jest w zasięgu ręki. Dzięki takiemu nastawieniu nie tylko ma dużo lepsze samopoczucie, ale też jest dużo bardziej skuteczna w działaniu i częściej osiąga wyznaczone cele. Co więc mogą zrobić ci, którzy nie wierzą w siebie i w codziennym życiu odczuwają niskie poczucie własnej wartości?

Jak zwiększyć poczucie własnej wartości? Znajdź czas na budowanie własnej wartości każdego dnia!

Jeśli brak pewności siebie Cię dotyczy, jest kilka faktów, które mogą Ci pomóc już na wstępie.

  • Po pierwsze – nie jesteś w odosobnieniu. Na niskie poczucie własnej wartości cierpią miliony osób, czasem nawet ci, którzy wydają Ci się pewnymi siebie czy wręcz zadufanymi w sobie. Często to ich reakcja obronna, rodzaj kamuflażu.
  • Po drugie – bez względu na to, jaka jest przyczyna tego że tak surowo się oceniasz , możesz nauczyć się jak odbudować poczucie własnej wartości i zmienić nastawienie do samego siebie.
  • Po trzecie i najważniejsze – wszystko zależy od Ciebie. Przezwyciężanie niskiego poczucia własnej wartości jest procesem i to w Twoich rękach jest zmiana, której chcesz dokonać.

A zatem – jak podnieść poczucie własnej wartości? Ćwiczenia na budowanie poczucia własnej wartości to jedno. Jednak najważniejsze to zmienić nastawienie! Zacznij dostrzegać najmniejsze sukcesy każdego dnia, a zobaczysz, jak wiele w życiu Ci się udaje. Sukcesem nie musi być ukończony maraton. Może to być smacznie ugotowana zupa, to że wychodzisz rano z domu z uśmiechem lub to że wstając odrobinę wcześniej niż zwykle udało Ci się bez pośpiechu wypić ulubioną kawę. Dostrzegaj małe rzeczy i zobacz, że były one możliwe nie dzięki czemuś lub komuś, ale właśnie dzięki Tobie. To Ty odpowiadasz za swoje sukcesy, Ty wyznaczasz swoje cele i Ty je realizujesz. Jakkolwiek dziwnie może to dla Ciebie zabrzmieć, postaraj się POKOCHAĆ SIEBIE. Traktuj się z wyrozumiałością, tak jak traktujesz tych, na których najbardziej Ci zależy. Małe błędy czy potknięcia zdarzają się każdemu, nie tylko Tobie!

Poczucie własnej wartości – ćwiczenia

Być może zastanawiasz się, czy ćwiczenia na poczucie własnej wartości mają sens? Czy przyniosą upragniony efekt i poczujesz się lepiej we własnej skórze? Czy warto zainwestować w nie swój czas i energię? Zdecydowanie tak, o ile tylko będziesz wykonywać je regularnie i zaczniesz świadomie obserwować siebie. Wtedy musi się udać! Poniżej przedstawiamy kilka propozycji, jak pracować nad poczuciem własnej wartości.

Budowanie poczucia własnej wartości ćwiczenia:

  1. Prowadź tygodniową listę sukcesów – Weź kartkę i długopis. Podziel ją na siedem dni tygodnia i w każdym polu ponumeruj punkty od 1 do 5. Zostaw przy punktach wolne miejsce. Zacznij od najbliższego poniedziałku i każdego dnia wypisz minimum 5 sukcesów, które odniosłeś/aś. Nie musi to być nic wielkiego, ale zwykłe codzienne rzeczy, które Ci się udały. Po tygodniu przekonasz się jak wiele sukcesów odnosisz, tyle tylko że do tej pory trudno było Ci je dostrzec. Tygodniowa lista sukcesów dla wielu osób okazuje się prostym i skutecznym sposobem na to, jak zbudować poczucie własnej wartości.
  2. Wyznaczaj cele i świętuj ich realizację – Oto kolejny sposób na to, jak odzyskać poczucie własnej wartości. Pomyśl o najbliższym miesiącu i wyznacz jeden/dwa cele, które chcesz osiągnąć. Może to być zdanie egzaminu na prawo jazdy, wyjście ze znajomymi, czy zakup nowego elementu garderoby, cokolwiek co uznasz za ważne dla siebie w danym czasie. Zapisz te cele na kartce i powieś w widocznym miejscu, zapisz też datę do której powinny zostać osiągnięte. I teraz najważniejsze – jak już je zrealizujesz, pogratuluj samemu sobie. Naucz się świętować! Zrób coś co jest dla Ciebie miłe, co będzie dla Ciebie nagrodą!
  3. Dostrzeż swoje zalety – Usiądź nad kartką papieru A4, weź dobrze piszący długopis i… wypisz wszystkie swoje zalety, jakie tylko przychodzą Ci do głowy, to w czym czujesz się dobrze, co potrafisz, co w sobie lubisz. Jeśli towarzyszy Ci brak poczucia własnej wartości, po takim ćwiczeniu dość szybko powinieneś poczuć się lepiej. Zobacz, jak wiele masz w sobie cech i talentów, które na co dzień tak trudno Ci docenić! Uwaga – musisz zapełnić zaletami całą kartkę!
  4. Zbieraj komplementy – Wybierz 5 osób, którym ufasz i w których towarzystwie dobrze się czujesz. Poproś ich o komplement, o to by powiedziały co w Tobie lubią, za co Cię cenią. Zdziwisz się, jak wiele dobrego inni mają o Tobie do powiedzenia i jak tych kilka ciepłych słów wpłynie na Twoje sukcesywne wzmacnianie poczucia własnej wartości! WAŻNE – nie wstydź się prosić o wychwalanie Twoich zalet – Twoi bliscy widzą ich w Tobie całe mnóstwo!

Trening czyni mistrza. Na początek wybierz jeden punkt z listy, a zobaczysz że budowanie poczucia własnej wartości jest możliwe! Wymaga jedynie świadomej pracy i zmiany sposobu patrzenia, nie tyle na świat, co na samego siebie. Jakby okiem łaskawszym, bardziej przyjaznym, dostrzegającym drobiazgi, które nadadzą Twojemu życiu weselszy koloryt!

Przeczytałeś/aś poniższy artykuł, jesteś po lekturze niejednej ksiązki o poczuciu własnej wartości, jednak nadal chcesz dowiedzieć się więcej na temat tego, jak wzmocnić poczucie własnej wartości? Zapraszamy do skorzystania z naszej usługi  psychoterapia – Warszawa w Poradni Psychologicznej Strefa Myśli. Zadzwoń pod numer 22 490 44 12 i umów się na konsultację psychologiczną. Powiedz, z jaką sprawą się zgłaszasz, a skierujemy Cię do najbardziej doświadczonego specjalisty w tym temacie. Aby wybrać odpowiedniego dla siebie terapeutę, możesz bliżej zapoznać się z naszym zespołem – tutaj.

Kiedyś zdawało ci się, że jesteście dla siebie idealni, a dziś cierpisz na brak szacunku w związku? Aż trudno ci uwierzyć, jak wiele się zmieniło a codzienne poniżanie ze strony partnera męczy cię do tego stopnia, że zastanawiasz się, czy wasza relacja nadal ma sens, a jeśli tak, to jak przywrócić dawne uczucia, pozytywne emocje i szacunek w związku? Przeczytaj, co możesz zrobić, by sobie pomóc.

Pamiętasz jak się poznaliście? W brzuchu szalały motyle, byliście dla siebie jak książę i księżniczka z najpiękniejszej bajki, prawie doskonali, jakby zupełnie bez wad (lub z wadami tak niewielkimi, że w niczym nie przeszkadzały one fascynacji, którą oboje przeżywaliście wręcz bezgranicznie). Teraz, po latach, zastanawiasz się, co z tego pozostało? Czy pozostało cokolwiek? Gdzie jest ta dwójka, która jeszcze nie tak dawno idealna, dziś zmaga się by, choć byle jak, przetrwać ze sobą kolejny dzień?

Szacunek w związku to podstawa

Pierwsze zauroczenie zawsze musi minąć i zgodnie z zasadami psychologii miłości, nie ma w tym nic złego. Wręcz przeciwnie, to naturalny proces przechodzenia przez kolejne etapy miłości, która standardowo z fascynacji przeradza się w miłość kompletną a następnie przyjacielską. Co jednak jeśli – często obok innych problemów – pojawia się brak szacunku w związku?

Szacunek w małżeństwie to jeden z podstawowych filarów udanej relacji. Polega na poszanowaniu odmienności, uczuć i godności drugiej osoby. Buduje samoocenę, wpływa na samopoczucie i poczucie spełnienia. Dlatego, gdy tylko zauważysz pierwsze przejawy braku szacunku w swoim związku, reaguj od razu. Nie daj się mu pogłębić, bo każdy dzień zwłoki tylko pogorszy sprawę. Twoje milczenie może zostać uznane przez partnera za przyzwolenie na pierwsze próby złego traktowania, takiego jak nie branie pod uwagę twoich potrzeb, brak uwagi czy poniżanie.

Po czym poznać brak szacunku w związku?

Zapewne najlepiej wiesz, po czym poznajesz, że twój partner nie traktuje cię tak jak kiedyś, że czujesz się przy nim jak ktoś gorszy, a twoja samoocena ciągle spada. Poniżej krótka lista kilku zachowań typowych dla sytuacji jaką jest poniżanie w związku:

1. Wieczne niezadowolenie

Partner coraz częściej wyraża dezaprobatę wobec tego, co i w jaki sposób robisz. Np. pranie jest krzywo rozwieszone, talerze źle ułożone, nie jesteś tak umalowana albo ubrana jak należy

2. Brak wysłuchania

Wasza komunikacja interpersonalna jest mocno utrudniona. Ciężko ci dokończyć jakąkolwiek myśl, bo partner wciąż przerywa, nie słucha lub wychodzi/ zajmuje się czymś innym, nie odpowiada na twoje pytania, nie reaguje na to co mówisz.

3. Ignorowanie

Masz poczucie, że twoje argumenty i potrzeby od jakiegoś czasu są dalece na drugim planie, a jedyna słuszna racja leży po stronie partnera, twoje zdanie jest lekceważone i nie brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji

4. Przemoc psychiczna

Czujesz, że partner obraża cię słownie, wyśmiewa cię i poniża, podkopując twoje poczucie własnej wartości (również w obecności osób trzecich), stosuje wobec ciebie wulgaryzmy

5. Przemoc fizyczna

Zachowanie partnera staje się agresywne, dochodzi do rękoczynów, które zagrażają twojemu zdrowiu lub życiu

„Mąż mnie poniża” – Co robić kiedy szacunek w związku przestał istnieć?

Najważniejsze to zdobyć się na odwagę, by coś zmienić. Nikt inny, a właśnie ty możesz to zrobić! To naturalne, że może towarzyszyć ci obawa przed reakcją partnera, jednak nie robiąc nic pozwalasz sytuacji dryfować tylko w gorszą stronę. Stajesz się ofiarą, która nie daje w żaden sposób znać, że coś dzieje się nie tak i że nie ma na to twojej zgody. Co więc możesz zrobić, kiedy brak szacunku w związku bezpośrednio cię dotyczy?

Na początek – spróbuj porozmawiać i jasno przedstawić, jak postrzegasz zachowanie partnera. Jeśli uda ci się doprowadzić do rozmowy, nazywaj rzeczy po imieniu – jeśli uważasz że to co robi partner to lekceważenie, ośmieszanie czy poniżanie, użyj dokladnie tych słów. Bardzo ważne jest też, by powiedzieć, jak się czujesz w efekcie takiego traktowania. Mów komunikatem „ja”, czyli opisuj siebie i swoje uczucia związane z tą sytuacją. Uświadom również partnera, jakie mogą być z twojej strony konsekwencje, jeśli jego zachowanie nie ulegnie zmianie.

Jeśli w twoim przypadku brak szacunku w małżeństwie trwa od dawien dawna i nie masz poczucia, że istnieje jakakolwiek szansa na to by twoja rozmowa z partnerem mogła wpłynąć na zmianę jego zachowania, możesz spróbować namówić go na spotkanie z osobą trzecią, specjalistą który pomoże wam wspólnie spojrzeć na waszą relację. Dobry psychoterapeuta prowadzący terapię par umożliwi wam obiektywne spojrzenie na problem i merytoryczną rozmowę na neutralnym gruncie. Czasami warto również aby partnerzy uczestniczyli równolegle w psychoterapii indywidualnej.

Ważne: Jeśli poniżanie w związku przybiera formę przemocy, nie pozostawaj z tym sam na sam. Działaj! Zgłoś się w odpowiednie miejsce, skorzystaj z telefonu zaufania, w celu uzyskania właściwej pomocy.

Działaj!

