6:01 dzwoni budzik. 6:04 koniec drzemki „Dzień dobry!”. 6:05 prysznic, kawa, szybki kęs czegoś co im bardziej energetyczne tym lepiej (…) 6:30 pobudka dzieci (…) 7:15 w samochód i ruszamy. Szybko.
Dzień X właśnie się rozpoczął a ty jak co dzień będziesz mieć w nim do odegrania kilka, a może kilkanaście, -dzieści ról.
Kontynuując wątek poranka: Odwozisz dziecko do przedszkola i przybijając „piątkę” na pożegnanie jesteś najczulszą mamą na świecie. Po rozstaniu zaglądasz na chwilę do pani dyrektor i pytasz, czy dziecko zjada obiadki lepiej niż w ubiegłym tygodniu. Przy okazji, jako że to początek miesiąca, opłacasz zajęcia dodatkowe – jesteś matką troskliwą a przy tym rzetelną. Jedziesz do pracy. Korki. Wyciągasz jeden telefon, drugi telefon. Z jednego dzwonisz do mamy zapytać jak się dziś czuje, w drugim przeglądasz poranną prasę. Takie ładne słońce, że aż szkoda nie poprawić porannego make-upu. Oczywiście to co na drodze nadal interesuje Cię najbardziej, przynajmniej wedle Twojego najlepszego uznania. W międzyczasie już układasz listę biznesowych zadań „na ASAP”, do momentu aż nie przekroczysz progu biura.
Kierowca, córka, świadoma obywatelka, kobieta zadbana, businesswoman. To dużo. Dużo ról jak na 15-minutową przejażdżkę po mieście, czyż nie?
Wydawać by się mogło, że multitasking dzieje się głównie w pracy, tam, gdzie działamy zwykle dla osiągnięcia określonych celów biznesowych, robiąc kilka rzeczy na raz po to, by zwiększyć własną efektywność, „podkręcić” wyniki. Nic bardziej mylnego. Multitasking dzieje się, i to wcale nie również, ale przede wszystkim w życiu, śmiem twierdzić, że niemal w każdym jego kwadransie. Żyjemy szybko, dostrajamy nasze reakcje i zachowanie do bodźców otaczającego, biegnącego tempem jednostajnie przyspieszonym świata.
Czy oznacza to, że musimy zwolnić? Niekoniecznie. Natomiast to co zrobić na pewno warto, to chociaż raz w tygodniu spojrzeć z dystansu na siebie i swoje wszystkie wcielenia i zadać sobie trzy kluczowe pytania:
1) czy role w które wchodzę są zgodne ze mną i moimi przekonaniami?
2) czy we wszystkim co robię znajduję czas na to, co dla mnie najważniejsze?
3) czy tego czasu na rzeczy najważniejsze jest wystarczająco?
Są takie momenty w pełnieniu każdej z ról, a w szczególności ról najważniejszych, w których na multitasking po prostu nie ma miejsca, gdyż cała nasza uwaga powinna być skupiona tylko na tu i teraz.
3 zadania dla Ciebie:
– wypij wieczorem filiżankę ulubionej herbaty nie robiąc nic więcej
– w pracy wyznacz sobie godzinę na wykonanie zadania, w którym „odetniesz się” od wszystkich potencjalnych dystraktorów
– kiedy po całym dniu pracy będziesz bawić się z dzieckiem, jeśli zadzwoni telefon ( i nie jest to sprawa śmiertelnie ważna) nie odbieraj go
Multitasking to nie żart. Cała sztuka w tym, aby umiejętność tę wykorzystać wtedy kiedy jest pomocna i umieć zrezygnować z niej tam, gdzie jest przyzwyczajeniem i zbędną pokusą.