Cokolwiek postanowisz, pamiętaj, że tylko reagując dajesz sobie szansę na zmianę sytuacji, w której się znajdujesz. Jeśli chcesz skonsultować się ze specjalistą, zapraszamy do kontaktu z naszą Poradnią: recepcja@strefamysli.pl lub 22 490 44 12.

Jeśli czujesz, że ten problem Cię dotyczy, skontaktuj się z nami! Jedną ze skutecznych form pomocy może okazać się psychoterapia. Warszawa oferuje obecnie wiele możliwości działania w tym zakresie, z których na pewno warto skorzystać.

Zapraszamy!

Zapanuj nad złością – 6 łatwych technik kontrolowania gniewu

Złość i gniew są jednymi z najpowszechniejszych uczuć. I są jak najbardziej naturalnymi i prawidłowymi reakcjami w pewnych okolicznościach, podczas gdy ich całkowity brak może świadczyć o odstępstwie od normy czy niezdolności także do uczuć pozytywnych.

Każdy zatem może czasem się zdenerwować, ale kiedy te epizody powtarzają się zbyt często, pojawia się problem. Zresztą przeważnie potrafimy ten problem zauważyć sami. Jeśli zauważasz, że ostatnio jesteś zbyt „drażliwy”, być może dobrze byłoby rozważyć pewne strategie i środki zaradcze, dzięki którym można kontrolować gniew. Co ważne – wielu ludzi zrzuca odpowiedzialność za swój gniew na konkretne osoby lub okoliczności. Bo szef był niesprawiedliwy, bo korek za długi, a obiad jak zwykle się przypalił. Tak, być może były to bodźce, który naszą złość wyzwoliły. Jednak to MY (i tylko MY) jesteśmy odpowiedzialni za to, jak na te bodźce zareagujemy. Do pewnego stopnia jesteśmy w stanie kontrolować naszą złość i niwelować jej intensywność.

Złość jest reakcją naturalną i jak najbardziej przydatną. To dzięki niej byliśmy w stanie przeżyć jako gatunek – złość była pewnego rodzaju „alarmem”, który ostrzegał nas o niebezpieczeństwie i motywował do walki. Dziś złość wywołują u nas zupełnie inne sytuacje, zmienia się także sposób wyrażania gniewu. Złość i gniew mogą wywołać spustoszenie, nie tylko w naszym środowisku, ale także w naszych ciałach. Wiele badań wskazuje, że nadmierny i zbyt często doświadczany gniew zwiększa prawdopodobieństwo pewnych chorób serca, szczególnie u mężczyzn. Powoduje również stres, problemy trawienne, bezsenność, bóle głowy, zapalenie żołądka, itp. Radzenie sobie ze złością nie jest wcale proste – dlatego wielu ludzi poszukuje odpowiedzi na pytanie: Jak wyładować złość? Jak radzić sobie z gniewem i złością?

Co to jest złość? Jak radzić sobie ze złością?

Jest to spontanicznie pojawiająca się emocja, która może różnić się intensywnością w zależności od tego, co ją wyzwala, a także od ogólnego stanu doświadczającej jej osoby. Na samym dole tej skali znajdziemy zwykłą irytację, ekstremalny natomiast stopień to wściekłość lub furia. Złości mogą towarzyszyć zmiany zarówno psychologiczne, jak i biologiczne: zwiększone ciśnienie krwi i produkcja pewnych hormonów, takich jak adrenalina lub kortyzol, oraz przyśpieszony oddech.

Ludzie wyrażają gniew w instynktowny sposób, krzycząc, rzucając przedmiotami, czy nawet rzucając się do bójki. Psychologowie twierdzą, że gniew jest odpowiedzią na zewnętrzne zagrożenie, z którym musimy walczyć, aby bronić się przed większym złem. Dla naszego przetrwania odrobina gniewu jest wręcz niezbędna. Skrajności jednak są zawsze złe. Nie możemy wprawdzie pozbyć się emocji, ale można nauczyć się je kontrolować za pomocą paru prostych technik. Jak radzić sobie ze złością – poznaj efektywne ćwiczenia i techniki.

1. Relaksacja

Relaksacja jako doraźnie stosowany sposób lub dłuższa terapia zmniejsza napięcie i złość, a także pozwala uwolnić się od myśli, które prowadzą do tego, że czujesz się w ten sposób. Jak można się zrelaksować? Poświęć trochę czasu medytacji, na przykład jodze lub tai chi. Zamknij oczy, oddychaj głęboko przez nos i staraj się nie myśleć o niczym. Wyszukaj w sieci muzykę do medytacji – nawet 10 minut domowej medytacji dziennie zwiększa koncentrację, uwagę i uspokaja. Uważasz, że to bardzo trudne? Być może, ale to nie ma znaczenia. Przynajmniej spróbuj! Początki medytacji bywają trudne, ale szybko nauczysz się cierpliwości i popracujesz nad wewnętrznym spokojem.

W Internecie nie brakuje inspiracji dotyczących technik relaksacyjnych. Znajdziesz tam rozmaite sposoby radzenia sobie ze złością, ćwiczenia i techniki – nie brakuje propozycji i pomysłów – znajdź coś, co najbardziej odpowiada Tobie i Twoim oczekiwaniom.

2. Rozładowanie i oczyszczenie

Ćwiczenia fizyczne pomagają nam naturalnie eliminować gniew. Ale uwaga! Nie wszystkie sporty i dyscypliny temu służą, a niektóre, takie jak boks i sztuki walki (judo, taekwondo, kickboxing), mogą być bronią obosieczną. Sam zobacz, jaki typ aktywności fizycznej Ci sprzyja. Jeśli regularnie uczęszczasz na zajęcia gimnastyczne, np. fitness, skorzystaj z okazji i świadomie skup swoją energię na obrazie tego, co cię denerwuje.

W takim razie, jak opanować złość, gdy nie jesteś typem sportowca? Nie martw się, zawsze znajdziesz działanie, które pomaga uwolnić napięcie i jednocześnie dostarczyć przyjemności. Może to być jazda na rowerze lub zwykłe chodzenie czy głębokie oddychanie. W momencie kiedy czujesz, że twój gniew rośnie, idź na krótki spacer zamiast nerwowo chodzić po domu.

3. Poznaj samego siebie

Dobrym sposobem na wyeliminowanie nadmiaru gniewu jest stawienie czoła problemowi u samego źródła. Oznacza to podróż w głąb własnego wnętrza w celu poznania przyczyn tej reakcji. Może nie zdawałeś sobie sprawy z tego, co cię trapi lub chcesz o tym porozmawiać z terapeutą lub z osobą, która generuje u Ciebie poczucie złości? Zastanów się, co powoduje u Ciebie złość i w jaki sposób reagujesz na te sytuacje. Przeanalizuj swoje zachowanie i reakcje gniewu.

Jak pozbyć się wewnętrznej złości? Najważniejsza rada: pamiętaj, że każda irytująca sytuacja wcześniej czy później przemija. Nie martw się więcej, niż trzeba. Jeżeli czujesz, że Twoje reakcje szkodzą Twojemu zdrowiu, udaj się do psychologa i podejmij działanie. Jeżeli masz czas, wykonaj również niezbędne badania lekarskie, aby sprawdzić, czy długo ciągnący się stres nie odbił się na twoim zdrowiu. Terapeuta może pomóc wprowadzając cię w tajniki różnych technik albo po prostu – wysłuchując cię. Wraz ze specjalistą ustalicie spersonalizowane, odpowiednie dla ciebie metody na to, jak rozładować złość. Narzekanie na swoje problemy w obecności przygotowanej na to i życzliwej ci osoby też jest doskonałym sposobem na uwolnienie się od napięć.

4. Zracjonalizuj sytuację

Kiedy gniew zaczyna dominować, nie potrafimy jasno myśleć. Pewnie nie raz czułeś, że twoja reakcja była niestosowna lub przesadzona. Przede wszystkim powinieneś unikać dwóch słów: „nigdy” i „zawsze”. W ten sposób usprawiedliwiasz swój gniew i zmieniasz go w bezproduktywne nastawienie. Czy zdania „zawsze się denerwuję, gdy się spóźniam” lub „nie potrafię spokojnie tkwić w korku” dobrze opisują twoją stałą postawę wobec rzeczywistości? Czasem nakręcamy się własnymi myślami i potęgujemy swoją złość. Pomyśl o tym jako o problemie, z którym spróbujesz zmierzyć się przy najbliższej okazji. To zadziała, kiedy następnym razem utkniesz w drodze. Oczywiście korka nie rozładujesz, ale negatywne emocje – na pewno.

5. Popraw komunikację z innymi

Czasami denerwujemy się na zapas, a nasza frustracja wyprzedza rzeczywiste powody jej występowania. Już przed samą rozmową z szefem, współpracownikiem, znajomym, a nawet partnerem denerwujemy się i irytujemy. Bo przecież „z nim się nie da dogadać”, „on znowu będzie miał pretensję”. Na wstępnie jesteśmy zirytowani i negatywnie nastawieni do naszego rozmówcy. Co powinniśmy zrobić w takiej sytuacji? Przede wszystkim – każdą nową sytuację traktować jako nowy początek. Pomyślmy o tym, czy my sami nie prowokujemy negatywnych sytuacji poprzez swoją zamkniętą postawę. Pomyślmy o sposobach unikania napięcia w rozmowie, zastanówmy się, co jest przyczyną złości u naszego rozmówcy.

6. Zrób sobie… wakacje

…lub, jeśli to niemożliwe, przynajmniej weekend poza domem. Wyjdź z codziennej rutyny, przejdź się po parku lub wzdłuż plaży. Przestań myśleć o problemach, poświęć trochę czasu, aby pomyśleć o tym, czego chcesz, jak uspokoić ducha i jak radzić sobie ze złością. Staraj się oderwać myślami od ludzi, rzeczy i spraw, które cię niepokoją – a może to być coś oczywistego, czego przez przyzwyczajenie nie zauważasz: ruch w mieście lub codzienne przepracowanie. Zawsze myśl pozytywnie, skorzystaj z kontaktu z naturą, oddychaj głęboko, poczuj zapach zieleni i po prostu ciesz się chwilą.

Podobnych metod i technik są tysiące. Ty sam musisz przekonać się, która z nich pozwala Ci skutecznie odreagować złość. Próbuj, testuj i – przede wszystkim – nie zwlekaj. Bądź również cierpliwy – praca nad złością to długotrwały proces, w którym bierze udział zarówno Twoja psychika, jak i ciało.

Czujesz, że potrzebujesz wsparcia, by nauczyć się jak radzić sobie ze złością? Nie wiesz, jak opanować negatywne emocje w codziennym życiu? Zapraszamy do umówienia się na wizytę z jednym z naszych specjalistów. Konsultacje i psychoterapię indywidualną osób chcących nauczyć się lepiej radzić sobie z emocjami prowadzą nasi doświadczeni psycholodzy i psychoterapeuci. Napisz recepcja@strefamysli.pl lub zadzwoń 22 490 44 12.

 

„Myśli przychodzą, kiedy chcą, a nie kiedy ja chcę”. Znana refleksja Nietzschego będzie równie prawdziwa w odniesieniu do emocji, które też nie pojawiają się ani nie znikają na życzenie. Ale czy da się panować nad emocjami, czy lepiej od razu z tego zrezygnować, oszczędzając sobie próżnego wysiłku? I jak radzić sobie z negatywnymi emocjami?
Każdy z nas przeżywa czasami negatywne emocje a problemy z emocjami dotyczą dziś bardzo wielu osób. W tym artykule postaramy się wyjaśnić, co to są emocje i podpowiedzieć kilka użytecznych technik, które ułatwiają radzenie sobie z emocjami. Niektóre prawdopodobnie znasz, a może nawet stosujesz, ale niektóre Cię zaskoczą.

Czy decydujesz, jak kontrolować emocje?

Istnieje wiele teorii na ten temat. Niektórzy psychologowie uważają, że całkowita kontrola emocji jest możliwa, inni są przeciwnego zdania. Możemy jednak ostrożnie założyć (a wyniki wielu badań to potwierdzają), że sposób, w jaki interpretujesz swoje emocje, może zmienić sposób, w jaki je przeżywasz. Na przykład ktoś, kto panicznie boi się publicznych wystąpień, czuje się tak dlatego, że interpretuje swoje nerwy jako coś negatywnego, jako wysłany przez jego ciało sygnał do ucieczki. Nie wie, jak opanować emocje. Tak zwany „urodzony mówca” też tak naprawdę się denerwuje, ale interpretuje to jako podniecenie i wyzwanie, a nie jako negatywne emocje.
Twoje ciało daje ci energię do zrobienia czegoś, ale jak użyjesz tej energii, zależy od ciebie . Są ludzie, którzy czekają kilka godzin na kolejkę górską i jeszcze za to płacą, podczas gdy inni od razu rezygnują. Nikt nie lubi czekać i obaj czują podobne emocje, ale interpretują je inaczej: jako nieunikniony koszt zabawy albo jako nieznośny ciężar.

Co się stanie, gdy emocje wymkną się spod kontroli

Nie możesz powstrzymać się od odczuwania emocji. Emocje istnieją, ponieważ mają funkcję ewolucyjną. Gdyby nasi przodkowie nie odczuwali strachu przed drapieżnikami, prawdopodobnie nie byłoby nas tutaj.
Ciało migdałowate jest częścią mózgu odpowiedzialną za wyzwalanie emocji, tak jakby była automatyczną reakcją w postaci agresji lub ucieczki w obliczu zagrożenia. Dlatego tak trudno kontrolować siłą woli źródło emocji: oznaczałoby to anulowanie reakcji, na którą jesteśmy genetycznie zaprogramowani. Ten rodzaj reakcji emocjonalnej jest zatem konieczny. Jednak u niektórych osób nie jest właściwie regulowany i może się zdarzyć, że:

  • Występuje w sytuacjach, w których nie ma realnego zagrożenia (jak w nerwicy lękowej)
  • Nie dezaktywuje się z upływem czasu (jak w depresji). Mózg „zawiesza się” w tym stanie i nie potrafi przełączyć się na tryb normalnego funkcjonowania.

Kiedy ciało migdałowate przejmuje twoje działania, zwykle jest za późno. Dlatego musisz nauczyć się jak radzić sobie z emocjami i zacząć działać wcześniej. Musisz się przyzwyczaić do wykrywania sygnałów, które wskazują, że jesteś na prostej drodze do utraty kontroli nad sobą.

Negatywne emocje – niemiła prawda

Często słyszymy pytania od naszych klientów: Co to są emocje? Jakie są emocje? A więc kilka zdań na ten temat: Istnieją 4 rodzaje podstawowych emocji , które ewoluowały w kierunku pozostałych bardziej złożonych uczuć: gniew, strach, radość i smutek.
Do sytuacji wywołujących negatywne emocje nie sposób się przyzwyczaić, ale bez względu na to, ile wygrasz na loterii lub jak szczęśliwie się zakochasz, pozytywne emocje zawsze maleją. Próbowano nawet to zmierzyć i okazało się, że smutek trwa przeciętnie cztery razy dłużej niż radość. Warto zatem nauczyć się zarządzania emocjami.

Co nie działa?

Myślisz: „nie radzę sobie z emocjami”? Istnieje niemało „dobrych rad”, które w popularnych publikacjach przedstawia się jako „techniki psychologiczne” ułatwiające radzenie sobie z emocjami, jednak ich przydatność jest co najmniej wątpliwa. Oto kilka z nich.

1. Staraj się nie myśleć o tym, co cię martwi
Naprawdę? Czy da się i jak wyłączyć emocje, zwłaszcza te negatywne? Spróbuj intensywnie odpędzać od siebie myśl o, dajmy na to, różowym słoniu, a zacznie ona cię prześladować z powodu efektu odbicia. W przypadku osób cierpiących na depresję, nieustannie atakowanych przez negatywne myśli, tłumienie emocji jest całkowicie bezproduktywne, ponieważ wracają one jeszcze silniejsze.

2. Odpręż się i weź głęboki oddech…
Powszechnie zaleca się, abyśmy wzięli głęboki oddech, gdy jesteśmy wściekli lub bardzo zaniepokojeni. Ale zwykle to nie działa, ponieważ fizjologiczny składnik emocji jest prawie zupełnie nieważny.
Przypomnij sobie, kiedy ostatnio bardzo się rozgniewałeś. Byłeś przecież spokojny, zanim dopadł cię gniew. Prawdopodobnie miałeś dobry dzień, dopóki ktoś cię (na przykład) nie oszukał, prawda? Poprzedni stan relaksu nie mógł powstrzymać cię od złości. A jeśli kiedykolwiek poleciłeś komuś zrelaksować się, gdy był zły, pewnie zauważyłeś, że to nie działa zbyt dobrze. To tak, jakby zamiast wysłuchać kogoś, kto uważa, że doznał niesprawiedliwości, zalecalibyśmy mu wzięcie środka uspokajającego.
Nie chodzi o to, że stosowanie technik relaksacyjnych jest złe. W rzeczywistości medytacja, jak się jeszcze przekonamy, jest całkiem przydatna. Ale próbując się odprężyć, gdy już opanują cię emocje, będziesz leczyć objawy, a nie przyczynę.

3. Uwolnij napięcie za pomocą innych środków
Jeszcze nie tak dawno powszechnie zalecano „uwalnianie emocji”. Organizowano warsztaty dla osób w żałobie lub „eventy”, podczas których których menedżerowie mogli wyładowywać swoją agresję niszcząc przedmioty. Najnowsze badania psychologiczne sugerują, że ten rodzaj katharsis nie działa. Może nawet mieć negatywne skutki: uleganie pokusie niszczenia wszystkiego może zwiększyć twoją agresywność w krótkim czasie. To samo dotyczy ćwiczeń fizycznych: chociaż są dobre dla twojego serca, nie będą w stanie uspokoić twoich emocji . Emocje nie są zawarte w naszym ciele i nie wyjdą z nas jak nadmiar pary przez zawór bezpieczeństwa.

4. Postaraj się myśleć pozytywnie
Kwestia wpływu optymistycznych myśli na regulowanie emocji budzi kontrowersje. Mogą zmniejszyć intensywność negatywnych emocji, ale te ostatnie są przetwarzane prawie całkowicie nieświadomie. Gdy stajesz się ich świadomy, często jest za późno .
Jednak samo poszukiwanie pozytywnego aspektu każdej sytuacji nie jest złe. Jeśli zamiast „nie będę w stanie tego zrobić” powiesz sobie „to skomplikowane, ale mogę sobie z tym poradzić”, zapobiegnie to pogorszeniu negatywnych emocji.

Co działa? Jak panować nad emocjami – ćwiczenia

Inteligencja emocjonalna to zdolność do rozpoznania i zrozumienia własnych nastrojów. Rozumiejąc swoje trudne emocje, kiedy i dlaczego jesteś zły, nerwowy lub smutny, możesz działać na przyczyny, a nie tylko na objawy. Kiedy widzisz, że nieuchronnie zmierzasz w kierunku negatywnego stanu emocjonalnego, następujące techniki panowania nad emocjami mogą być skuteczne w zatrzymywaniu lub spowalnianiu reakcji łańcuchowej.

1. Staraj się pamiętać o swoich zaletach i sukcesach
Ponowne potwierdzenie twoich mocnych stron jest jedną z najlepszych strategii zarządzania twoimi uczuciami. Polega ona na myśleniu o tym, co spowodowało tę emocję, ale przy umniejszaniu jej negatywnego znaczenia.
Przykład: zamiast być złym, ponieważ spóźniłeś się do pracy, możesz pomyśleć, że skoro zawsze przybywasz na czas, to nie jest tak poważne.
Autoafirmacja działa, gdy intensywność emocji jest wciąż niska i mamy czas na poszukiwanie innego punktu widzenia sytuacji. Co ciekawe, strategia ta sprawdza się szczególnie dobrze w przypadku kobiet.
Gdy następnym razem poczujesz brak kontroli nad emocjami, przypomnij sobie te rzeczy, z których jesteś dumny ze swojego życia.

2. Skieruj uwagę na coś innego
To całkiem skuteczny sposób, gdy przewidujemy, że przeżyjemy intensywne emocje, a nie mamy wystarczająco dużo czasu, aby korzystać z innych strategii.
Podobnie uspokajamy małe dziecko, które nie przestaje płakać, odwracając jego uwagę: „widziałeś lalkę?” albo „co tu mam?”. Technika rozproszenia polega na odłączeniu się od negatywnych emocji poprzez skupienie uwagi na neutralnych myślach. Na przykład, jeśli twój szef staje się naprawdę nieznośny, zamiast myśleć o wypowiedzeniu, możesz pomyśleć o spotkaniu z przyjaciółmi w najbliższą sobotę. Chociaż na dłuższą metę prawdopodobnie nie jest najlepszą strategią, rozpraszanie działa, zwłaszcza jeśli skupiasz swoją uwagę na czymś konkretnym zamiast pozwalać swemu umysłowi wędrować.

3. Pomyśl o najbliższej przyszłości
Bardzo intensywne emocje mogą sprawić, że zapomnisz o konsekwencjach swoich działań. Chociaż twoja frustracja, gniew czy nerwy wydają ci się teraz bardzo ważne, pomyśl, czy nadal będziesz to odczuwać jutro czy pojutrze. Myślenie o najbliższej przyszłości jest bardzo skuteczne w utrzymaniu samokontroli.

4. Medytuj regularnie
Naukowo udowodniono skuteczność medytacji w zapobieganiu powtarzającym się negatywnym myślom. Próby relaksowania się tą techniką tylko wtedy, gdy emocje cię napadną, nie będą zbyt skuteczne, jednak regularne medytowanie w dłuższej perspektywie jest w stanie trwale zmniejszyć poziom aktywacji ciała migdałowatego.

5. Pozwól sobie martwić się później
Powiedzieliśmy, że tłumienie emocji lub myśli powoduje, że powraca ona z jeszcze większą siłą. Jednak świadome odłożenie ich na określony czas, np. 30 minut, może zadziałać! Mimo że wygląda to na alternatywny sposób uniknięcia myślenia o czymś, okazuje się, że po tym okresie przerwy emocje powracają z dużo mniejszą intensywnością.

6. Pomyśl o najgorszym, co może ci się przydarzyć
Pamiętasz „Bez przebaczenia” z Clintem Eastwoodem? Grany przez niego bohater, mimo wieku i „zużycia emocjonalnego”, jest wciąż najlepszym rewolwerowcem na Dzikim Zachodzie. I to nie ze względu na szybkość czy celność. Jak sam mówi, dzieje się tak dlatego, że kiedy kule zaczynają latać, kontroluje swoje emocje i pozostaje spokojny. Ale jak zachować spokój?
Cóż, myśląc o śmierci. I to dużo. Nie chodzi o to, żeby „zapisać się” do subkultury gotyckiej, ale myślenie o najgorszym, co może ci się przydarzyć, pomoże ci zrelatywizować codzienne problemy.

7. Prowadź dziennik swoich emocji
Przelewanie na papier swoich najgłębszych myśli i uczuć okazuje się uzdrawiające zarówno psychicznie, jak i fizycznie (jest nawet w stanie przyspieszyć gojenie się ran!). Powadzenie emocjonalnego pamiętnika na temat tego, co czułeś w różnych sytuacjach, pomoże ci zmniejszyć nawroty negatywnych myśli.

8. Zrób sobie przerwę ze szklanką Coca-Coli
Twoja samokontrola nie jest nieskończona. Pomyśl o tym jak o wyścigu, po którym jesteś wyczerpany i potrzebujesz czasu na regenerację przed ponownym bieganiem. W ten sam sposób, jeśli uda ci się opanować emocje, unikaj natychmiastowego wystawiania się ponownie na napiętą sytuację. Najbardziej zaskakujące jest to, że utrzymywanie kontroli pochłania glukozę, tak jakbyś ćwiczył dosłownie. Dlatego, aby odzyskać samokontrolę, wypij napój bogaty w cukry (to nie żart!), a jeśli z jakichkolwiek powodów nie możesz tego zrobić, po prostu odpocznij. Kluczem jest zidentyfikowanie, kiedy poziom samokontroli jest niski i unikanie kolejnych sytuacji emocjonalnych w miarę powrotu do pełnej kondycji.

9. Kiedy wszystko zawiedzie, poszukaj lustra
Tak, to może się wydawać zaskakujące, ale może się przydać, gdy jesteś wściekły. Widząc swoje odbicie, jesteś w stanie obserwować siebie z bardziej obiektywnej perspektywy i dlatego oddzielisz się na kilka chwil od swojej emocjonalności. Im bardziej jesteś świadom tego, co robisz, tym więcej masz zdolności kontrolowania swoich emocji. Obserwowanie siebie w lustrze zwiększa poziom samoświadomości i pomaga zachować się w bardziej cywilizowany sposób.

10. Najważniejsze: Jak radzić sobie z emocjami? Znajdź ich przyczynę
Na dłuższą metę kluczem nie jest walka z emocjami, ale rozpoznanie ich i zrozumienie, dlaczego ci się to przydarza. Ważne jest, aby być szczerym wobec siebie. Poznanie prawdy o twoich uczuciach pomoże ci przewidywać swoje zachowania, a to – jak wiemy – jest kluczem do skutecznej samokontroli.

Wniosek? Czy radzenie sobie z emocjami jest rzeczywiście takie trudne?

Tak naprawdę nie ma jednego rozwiązania. Znalezienie najbardziej odpowiedniej dla siebie techniki panowania nad negatywnymi emocjami i zrozumienie ich pochodzenia w celu leczenia przyczyny jest jedynym sposobem, aby uniemożliwić im przejęcie kontroli nad naszym umysłem.

Czujesz, że potrzebujesz wsparcia, by nauczyć się jak radzić sobie z emocjami? Nie wiesz, jak opanować emocje w codziennym życiu? Jeśli rozważasz rozpoczęcie psychoterapii indywidualnej, zapraszamy do umówienia się na wizytę z jednym z terapeutów w Strefie Myśli. Napisz recepcja@strefamysli.pl lub zadzwoń 22 490 44 12.

 

Ludzie siedzący w kole i opowiadający o swoich problemach to prawdopodobnie drugi obraz – tuż po stereotypowej „kozetce”- jaki pojawia się w wyobraźni większości ludzi na myśl o terapii grupowej. Tak jak wyżej wspomniana kozetka nie jest trafnym skojarzeniem wizyty u terapeuty, tak samo o terapii grupowej krąży wiele mitów, które nie zawsze mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Czym jest terapia grupowa, na czym polega i kiedy warto ją stosować? Jeśli rozważasz pomoc psychologiczną, w gabinetach terapeutycznych dostępnych jest kilka opcji – jedną z nich jest właśnie terapia grupowa. W zależności od natury problemu terapia grupowa może być idealnym wyborem przy rozwiązywaniu Twoich problemów i początkiem zmian w Twoim życiu.

Czego powinieneś się spodziewać – zasady terapii grupowej

Terapia grupowa prowadzona jest zwykle przez jednego (czasem więcej) psychologów, którzy prowadzą grupę składającą się z kilku lub kilkunastu pacjentów. Zazwyczaj grupa terapeutyczna spotyka się na godzinę lub dwie każdego tygodnia – to już zależy od indywidualnych ustaleń prowadzącego. Niektórzy pacjenci uczestniczą dodatkowo w terapii indywidualnej, która jest uzupełnieniem terapii grupowej. Wiele grup zostało zaprojektowanych tak, aby były ukierunkowane na konkretny problem. Dzięki temu tworzy się grupa osób z podobnymi objawami lub skutkami choroby, a terapia staje się efektywniejsza. Na terapię grupową udają się pacjenci z zaburzeniami takimi jak: depresja, nerwica, otyłość, lęk paniczny, lęk społeczny, uzależnienia, DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików). Inne grupy terapeutyczne koncentrują się również na nieśmiałości, samotności, niskim poczuciu własnej wartości czy poprawie umiejętności społecznych. Terapie grupowe często są również pomocne w sytuacji straty (np. małżonka, dziecka, rodzica).

Jakie korzyści niesie terapia grupowa?

Dołączenie do grupy obcych ludzi, zwłaszcza z intymnym problemem, może wydawać się kłopotliwe, jednak terapia grupowa zapewnia korzyści, które nie zawsze może zapewnić terapia indywidualna. Członkowie grupy zwykle są zaskoczeni tym, jak satysfakcjonujące może być doświadczenie grupowe. Grupy działają jako sieć wsparcia oraz motywacji do rozwiązywania problemów. Inni członkowie grupy często pomagają wymyślać konkretne pomysły na poprawę trudnej sytuacji. Regularne rozmawianie i słuchanie innych pomaga również w określeniu własnych problemów z perspektywy. Wiele osób ma problemy ze zdrowiem psychicznym, ale niewielu otwarcie mówi o nich ludziom. W życiu codziennym często możesz czuć się tak, jakbyś był jedynym, który walczy. Tak nie jest. Podczas terapii grupowej z ulgą możemy usłyszeć, że inni przechodzą przez podobne problemy. Znika poczucie samotności, a wzrasta nadzieja na poprawę życia. Różnorodność jest kolejną ważną korzyścią terapii grupowej. Ludzie mają różne osobowości, pochodzą z różnych środowisk i mają zupełnie różne doświadczenia. To sprawia, że patrzą na jeden problem z wielu zupełnie różnych perspektyw. Widząc, jak inni ludzie radzą sobie z problemami i wprowadzają pozytywne zmiany, możesz odkryć całą gamę strategii mających na celu stawienie czoła tym własnym.

Profesjonalne wsparcie

Członkowie grupy niewątpliwie stanowią cenne źródło wsparcia. Oprócz tego nie zapominajmy o tym, kto grupą kieruje. Terapię grupową może prowadzić jeden lub kilku terapetów. Są to psychologowie, którzy odbyli specjalistyczne szkolenie uczące ich sprawdzonych strategii zarządzania konkretnym problemem, który jest tematem sesji grupowych. Zadaniem terapeuty będzie przekazywanie specjalistycznych, potwierdzonych naukowo wskazówek, które pomogą Ci w pełni wykorzystać doświadczenie udziału w terapii grupowej.

Jak dołączyć do grupy wsparcia?

Przede wszystkim pomyśl, z jakim konkretnym problemem się zmagasz. Jeżeli czujesz się zagubiony, możesz skorzystać z konsultacji z psychologiem, która pomoże rozwiać wątpliwości. Jeżeli jesteś w trakcie terapii indywidualnej, spytaj o radę swojego psychologa. Wiele osób uważa, że równoległe uczestnictwo w terapii grupowej i indywidualnej jest niezwykle pomocne. Udział w obu rodzajach psychoterapii może zwiększyć twoje szanse na dokonywanie wartościowych, trwałych zmian. Jeśli korzystasz z indywidualnej terapii i od jakiegoś czasu nie dostrzegasz postępów, dołączenie do grupy może przyspieszyć osiągnięcie Twojego celu. Pomyśl, w jakim typie grupy czułbyś się najlepiej. W małej grupie pacjenci mają więcej przestrzeni na skupienie się na własnym problemie. Natomiast większa grupa oferuje różnorodność historii, doświadczeń i perspektyw.

Terapia grupowa dla dzieci i młodzieży

Wiele ośrodków lub poradni oferuje również terapie grupowe dla dzieci i młodzieży. Najczęściej są to spotkania trwające krócej niż spotkania dla dorosłych (około 50 – 90 minut). Terapie dla dzieci prowadzone są w małych grupach, może być to nawet 2-3 dzieci. Tego typu psychoterapia zwykle rozpoczyna się konsultacją, mającą na celu ustalenie problemu dziecka. Dokonuje się na niej wstępnej diagnozy, a następnie układa plan terapeutyczny i proponuje konkretną grupę. Najczęstsze problemy, z którymi dzieci przychodzą na terapię grupową to: problemy społeczne, emocjonalne, szkolne, problemy z zachowaniem, brak uwagi, nadaktywność, impulsywność, agresywne zachowania, nadmierna nieśmiałość, tiki nerwowe, moczenie się, trudności ze snem, problemy z odżywianiem, trudności w komunikowaniu się oraz w interakcjach społecznych. Nastoletni pacjenci często pracują nad zrachowaniami ryzykownymi i problemowymi – zażywanie leków, tytoniu, alkoholu, narkotyków, uzależnienie od komputera, Internetu, portali społecznościowych, gier komputerowych, telefonu, telewizji.

Psychoterapia grupowa niewątpliwie jest pomocną metodą w walce z wieloma problemami. Jest to specyficzna terapia, bo obejmuje dzielenie się intymnymi, często wstydliwymi doświadczeniami z zupełnie obcymi ludźmi. Nie ma jednak powodów do obaw. Podczas terapii grupowej to od Ciebie zależy, ile opowiesz innym. Nikt nie może prosić o informacje, którymi nie chcesz się podzielić. Terapia grupowa jest również kontrolowana przez terapeutę, który dba o komfort pacjentów. Czuwa, aby komunikacja w grupie była uczciwa i efektywna. Członkowie grupy zaczynają terapię jako nieznajomi, a podczas terapii okazują się być cennym źródłem wsparcia.

Czy kiedykolwiek czujesz się tak przytłoczony, że nie potrafisz poradzić sobie ze swoimi problemami? Czujesz negatywne emocje, które utrudniają Ci codzienne czynności? A może jesteś zagubiony i poszukujesz właściwej drogi dla siebie? Szacuje się, że każdego roku ponad ¼ dorosłych doświadcza depresji, lęków lub innych zaburzeń psychicznych. Jedni potrzebują pomocy w radzeniu sobie z poważną chorobą, utratą wagi lub rzuceniem palenia. Jeszcze inni zmagają się z problemami związanymi z relacjami, utratą pracy, śmiercią bliskiej osoby, stresem, nadużywaniem narkotyków. Lista problemów jest długa…a problemy te często stają się wyniszczające.

Kiedy należy rozważyć psychoterapię?

Na temat psychoterapii krąży wiele mitów, które mogą sprawić, że odwlekasz myśl o udaniu się na konsultację. W XXI wieku mity te stopniowo słabną, a wizyta u psychologa przestaje być czymś wstydliwym. Mimo wszystko, być może myślisz sobie, „poradzę sobie sam, nie potrzebuję pomocy z zewnątrz”. O psychoterapii warto pomyśleć, gdy:

  • czujesz bezradność, smutek, przytłoczenie,
  • masz problemy z koncentracją w pracy oraz w wykonywaniu innych codziennych czynności
  • martwisz się nadmiernie, często płaczesz, masz pesymistyczne nastawienie do świata,
  • Twoje problemy nie wydają się zmierzać ku rozwiązaniu pomimo wysiłków i pomocy ze strony rodziny i przyjaciół,
  • Twoje działania, takie jak picie zbyt dużej ilości alkoholu, zażywanie narkotyków lub agresja szkodzą Tobie lub innym,
  • w Twoim życiu nastąpiły przełomowe wydarzenia, z którymi sobie nie radzisz,
  • bliskie osoby niepokoją się Twoim stanem, zachowaniem lub działaniami.

Niektórzy szukają psychoterapii, ponieważ przez długi czas zmagają się ze stanami depresyjnymi, lękiem, nadmierną złością. Inni mogą potrzebować pomocy w przypadku przewlekłej choroby, która zakłóca ich życie codzienne oraz emocjonalny czy fizyczny dobrostan. Jeszcze inni mogą mieć krótkotrwałe problemy, związane z konkretną sytuacją życiową – rozwodem, nową pracą, śmiercią bliskiej osoby. Do psychologa bardzo często przychodzą pacjenci, którzy czują się zagubieni i nie wiedzą, co może być przyczyną ich dyskomfortu. W końcu gdyby samodzielne diagnozowanie było takie proste, zawód psychologa by nie istniał. Misją pracy z terapeutą jest określenie Twojego problemu oraz pomoc w jego rozwiązaniu. Psychoterapia to wspólne „leczenie” oparte na relacji między pacjentem a psychologiem. Terapia obejmuje dialog oraz zapewnia przyjazne środowisko, które pozwala na otwartą rozmowę z kimś, kto jest obiektywny, neutralny i nieoceniający. Poprzez terapię psychoterapeuci pomagają ludziom cieszyć się szczęśliwszym i bardziej produktywnym życiem – niezależnie od wieku. W psychoterapii stosuje się naukowo potwierdzone procedury, aby pomóc ludziom rozwijać bardziej skuteczne nawyki. Istnieje kilka podejść do psychoterapii – najbardziej znane są podejścia psychodynamiczne, poznawczo-behawioralne, systemowe, Terapia Gestalt. Terapeuta może również łączyć elementy z kilku stylów psychoterapii. Wielu terapeutów nie przywiązuje się do żadnego podejścia, a zamiast tego łączy elementy z różnych podejść i dostosowuje je do potrzeb każdego klienta.

Podsumowując – jakie wyróżnia się rodzaje pomocy psychologicznej?

  • Psychoterapia indywidualna – jej zadaniem jest przywrócenie lub wypracowanie równowagi psychicznej. Niesie pomoc w depresji, niweluje lęk, stres, nerwicę. Pomaga rozpoznawać uczucia i potrzeby oraz zbudować konstruktywne umiejętności radzenia sobie z problemami. Plan psychoterapii jest układany indywidualnie zgodnie z potrzebami i typem problemu pacjenta.
  • Interwencja kryzysowa – to pomoc psychologiczna, której misją jest poradzenie sobie w trudnej sytuacji kryzysowej. Może to być rozwód, śmierć, wypadek, zdarzenie traumatyczne. Nie ma na celu szerszej „przebudowy” funkcjonowania pacjenta (jak psychoterapia), a jedynie przywrócenie równowagi psychicznej.
  • Telefon zaufania – to doraźna pomoc umożliwiająca anonimową wymianę myśli. Z telefonu zaufania może skorzystać każda osoba, zwłaszcza w chwilach kryzysu.
  • Coaching i mentoring – skupia się na pracy rozwojowej, pomaga w określeniu celów i zasobów klienta. Często dotyczy marzeń, celów zawodowych, planów związanych z biznesem, pracą, przyszłością.
  • Pomoc psychologiczna – niesie pomoc osobom, które nie zmagają się z zaburzeniami lub chorobą, a jedynie pragną rozwinąć swoje umiejętności – asertywność, efektywną komunikację, przezwyciężyć nieśmiałość, lub chcą skonsultować jakąś kwestię dotyczącą siebie lub bliskiej osoby ze specjalistą.

Co warto przemyśleć, jeśli zdecydujemy się na wsparcie psychologiczne?

  • Dyspozycyjność – aby Twoja terapia była efektywna, musisz korzystać z niej regularnie. Zazwyczaj terapia obejmuje jedno lub dwa spotkania w tygodniu. Bywa, że psycholog zaleci rzadsze wizyty. Pomyśl, kiedy faktycznie jesteś w stanie chodzić na terapię uwzględniając pracę, obowiązki domowe, dojazd, a nawet to, czy efektywniej pracujesz rano czy wieczorem. Konsultacja psychologiczna trwa zazwyczaj 50 minut. Umów wizytę w terminie, który Ci odpowiada i który będzie dla Ciebie komfortowy – bez spóźnień, pośpiechu i stresu.
  • Otwartość na psychoterapię – podczas terapii bądź szczery i otwarty. Jeżeli będziesz podchodził do wizyt sceptycznie, prawdopodobnie nie przyniosą one zadowalającego efektu. Otwórz się na to co usłyszysz od psychologa, jednocześnie uwzględniając swój komfort. Pamiętaj, że terapia to często dość długotrwały proces i w dużej mierze zależy od wykonanej przez Ciebie pracy. Przygotuj się na to, że nie od razu zobaczysz przełom w swoim życiu.
  • Poczytaj o podejściach terapeutycznych lub poproś o pomoc psychologa podczas konsultacji, które podejście rekomenduje. Nie musisz zapisywać się od razu na terapię w danym nurcie, ale wiedza o poszczególnych podejściach zdecydowanie ułatwia podjęcie dobrej dla Ciebie decyzji.

Pomoc terapeutyczna to coś, co może odmienić Twoje życie. Warto bowiem pracować nad sobą, swoimi problemami oraz zasobami. Niezależnie od tego, co powoduje dyskomfort w Twoim życiu – spróbuj go pokonać i cieszyć się zdrowszym, szczęśliwszym życiem.

W naszej Poradni pomoc psychologiczną prowadzą jedynie doświadczeni psycholodzy i terapeuci. Aby umówić się na wizytę ze specjalistą, zadzwoń do nas lub napisz: 22 490 44 12 lub recepcja@strefamysli.pl.

Pojęcie współuzależnienia, chociaż jeszcze nie samo słowo, pojawiło się w latach 50. XX wieku w środowiskach AA w Stanach Zjednoczonych. Dla żon alkoholików ukuto wówczas określenie „co-alcoholics” – współalkoholiczki. Później, w latach osiemdziesiątych, wraz z epidemią uzależnień od innych substancji chemicznych niż alkohol, upowszechnił się termin „co-dependency” – współuzależnienie. Mimo to w wielu publikacjach (między innymi w polskiej Wikipedii) pojawia się twierdzenie, jakoby wymyślił go w 1986 roku pionier badań w tej dziedzinie, psychiatra Timmen Cermak. Wbrew pozorom, nie jest to zagadnienie czysto lingwistyczne czy historyczne. Diagnozowanie i leczenie współuzależnienia początkowo było i w znacznym stopniu pozostaje do dzisiaj w sferze czystej praktyki, i to nie klinicznej, a „oddolnej”, stosowanej na sobie przez osoby dotknięte tym problemem – a nie są to przecież najczęściej psychologowie i psychiatrzy z dyplomami. Wśród tych ostatnich pojawiają się opinie, że w sensie medycznym, jako konkretny zespół zaburzeń osobowości, coś takiego w ogóle nie istnieje. I rzeczywiście nie pojawia się ono w DSM – klasyfikacji zaburzeń psychicznych, publikowanej przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne – mimo że sam Cermak w latach 80. próbował włączyć je do trzeciej edycji tego podstawowego w psychiatrii podręcznika.

Bez względu jednak na swój oficjalny status, współuzależnienie jest czymś, czego wiele osób po prostu doświadcza na sobie, a ich otoczenie jest w stanie zaobserwować zewnętrzne tego przejawy. Mówiąc najkrócej, współuzależniony to osoba, która cierpi na lęki, smutek, złość, zamęt umysłowy i zaburzenia psychosomatyczne z powodu silnej emocjonalnej zależności, „skazującej” ją na życie z chorym dotkniętym nałogiem. Może to być niszcząca relacja z alkoholikiem czy narkomanem, ale równie dobrze z człowiekiem mającym obsesyjno-kompulsywne skłonności do pracy, zabawy, zakupów, seksu, jedzenia itp.

Osoba współuzależniona – objawy

Według literatury specjalistycznej, główne objawy współuzależnienia to:

• konflikty wewnątrzpsychiczne, przejawiające się w niestabilności i zależności emocjonalnej;
• urazy i zaburzenia narcystyczne, odzwierciedlone w niskiej samoocenie, chronicznym uczuciu pustki i nudy, lęku przez porzuceniem i przemożnym pragnieniu zewnętrznego uznania;
zaburzone relacje międzyludzkie ze względu na trudności w ustalaniu granic, akceptację zachowań destrukcyjnych, zgodę na fizyczne i/lub psychiczne znęcanie się, chorobliwą zazdrość i chęć kontroli nad drugą osobą.

Dotknięta tym syndromem osoba przejawia zaskakujące niekiedy połączenia „niepasujących” do siebie cech, takich jak emocjonalne przywiązanie i nielojalność, bezgraniczne poświęcenie i manipulacja albo perfekcjonizm i nieracjonalne, neurotyczne zachowania. Być może ta wielopostaciowość współuzależnienia powoduje, że tak trudno o ścisłą definicję pojęcia.

Co powoduje współuzależnienie?

Wielu autorów znajduje w dysfunkcyjnej rodzinie czynniki, które w późniejszym życiu predysponują do rozwoju osobowości współuzależnionej. Chodzi o rodziny „smutnego dzieciństwa”, wynikającego z choroby psychicznej jednego z rodziców, nieprzepracowanej silnej traumy, np. śmierci ważnego członka rodziny lub zerwanie przez niego więzi z pozostałymi, wielokrotnych separacji, rozwodów i/lub fizycznych lub emocjonalnych nadużyć. Rujnujące psychikę dziecka są też oczywiste patologie: brutalne praktyki rodzicielskie, problemy związane z nadużywaniem alkoholu i narkotyków, przykład bliskich osób, które same cierpią na współuzależnienie emocjonalne. Głęboka próżnia emocjonalna, będąca wynikiem chaotycznej i niezorganizowanej historii rodziny, powoduje, że rozwija się nieświadomy – choć czasem aż nadto świadomy – mechanizm sprzężenia zwrotnego: uzależniony od nałogu partner (albo rodzic, dziecko, czy ktokolwiek pozostający w stałej relacji) staje się idealnym źródłem szacunku i uznania, którego potrzebuje współuzależniony. Coś, co uderza we współuzależnionych, to istnienie przesadnej tendencji, wręcz uporu, by wiązać się z osobowościami narcystycznymi, egoistami, zazdrośnikami.

Nadopiekuńczość, kolejny znak współuzależnienia

Czasami rodzi się ona u matek lub ojców, którzy stracili partnera, a zatem dzieci wypełniają pustkę pozostawioną przez współmałżonka. We współuzależnieniu pojawia się także dużo miłości, ale dominuje ukryty egoizm, nieufność i podporządkowanie. Gdy współuzależnionym coś przeszkadza, starają się być mili i ostrożni z powodu lęku przed odrzuceniem.

Jakie są cechy osoby współuzależnionej?

Osoba współuzależniona jest niejako „lustrem” osoby uzależnionej. Jeśli poddaje się ona terapii, cierpi wraz z nią z powodu kryzysów detoksykacyjnych. Objawom takim jak napady gniewu czy, przeciwnie, apatii, towarzyszą bóle głowy, trudności z koncentracją, bezsenność, brak apetytu, pożądania seksualnego i zaburzenia żołądkowo-jelitowe. Często w tle jest po prostu pragnienie, by samemu stać się obiektem opieki i troski.

Terapia współuzależnienia – jak sobie pomóc?

Jak wyleczyć się ze współuzależnienia? Pierwszym krokiem do wyjścia z choroby jest rozpoznanie jej. Nie ma prawdopodobnie czegoś takiego jak test, czy cierpisz na współuzależnienie. W tym sensie, w procesie zdrowienia konieczne jest radzenie sobie z urazami poprzez przebaczenie – nie tylko temu drugiemu, ale samemu sobie. Współuzależniony powinien zrozumieć, że jedyną osobą, którą może kontrolować, jest on sam. Konieczna jest również wiedza, jak radzić sobie z innymi współuzależnionymi członkami rodziny. Należy uodpornić się na argumenty typu „kiedy odstawi narkotyki, będzie cierpieć jeszcze bardziej” albo „jego problem wynika z braku miłości”. I argument koronny: „coś mu się może stać”. To są główne powody, dla których albo nie podejmuje się próby zmiany, albo szybko porzuca się podjęte wysiłki. Jeśli twój partner lub członek rodziny nie szuka pomocy, postaraj się pomóc najpierw sobie.

Rozwiązaniem może być terapia dla współuzależnionych lub samopomocowe grupy wsparcia dla współuzależnionych, najczęściej pracujące w oparciu o ideę „12 kroków”. Istnieje wiele łatwo dostępnych (także w Internecie) publikacji na ten temat. W USA ruch ten działa pod nazwą CoDA (Co-Dependents Anonymous), już z samej nazwy nie zawężający swojego zakresu do konkretnego uzależnienia. U nas łatwiej znaleźć grupy Al-Anon, skupiające krewnych i przyjaciół alkoholików, oraz DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików) dla osób, które mają kontakt z kimś uzależnionym od dzieciństwa. Wybór w dużym stopniu zależy po prostu od dostępności danej grupy w danej miejscowości. Tak naprawdę jednak nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Współuzależnienie to pewien styl zachowania, niezależny od substancji czy czynności (jak wspomniany zakupoholizm), z jaką się stykamy. O wiele ważniejsze jest to, żeby uczestnicy programu byli w stanie nawzajem siebie zrozumieć dzięki podobnym doświadczeniom i podobnej woli powrotu do równowagi.

Jeśli chodzi o samych uzależnionych, to oprócz farmakologicznego leczenia w przypadku osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych, terapia psychologiczna poprzez pracę samopomocową wygląda dość podobnie, toteż łączenie się grup uzależnionych i współuzależnionych zdarza się i ma uzasadnienie.

Nie wolno rezygnować z pracy nad sobą, np. pod pretekstem braku „odpowiedniej” grupy. Jeśli nie ma żadnej, pomóc może nawet podręcznik. No i najważniejsze: nie wypierać problemu. Nie mylić miłości z zaburzeniem. Jak mówi znany meksykański specjalista od terapii grupowej, dr Jaime A. Castrellón Díaz, „Wszelka miłość, która nie przynosi spokoju, lecz udrękę lub poczucie winy, jest nasycona współzależnością”.

 

Nerwica natręctw – inaczej obsesje lub zaburzenie obsesyjno-kompulsywne (OCD) – jest zaskakująco powszechnym problemem psychologicznym. Szacuje się, że na nerwicę natręctw cierpi około 2,5% populacji. W 25% przypadków objawy można zaobserwować już przed 14 rokiem życia, w 80% przed 25 rokiem życia. Przebieg zaburzenia określa się jako przewlekły, falujący, z zaostrzeniami i poprawami.

Na czym polega nerwica natręctw?

Nerwica natręctw polega na występowaniu obsesji, czyli pojawiających się w świadomości automatycznych, irracjonalnych myśli. Myśli zazwyczaj są określane jako wulgarne i dotyczą przemocy, religii, seksualności, dążenia do czystości i symetrii. Obsesje mogą być wyzwalane przez konkretne, niechciane myśli, np. „Czy jestem pedofilem?”. Innym często występującym rodzajem obsesji są myśli odnoszące się do zdrowia i lęku przed zakażeniem poważną chorobą. To nieustanne myślenie, czy wszystko dopięło się na ostatni guzik powoduje absurdalne, wielokrotne sprawdzanie wszystkiego.

W odpowiedzi na obsesje, większość osób z OCD ucieka się do powtarzających się zachowań, czyli właśnie kompulsji. Najczęstsze z nich to: porządkowanie, sprawdzanie, mycie, czyszczenie, segregowanie. Inne zachowania kompulsywne obejmują liczenie (często podczas wykonywania innych czynności kompulsywnych, takich jak sprawdzanie zamka), powtarzanie w myślach fraz, tworzenie list, unikanie konkretnych sytuacji. Wykonywanie rytuałów kompulsywnych zapewnia osobie pewną ulgę od lęku i poczucia kontroli, ale niestety jest to tylko tymczasowe rozwiązanie.

Większość osób cierpiących na nerwicę natręctw podejmuje walkę z niechcianymi myślami kompulsywnymi zachowaniami. Wiele osób jest w stanie kontrolować objawy, gdy są zaangażowane w pracę, szkołę lub inne obowiązki. Nerwica jest zaburzeniem przeszkadzającym w życiu codziennym. Utrudnia koncentrację, marnuje czas na zbędne czynności, powoduje stres i lęk. Warto więc podjąć konkretne kroki, aby zniwelować objawy i nauczyć się efektywnie walczyć z chorobą.

Nerwica natręctw – efektywne leczenie

Leczenie nerwicy natręctw zazwyczaj obejmuje leczenie farmakologiczne i terapeutyczne. Pacjenci mogą zacząć przyjmować leki, aby uzyskać tymczasową kontrolę nad ich objawami, a następnie kontynuować terapię. Gdy występują nasilone objawy stosuje się leki na nerwicę natręctw o doraźnym działaniu przeciwlękowym – tak zwane benzodiazepiny. Którą konkretnie terapię warto zastosować – najlepiej ustalić to z terapeutą podczas konsultacji psychologicznej.

Terapia poznawczo-behawioralna jest prawdopodobnie najskuteczniejszym rodzajem psychoterapii dla tego zaburzenia. Celem takiej terapii jest zmniejszenie myśli i przekonań, które powodują konkretne zachowania i na odwrót – zmniejszać ilość zachowań takich, które wzbudzają myśli obsesyjne. Specyficzne podejście tej terapii polegające na „zapobieganiu ekspozycji i reagowaniu” jest skuteczne u wielu osób z nerwicą. W tym podejściu pacjent celowo i dobrowolnie konfrontuje przedmiot lub ideę budzącą lęk, bezpośrednio lub poprzez wyobraźnię. Na przykład osobę, która dąży do perfekcyjnej czystości, można zachęcić do dotknięcia przedmiotu, który uważa za „zanieczyszczony”, a następnie nakłonić do unikania mycia przez kilka godzin, aż do momentu, w którym niepokój wywołany znacznie się zmniejszy. Terapia odbywa się krok po kroku, a jej dynamika zależy w dużej mierze od zdolności pacjenta do tolerowania niepokoju i kontroli. Większość pacjentów stopniowo odczuwa mniej lęku i mniej obsesyjnych myśli. Pacjenci są w stanie oprzeć się kompulsywnym popędom. Inne formy terapii mogą również zapewnić skuteczne sposoby zmniejszenia stresu lub lęku, pomagając pacjentowi uświadomić sobie i rozwiązać wewnętrzne konflikty.

Jak inaczej leczyć nerwicę natręctw?

  • Dowiedz się, czy w Twojej poradni lub ośrodku istnieje grupa wsparcia, której tematem jest właśnie nerwica natręctw. Osoby podczas terapii grupowej dzielą się swoimi problemami, ale również osiągnięciami. W połączeniu z terapią indywidualną daje szybsze efekty.
  • Porozmawiaj z zaufanym przyjacielem, członkiem rodziny. Rozmowa z bliską osobą może zmotywować Cię do walki z zaburzeniem i dodać energii do pracy. Nie będziesz czuł się osamotniony. Pamiętaj, że mimo wszystko bliskie osoby nie zastępują opieki specjalisty.
  • Kofeina i niektóre leki mogą nasilać objawy zaburzeń lękowych, należy ich (oczywiście w miarę możliwości) unikać. W przypadku leków, skonsultuj się ze swoim lekarzem lub farmaceutą.
  • Poznaj skuteczne techniki radzenia sobie ze stresem, gdyż mogą one w jakimś stopniu uspokoić Cię i tym samym zwiększyć efekty terapii. Trening aerobowy lub medytacja mogą przynieść tymczasową ulgę.
  • Wiele osób z tym zaburzeniem odczuwa dodatkowy stres, ponieważ sądzi, że są jedyni z podobnym problemem. Spróbuj poszukać interesujących Cię informacji w Internecie, znajdź grupę wsparcia lub forum, na którym zobaczysz, że wielu ludzi zmaga się z podobnym problemem. Pamiętaj jednak, że wszelkie porady otrzymywane przez Internet lub informacje w nim zawarte powinny być stosowane z ostrożnością.
  • Nerwica natręctw może zostać wyleczona – jeżeli więc cierpisz na to zaburzenie lub podejrzewasz je u siebie – nie zwlekaj z działaniem. Skonsultuj się z psychologiem i omów niepokojące Cię objawy.

Psychoterapeuci czasem przypominają kardiologów. Nie dlatego, że zajmują się, między innymi, problemami sercowymi, ale dlatego, że, zapytani po kilku wizytach o radę, odpowiadają: „Proszę nie zapomnieć umówić się na następną wizytę”.

Porozmawiaj z przyjaciółmi, posłuchaj rozmów w kawiarni lub poczytaj wypowiedzi na popularnych forach, a z pewnością znajdziesz wielu ludzi, którzy kontynuowali terapię o wiele dłużej, niż na początkowo zamierzali. Według badań opublikowanych w 2010 roku w American Journal of Psychiatry, aż 11 procent terapii przedłuża się w nieskończoność, stając się ślepą uliczką dla pacjenta.

Zwolennicy długotrwałej terapii twierdzą, że ciężkie zaburzenia psychiczne wymagają wielu lat. To prawda, ale prawdą jest również, że wielu pacjentów nie cierpi na poważne zaburzenia. Lęk i depresja to najważniejsze problemy, z powodu których pacjenci szukają leczenia psychiatrycznego; schizofrenia znajduje się na dole listy. Większość ludzi szuka pomocy w przypadku konkretnych, uleczalnych problemów: utknęli w niewykonalnych zadaniach lub niespełnionych relacjach, nie mogą osiągnąć swoich celów, boją się zmian i są przygnębieni. Nie trzeba lat, aby dotrzeć do sedna tego rodzaju problemów. Niekiedy nie zajmuje to nawet całej sesji.

Założenia

Terapia może – i powinna – skupiać się na celach i wynikach, a ludzie powinni być w stanie ją ukończyć. Takie jest główne założenie nurtu psychoterapeutycznego zwanego „terapia skoncentrowana na rozwiązaniach” lub „terapia krótkoterminowa skoncentrowana na rozwiązaniu”. W skrócie: BTSR.
Podejście skoncentrowane na rozwiązaniach miało swój początek w latach siedemdziesiątych w USA. Głównymi jej twórcami byli Steve de Shazer oraz Insoo Kim Berg. W Polsce pojawiła się od 1990 roku, zdobywając od tamtego czasu popularność na uczelniach w ramach studiów psychologicznych, pedagogicznych i socjopedagogicznych, w praktyce pomocy społecznej, terapii uzależnień, przeciwdziałania przemocy w rodzinie, ale w niemałym stopniu również w zastosowaniach biznesowych. Nurt TSR propagowany jest w naszym kraju przez dwa główne stowarzyszenia: Polskie Stowarzyszenie Terapeutów Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach oraz Stowarzyszenie Psychoterapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach.

Czemu BTSR zyskała taką popularność?

Wielu pacjentów potrzebuje terapeuty, który prosi ich, by stawili czoła temu, co uważają za niewygodne, czyli o zmianę. Potrzebują uporządkowanych planów działania. Nie muszą rozmawiać bez końca o tym, jak się czują, lub o wspomnieniach z dzieciństwa. Niedawne badania przeprowadzone przez Narodowy Instytut Zdrowia i Opieki Społecznej w Finlandii wykazały, że „aktywni, zaangażowani i ekstrawertyczni” terapeuci pomogli pacjentom w przeciętnie krótszym czasie niż ich „ostrożni” koledzy. Takie podejście może nie być właściwe dla każdego pacjenta, ale wyniki opisane w badaniu fińskim są zgodne z doświadczeniem wielu praktyków.
Jeśli pacjentka przychodzi do mnie i mówi mi, że przez ostatni rok nie była zadowolona ze swojego chłopaka, nie pytam, jak niektórzy, „jak się z tym czujesz?” – mówi dr Jonathan Alpert, autor bestsellera Nie bój się: zmień swoje życie w 28 dni. – Wiem, co ona czuje. Właśnie mi powiedziała. Jest nieszczęśliwa. Kiedy pyta mnie, co powinienem zrobić, nie odpowiadam pytaniem zwrotnym: „Jak myślisz, co powinnaś zrobić?” Gdyby wiedziała, nie poprosiłaby mnie o radę. Zamiast tego pytam, czego może brakować w jej związku i szkicuję możliwe sposoby wypełniania luki w relacjach lub – nie da się tego wykluczyć – zakończenia jej w zdrowy sposób. Zamiast rozpamiętywać przeszłość i przywoływać historie z dzieciństwa, zachęcam pacjentów do znalezienia odwagi, by zmierzyć się z przeciwnikiem, podjąć ryzyko i zaakceptować zmiany. Moim celem jest dostarczenie pacjentom umiejętności potrzebnych do stawienia czoła lękowi przed zmianą, zamiast kiwać głową i pytać, jak się czują.

Popularnym nieporozumieniem jest przekonanie, że terapia polega na mówieniu o swoich problemach. Tak często robią pacjenci. I tak samo często prowadzi to do współuzależnienia. Terapeuta, oczywiście, zależy finansowo od pacjentów, a pacjent zależy od wsparcia emocjonalnego ze strony terapeuty. Dla wielu z nich satysfakcjonujące jest samo poczucie, że ktoś ich wysłuchuje. Ale jest różnica między dobrym samopoczuciem a zmienianiem twojego życia. Uczucie zaakceptowane i zatwierdzone przez twojego terapeutę nie popycha cię do osiągnięcia swoich celów. Wręcz przeciwnie, może nawet zachęcić cię do dalszego pogrążania się w dysfunkcji. Sesje terapeutyczne mogą działać jak spotkania w spa: mogą być relaksujące, ale niekoniecznie pomagają rozwiązywać problemy. Większość pacjentów potrzebuje nie oazy dobroci raz w tygodniu, ale inteligentnych strategii osiągnięcia realistycznych celów.

Klient i cele

Zwolennicy BTSR nie lubią nawet samego słowa „pacjent”. Wolą mówić o „kliencie”, nie poddającym się biernie działaniom terapeuty, ale stawiającym jemu i sobie samemu konkretne cele oraz posiadającym ku temu środki: własne zalety i mocne strony, zwane w technicznym języku TSR „zasobami”. Terapeuta nie musi „wiedzieć lepiej”. Prawdę mówiąc, nie musi wnikać w szczegóły problemu swojego klienta, ponieważ rolę eksperta przyjmuje ten ostatni. Chodzi raczej o wspólne z klientem odkrywanie jego umiejętności i talentów, pokazanie, jak z doświadczeń wydobywać rozwiązania użyteczne tu i teraz. Pojawianie się oporu w procesie terapeutycznym uznawane jest za błąd w sztuce. Zamiast stosować techniki bezpośredniej konfrontacji, terapeuta skłania klienta do sukcesywnego dokonywania małych, względnie łatwych do przeprowadzenia zmian.

Terapia skoncentrowana na rozwiązaniu nie determinuje z góry czasu terapii, jednak – jak sama nazwa wskazuje – stara się osiągnąć wyznaczone przez klienta cele w jak najkrótszym czasie. Ilość spotkań nie przekracza dziesięciu, chociaż proces może być rozciągnięty na miesiące. Są jednak i tacy terapeuci, którzy twierdzą, że dla wielu, jeśli nie dla większości osób, jedna sesja terapeutyczna może pozostawić narzędzia i zachętę do samodzielnego radzenia sobie z problemami. Na przykład pojedyncza sesja może być wszystkim, co jest wymagane, aby dać człowiekowi postanowienie zakończenia niszczącej relacji.

Najistotniejsze założenia BTSR dają się streścić w trzech maksymach:

  • Jeśli coś działa, rób tego więcej
  • Jeśli coś nie działa, spróbuj czegoś innego
  • Nie naprawiaj tego, co się nie zepsuło.

Oczywiście, klient w pełni świadomy swoich celów i zasobów oraz gotowy do zmian to pewien ideał. W praktyce terapeuta może mieć do czynienia również z typem „gościa” – uważającego, że on sam nie ma żadnego problemu, ale dla świętego spokoju ulegającego np. partnerowi przekonanemu o celowości terapii – lub „narzekacza” – klient niby świadomego problemu, ale zrzucającego rozwiązanie na kogoś innego. W pierwszym z tych przypadków trudno nawet określić cel spotkania. Terapeuta koncentruje się więc na budowaniu zasobów klienta i oczekuje na jego inicjatywę. W drugim – będzie starał się uszanować punkt widzenia klienta i eksplorować jego wyobrażenia na temat tego, co powinien w tej sytuacji robić.

W pracy z klientem pomocne są różne techniki: rozmowa „wolna od problemów” – kreująca własny obraz klienta jako człowieka posiadającego talenty, marzenia, zainteresowania i sukcesy – komplementowanie, koncentrowanie się na pozytywach, „pytanie o cud” (gdyby się zdarzył w twoim życiu, po czym to poznasz?), skalowanie własnego samopoczucia, poczucia własnej wartości, wiary w siebie itp. w celu unaocznienia klientowi potencjału zmian.

Oczywiście nawet najbardziej entuzjastyczni zwolennicy BTSR przyznają, że ma ona swoje ograniczenia. Być może najważniejsze jest to, czego oczekuje dany pacjent. „Jeśli klient przekroczy próg, spodziewając się długotrwałej terapii, zakończenie jej po jednej sesji nie będzie możliwe” – mówi dr Moshe Talmon, psycholog z Kaiser Permanente Medical Center w Hayward w Kalifornii, jeden z czołowych amerykańskich propagatorów podejścia jednosesyjnego. „Jednakże większość pacjentów po raz pierwszy odwiedzających kliniki nie oczekuje, że terapia potrwa długo.

Kto zatem może skorzystać z BTSR?

Ci, którzy chcą poradzić sobie z konkretnym problemem. Pacjenci, którzy przede wszystkim potrzebują potwierdzenia, że ich reakcja na niepokojącą sytuację jest normalna. Pacjenci, którzy w przeszłości z powodzeniem radzili sobie z problemami życiowymi, Pacjenci zmęczeni odczuwaniem „utknięcia” w reakcji na zdarzenia z coraz bardziej oddalającej przeszłości.

Nie jest to natomiast dobre rozwiązanie dla osób wymagających hospitalizacji, w tym pacjentów samobójczych, psychotycznych lub nietrzeźwych, cierpiących na depresję maniakalną i schizofrenię. Ci będą wymagać długotrwałej terapii.

Jednakże dla większości najlepszą radą może być stare chińskie powiedzenie: „Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego, małego kroku”. Jeśli terapeuta osiągnie tylko tyle, żeby pacjent ten pierwszy krok postawił, to często jest to właśnie wszystko, o co w każdej terapii chodzi.

Nie, Twój partner nie zrobił nic, co mogłoby cię złościć lub zdenerwować. Nie zdradził, nie traktował źle, nie obrażał Cię i nie sprawiał, że czułeś, lub czułaś się źle. Partner nie zrobił niczego, co sprawiło, że poczułeś/aś się negatywnie w stosunku do niego lub do związku. Zamiast tego codziennie sprawia, że ​​czujesz… właśnie, po prostu nic. Czujesz się obojętny. Niewzruszony. Beznamiętny. I wcale Ci się to nie podoba. Tak bardzo chcesz poczuć cokolwiek – wściekłość, depresję, niezadowolenie lub jakiekolwiek prawdziwe emocje, ale tam absolutnie nic nie ma. Rzadko już wyrażacie swoje uczucia, macie problem z kontaktem fizycznym. Po prostu istniejecie. Jesteś tylko połową pary dwóch osób. Najgorsze jest to, że zupełnie nie wiesz dlaczego. Nie wiesz, dlaczego czujesz pustkę. Nie możesz przestać się zastanawiać, skąd wzięła się ta apatia. Gdzie zniknęło zauroczenie, pożądanie, pragnienie, by zaimponować…kochać?

Czasami zabójcą związków nie jest brak zaufania czy awantura. Często to zwykła, prosta obojętność. Relacja może przetrwać większość sytuacji życiowych, jeśli obie osoby są w nią zaangażowane, są oddane drugiej osobie i działają z szacunkiem w stosunku do partnera. Związek może przetrwać gniewne tyrady i kłótnie, podczas których nie będzie brakować samotnych dni i nocy. Może przetrwać śmierć rodziców, narodziny dziecka, zwolnienia i zmiany w karierze…

Komunikacja

Komunikacja jest jednak jednym z kluczowych składników udanego związku. Udane pary nie zawsze zgadzają się ze sobą, ale dają sobie przestrzeń na poznanie swoich potrzeb, pragną wiedzieć, co dzieje się w ich życiu i jak się czują (szczególnie, gdy partner robi coś, co wywołuje szczególną reakcję emocjonalną u drugiej osoby). Relacje, w których brakuje komunikacji oczywiście istnieją, choć zazwyczaj nie są szczęśliwe. Nawet gdy często się kłócimy, w jakiś sposób komunikujemy się z drugą osobą – wyrażamy nasze rozczarowanie, zranienie lub złość na coś, co wydaje się szkodliwe i negatywne dla relacji. Nie ufając najbliższym (z jakiegokolwiek powodu), czujemy złość, ponieważ troszczymy się na tyle, aby chcieć im zaufać. Brak szczerości boli większość ludzi nie z powodu samego aktu, ale z powodu podstawowego naruszenia zaufania i szacunku w związku. Fakt, że to boli, jest sygnałem, że nam zależy. Obojętność to natomiast lekceważenie tego, co robi druga osoba w związku. Nie ma żadnych kłótni i awantur, więc wszystko może wydawać się w porządku – na pierwszy rzut oka. Właściwie nie ma tam praktycznie niczego. Brakuje rozmowy, wspólnych aktywności, kontaktu fizycznego – w tym również seksu. Czy taka relacja jest w stanie przynieść spełnienie?

Co zrobić, gdy partner jest obojętny? Jak zwalczyć obojętność w związku?

Kiedy rośliny nie są regularnie podlewane, więdną i ostatecznie obumierają. To samo dotyczy każdego związku. Gdy para staje się w stosunku do siebie obojętna, partnerzy praktycznie o sobie nie myślą – nie istnieją dla siebie. Takie małżeństwo lub związek jest pozbawione „wody”, która jest niezbędna dla rozwoju związku. W rezultacie relacja więdnie i umiera – zupełnie jak wspomniana przesuszona roślina. Aby walka z obojętnością miała szansę się udać niezbędne jest zaangażowanie obu stron w relacji.

  • Najprostszym, ale najefektywniejszym krokiem w walce z obojętnością jest świadomość istnienia problemu. Bądź świadomy niektórych znaków ostrzegawczych, takich jak, przykładowo, niechęć do spędzania wspólnie czasu. Wykaż zainteresowanie rozwiązaniem problemu i zainteresuj nim współmałżonka. Zadawaj pytania, które pozwolą Twojemu partnerowi nabrać przekonania, że interesujesz się jego lub jej działaniami. Robiąc stosunkowo niewiele, bo na przykład będąc dobrym słuchaczem, już zaspokajasz potrzebę szacunku.
  • Twórzcie wspólne, radosne doświadczenia. Po kilku latach małżeństwa ludzie zaczynają przyjmować swoich partnerów za pewnik. Nigdzie nie wychodzą, nie wyjeżdżają, nie pozwalają na wspólne przyjemności. Ignorują potrzeby, które muszą być zaspokajane w każdej relacji. Kiedy ostatnio byłeś/byłaś ze swoim współmałżonkiem na randce?

Możesz dodać radości do swojego małżeństwa, wykonując następujące proste ćwiczenie:

  • Usiądź ze współmałżonkiem.
  • Wymień rzeczy, które lubisz robić w życiu.
  • Zadaj sobie pytanie, jak często robisz te rzeczy.
  • Postaraj się zwiększyć częstotliwość tych aktywności w swoim życiu. Z partnerem!

Związki są niezwykle kruche i złożone. Dzisiaj życie jest szybkie i dynamiczne. Jako istota społeczna jesteś zmuszony do zaangażowania się w wiele różnych działań, codziennie, bez przerwy. Wymagania zawodowe, społeczne i społeczne ciągną nas w kilku różnych kierunkach jednocześnie. W rezultacie czujesz presję, a Twój czas i wysiłek się rozpadają. Jesteś tak zajęty i zaangażowany w pracę, że ciągle jesteś zmęczony i rozdrażniony. Postarajcie się zadbać o spędzanie ze sobą większej ilości czasu. Zaplanujcie wspólny urlop, weekend lub po prostu wieczorne wyjście. Sprawdźcie, czy na mieście dzieje się coś ciekawego. Umówcie się na konkretny wieczór i wspólnie ugotujcie kolację, którą następnie zjecie przy świecach. Ustalcie sobie jakiś cel, do którego będziecie dążyć i o którym będziecie rozmawiać. To nie musi być coś wielkiego – po prostu coś, co będzie wspólnym punktem w relacji.  Na koniec, najtrudniejsze, ale niezwykle skuteczne ćwiczenie – szczera rozmowa. Zacznijcie od nowa. Znajdźcie czas, kiedy będziecie zrelaksowani i wolni od obowiązków. Wymieńcie lub stwórzcie listę cech i zachowań, które Waszym zdaniem są krzywdzące, irytujące i po prostu szkodzą relacji. Bądźcie szczerzy, ale delikatni – ta rozmowa nie może skończyć się kłótnią! Następnie stwórzcie analogiczną listę dotyczącą pozytywnych zjawisk i zachowań. Doceń małe gesty, jak przyniesienie kawy do łóżka albo wspólne śniadanie. Porozmawiajcie o tym i zastanówcie się w jaki sposób wyeliminować drażniące zachowania, a pielęgnować pozytywne chwile.   Obojętność nie musi wiązać się z końcem związku. Jeśli zostanie odpowiednio wcześnie zauważona, jest to znak ostrzegawczy, że coś poszło nie tak. Jeżeli obie osoby w związku posłuchają tego znaku ostrzegawczego i poszukają odpowiedniej pomocy (w postaci terapii par, a niekiedy także psychoterapii indywidualnej), istnieje duża szansa, że ​​związek może przetrwać, jeśli obie strony tego pragną. Jeżeli problem obojętności dotyka właśnie Ciebie – nie czekaj na jutro – podejmij działanie już dziś.

Zapraszamy!
Strefa Myśli – Psychoterapia Warszawa
Najwyższa jakość świadczonych usług. Dobro Klienta zawsze na pierwszym miejscu.

 

Ten temat może również Cię zainteresować: Nieodwzajemniona miłość – jak sobie poradzić?

Potępienie niewierności małżeńskiej jest dość powszechne, większe niż dezaprobata dla klonowania ludzi lub samobójstwa. Tak w każdym razie wynika z sondaży. Jednak deklarowane wartości niekoniecznie idą w parze z zachowaniami. Według najnowszych statystyk 42% społeczeństwa polskiego ma za sobą doświadczenia związane ze zdradą. W romanse z osobami pozostającymi w stałych związkach angażuje się ponad połowa Polaków i co trzecia Polka, przy czym ten drugi wynik kontrastuje z poprzednimi badaniami, które mówiły o jedynie 7% zdradzających kobiet. Wystarczyło jednak zmienić metodologię w taki sposób, by ludziom łatwiej było odpowiadać na „wstydliwe” pytania… Cóż, kobiety być może nie są wierniejsze od mężczyzn, ale znacznie bardziej dyskretne.

Jesteśmy przyzwyczajeni myśleć o niewierności seksualnej jako rezultacie nieudanego związku, braku zasad moralnych lub coraz większego rozluźnienia obyczajów. Wezwany na pomoc psycholog dla wyjaśnienia niewierności często szukał różnych czynników emocjonalnych i rozwojowych – takich jak historia niestabilnych związków lub wpływ domu rodzinnego. Tymczasem, tak jak w przypadku wielu innych zachowań, duże znaczenie może mieć po prostu biologia.

Od dawna wiemy, że w przypadku mężczyzn ewolucja preferuje osobniki skłonne do zdrady, ponieważ zwiększa to ich szanse na pozostawienie większej liczby potomstwa. Innymi słowy, gdyby nasi praojcowie oszukiwali mniej, to być może nie byłoby nas dzisiaj na świecie. Jednakże nowe badania pokazują, że niektóre kobiety również są biologicznie zaprogramowane na zdradzanie, chociaż korzyści ewolucyjne nie są tu tak widoczne jak u mężczyzn. Odpowiedzialnym za to czynnikiem jest receptor hormonu zwanego wazopresyną, który ma silny wpływ na zachowania społeczne, takie jak zaufanie, empatia i więzi seksualne u ludzi i innych zwierząt. Kobiety, u których występuje pewien jego wariant genetyczny, są skłonne do angażowania się w „związki pozapartnerskie”, jak naukowcy określają niewierność seksualną.

Brendan P. Zietsch, psycholog z University of Queensland, Australia, przebadał prawie 7400 fińskich bliźniąt, które pozostawały w związku przez co najmniej jeden rok. Jego badania, opublikowane w 2014 roku, wykazały znaczący związek między pięcioma różnymi wariantami genu wazopresyny a niewiernością u kobiet i brak związku między genami oksytocyny a zachowaniami seksualnymi u obu płci. W sumie aż 40% zmienności w rozwiązłym zachowaniu kobiet można przypisać genom. Jest to wynik zaskakujący, ponieważ, jak podkreśla dr Zietsch, „praktykowanie” rozwiązłości nie jest wcale łatwe. Trzeba mieć po temu okazję oraz, oczywiście, chętnego partnera. Co ciekawe, nie było związku między genem wazopresyny a rozwiązłym zachowaniem u mężczyzn.

Co prawda rzadko kiedy prosty mechanizm genetyczny determinuje zachowanie, jednak dane zebrane przez zoologów potwierdzają, że te dwa hormony są ważnymi graczami jeśli chodzi o zachowania seksualne. Intrygująca wskazówka pochodzi z pracy dr Thomasa R. Insela, który badał działanie wazopresyny i oksytocyny u norników. Okazuje się, że istnieją dwa blisko spokrewnione gatunki: norniki polne są seksualnie rozwiązłe, jak większość ssaków zresztą, i spółkują krótko, nornik preriowy natomiast spotykając samicę spółkuje z nią prawie bez przerwy przez 24 do 36 godzin, co wytwarza między nimi dozgonną więź. Dr Insel wykazał, że uderzająco odmienne zachowania seksualne tych dwóch gatunków norników odzwierciedlają działanie wazopresyny w ich mózgach. Gruczoły nornika preriowego wydzielają znacznie więcej hormonu niż gruczoły nornika polnego. Kiedy naukowcy zmodyfikowali gen receptora wazopresyny u samców nornika polnego, z „rozpustników” stały się one wiernymi małżonkami.

Monogamia seksualna jest w świecie zwierząt zjawiskiem dość wyjątkowym: wykazuje ją 3 do 5 procent gatunków ssaków. Należy do nich człowiek, ale też np. lis i bóbr, jednak nawet u tych gatunków często obserwuje się niewierność.

Ewolucyjna korzyść z promiskuityzmu – mówiąc po ludzku: korzystania z każdej nadarzającej się okazji do seksu – dla mężczyzn jest dość prosta: im więcej masz partnerów seksualnych, tym większy twój potencjalny sukces reprodukcyjny. Ale zdolność reprodukcyjna kobiet jest bardziej ograniczona przez biologię. Posiadanie dziecka kosztuje je co najmniej dziewięć miesięcy ciąży, a najczęściej dodatkowo lata opieki nad maluchem. Co więc mogłyby zyskać na niewierności? Nie daje ona kobietom prostej ewolucyjnej korzyści, ale seks nigdy nie był związany wyłącznie z prokreacją. Oszukiwanie partnera może być bardzo przyjemne, ponieważ między innymi wiąże się z poszukiwaniem nowych wrażeń, a te zachowania aktywują mechanizm nagrody w mózgu. Seks, pieniądze i narkotyki wzmagają uwalnianie dopaminy przez ośrodkowy układ nerwowy, który przekazuje nie tylko poczucie przyjemności, ale podpowiada mózgowi, że takie doświadczenie warte jest zapamiętania i powtórzenia. Niestety, przynajmniej w przypadku narkotyków jest to ewidentne namawianie do złego.

Uczeni z uniwersytetu w Binghamton odkryli, że pewien określony wariant jednego podtypu receptora dopaminy, tzw. receptora D4, powoduje o 50 procent większe prawdopodobieństwo niewierności seksualnej. Ów wariant D4 ma zmniejszone wiązanie z dopaminą, co oznacza, że osoby te potrzebują silniejszych podniet i w związku z tym są bardziej nastawione na poszukiwanie nowości.

Czy zatem nauka udzieli nam rozgrzeszenia, jeśli okaże się, że nosimy jeden z tych genów „niewierności”? Nie bardzo. Nie wybieramy naszych genów i (jeszcze) nie możemy ich kontrolować, ale wbrew pozorom nasz wpływ na to, co robimy z emocjami i impulsami, jest niemały. Żyjemy w skomplikowanym świecie zależności i, na nasze szczęście, siły próbujące nami sterować często wzajemnie się znoszą. Nie tracą zatem aktualności dotychczasowe poglądy psychologów na typowe czynniki skłaniające do pozamałżeńskiego seksu: konflikt w stałym związku, niezadowolenie seksualne i emocjonalna alienacja. Prawdopodobnie część z nas ma przy tym skłonność do eksploracji seksualnej, która w pewnym sensie jest niezależna od czynników zewnętrznych. Po prostu niektórzy mają wrodzoną odporność na pokusy, podczas gdy dla innych monogamia seksualna jest ciągłym zmaganiem się z własną biologią. I powinniśmy mieć tego świadomość, aby lepiej kontrolować własne zachowania, a także lepiej rozumieć, dlaczego inni mogą mieć kłopoty z samokontrolą.

Walentynki – przez jednych wyczekiwane, przez innych zaś znienawidzone. Z pewnością wzbudzają wiele emocji i to dość skrajnych. Nieustająca wojna między wszechobecnymi reklamami uroczych podarunków i sceptycznym spojrzeniem na Walentynki jako komercyjne i przereklamowane święto.
Niezależnie od tego, czy jesteś w związku czy nie – Święto Zakochanych może być stresujące. Aż 40% ankietowanych odpowiedziało, że Walentynki kojarzą im się negatywnie. Przede wszystkim, w natłoku oczekiwań i presji społeczeństwa łatwo można zapomnieć, czym Święto Zakochanych być powinno. W zamian za to, otrzymujemy rozczarowanie albo nawet złamane serce. Kiedy rzeczywistość naszych Walentynek odbiega od promowanej koncepcji czujemy się odrzuceni, mniej wartościowi.

Fantazyjne kolacje, romantyczne zachody słońca i ogromne bukiety róż stworzyły w umysłach wielu wyidealizowany obraz tego, jak powinien wyglądać Walentynkowy dzień. Dlatego, gdy nasz własny 14 lutego nie potoczył się tak, jak tego oczekiwaliśmy, czujemy złość do partnera – że nie spełnił swojego zadania, zignorował nasze potrzeby, nie kocha tak, jak kochają partnerzy innych. Osoby wolne – bombardowane ze wszystkich stron wizerunkami zakochanych par, romantycznych randek i słodkich upominków – mogą natomiast poczuć się odizolowane od reszty społeczeństwa, „inne” – niekoniecznie w ten pozytywny sposób.

Takie zjawisko, z punktu widzenia sprzedaży i marketingu jest niezwykle korzystne – potencjalny klient czuje presję, aby w jakiś – i zwykle jak najlepszy – sposób te Walentynki spędzić. Jest w stanie wydać o wiele więcej pieniędzy, niż zrobiłby to w przypadku klasycznej randki. Ogląda więcej kontentu o romantycznej tematyce, a więc łatwiej wypromować firmę. Walentynki stają się przełamaniem stagnacji handlowej pomiędzy Bożym Narodzeniem a Wielkanocą. Co roku wymienianych jest około 150 milionów kart, dzięki czemu Walentynki stają się drugim najpopularniejszym dniem świątecznym – tuż po Bożym Narodzeniu. Niestety – kosztem tego zjawiska jest stres, który towarzyszy wielu ludziom – tym zajętym i tym bez partnera.

Aby uniknąć zbędnych nieprzyjemności, zadaj sobie pytanie, czym są dla Ciebie Walentynki. Odkryj, co naprawdę cenisz w tym święcie i wymyśl własną definicję znaczenia Walentynek.

Jeśli jesteś w związku…

  • Pamiętaj, czym Walentynki…NIE SĄ. Walentynki nie są testem miłości. Nie jest to sposób „sprawdzenia”, czy Twój partner lub partnerka są dla Ciebie odpowiedni. Niespełnione oczekiwania niekoniecznie muszą wiązać się z brakiem uczucia, obojętnością lub nieznajomością Twoich potrzeb.
  • Nikt nie potrafi czytać w myślach! Jeżeli masz konkretną wizję tego dnia i pomysł na jego spędzenie – podziel się z nim partnerem i zaproponuj konkretne działania. Dzięki temu, prawdopodobnie unikniesz rozczarowania. Pamiętaj, żeby wysłuchać drugiej strony – opinii na ten temat, aktualnych możliwości (czasowych, finansowych) i w razie potrzeby wymyślcie kompromis. Założeniem Walentynek jest celebrowanie miłości, a nie kłótnia.
  • Wykorzystaj święto, aby wzmocnić relację ze swoim partnerem. Walentynki to świetna okazja, aby podsumować miniony rok (lub inny okres) i ponownie nawiązać kontakt z partnerem. Poświęć trochę czasu na zastanowienie się nad tym, co sprawia, że Twój partner jest wyjątkowy – możesz napisać to na kartce i wręczyć ją ukochanej osobie. Być może taka forma prezentu sprawi więcej radości niż niejeden przedmiot. Pomyśl, na co brakuje Wam czasu, a co chętnie porobilibyście razem. Spacer, wspólne oglądanie filmu, wyjście do teatru? Być może walentynkowy okres to czas na nadrobienie tych czynności. I pamiętaj – jeśli zrobicie to kilka dni wcześniej/później – zupełnie nic się nie stanie!
  • Podaruj spersonalizowany prezent od serca. Bardziej niż cokolwiek, druga połówka chce czuć się kochana i doceniana. Wybierając prezent kieruj się tym, czego faktycznie potrzebuje – niekoniecznie znajdziesz to na sklepowych półkach.
  • Często lepszym rozwiązaniem jest zaplanowanie wspólnego doświadczenia. Doświadczenie buduje pozytywne wspomnienia, które będą Was łączyć przez długi czas. Badania wykazały, że u par, które doświadczają nowych i ekscytujących działań obserwuje się wzrost jakości ich związku (Aron i in., 2000). Wspólne próbowanie nowych wrażeń przywraca uczucie podniecenia i dreszczyku emocji, które odczuwaliście na początku związku. Może Walentynki to czas na coś szalonego – przygoda na strzelnicy, lot paralotnią albo wspólne gokarty?

Gdy jesteś singlem:

  • Badania pokazują, że gdy robimy coś miłego dla innych, wzrasta poziom zadowolenia z życia. W Walentynki spróbuj więc skupić się na ludziach wokół Ciebie. Przygotuj drobne upominki/kartki dla osób wyjątkowych w Twoim otoczeniu. Pomyśl o rodzinie i przyjaciołach.
  • Zaangażuj się w akcję charytatywną, przekaż datek na Fundację, pomóż bezdomnemu na ulicy. To w końcu święto miłości, a ona ma niejedno oblicze!
  • Zorganizuj dzień w taki sposób, żebyś był z niego zadowolony. Spotkaj się z przyjaciółmi, spraw sobie jakąś przyjemność. Może to czas na wizytę u kosmetyczki albo wyjście na siłownię? Wiele miejsc (restauracji, barów, kina) organizuje specjalne wydarzenia dla osób niebędących w związkach. Znajdziesz z pewnością wiele wydarzeń dedykowanych singlom. Jedno jest pewne – na pewno nie będziesz się nudzić!
  • Bycie singlem w Walentynki nie jest znakiem, że jesteś skazany na samotność przez całe życie. Wręcz przeciwnie! Postaraj się docenić położenie, w jakim się znajdujesz. Pomyśl o innych sferach życia, w których odnosisz sukcesy i które sprawiają, że Twoje życie nabiera barw.

Bądź autentyczny nie tylko w relacji ze swoim partnerem, ale przede wszystkim z samym sobą. Pomyśl o wartościach, którymi się kierujesz i czym jest dla Ciebie miłość, związek. Potraktuj Walentynki jako motywację do pracy nad relacją i nad samym sobą – niekoniecznie jako dzień, który bezwzględnie musi obfitować w niecodzienne wrażenia. Niezależnie od tego, jak macie stosunek do celebrowania Dnia Zakochanych, ważne, aby pielęgnować relację na co dzień, nie tylko 14 lutego. Angażujmy się więc w związek jaki tworzymy z drugim człowiekiem (nie tylko ten romantyczny) dbając o niego, dając mu czas i przestrzeń do rozwijania się.