Monthly Archives: marzec 2022

Zastanawiasz się jak wygląda pierwsze spotkanie z psychoterapeutą? Być może właśnie przed Tobą pierwsza wizyta w gabinecie. A może jeszcze nie zdecydowałaś/eś się na spotkanie z terapeutą, bo nie do końca wiesz, czego możesz się spodziewać? W Twojej głowie pewnie pojawia się wiele myśli i obaw dotyczących tego spotkania, dlatego spróbujemy przygotować Cię na pierwszą wizytę tak, aby była ona dla Ciebie wstępem do udanej współpracy z terapeutą.

Jak wygląda pierwsza wizyta u psychoterapeuty? Psychoterapia Warszawa

Pierwsze spotkania z psychoterapeutą to czas, gdy terapeuta będzie chciał zebrać podstawowe informacje o Tobie i problemie, z jakim się do niego zgłaszasz. Możesz spodziewać się, że zada Ci pytanie dotyczące objawów, jakich doświadczasz i które utrudniają Ci codzienne funkcjonowanie oraz tego, jak długo się one utrzymują. Wszystkie informacje, które zbierze terapeuta, mają za zadanie pomóc w dobraniu odpowiedniej formy terapii (krótko lub długoterminowej) oraz określeniu celu lub celów, jakie mają być w jej czasie osiągnięte, także tych, które Ty chciałbyś osiągnąć.

Terapeuta nie jest intruzem, który będzie wdzierał się w głąb Twojego umysłu i wyciągał na zewnątrz to, co trudne. To Ty przychodzisz po pomoc. Udzielając odpowiedzi na jego pytania masz pełne prawo opowiedzieć tyle, na ile czujesz się na siłach. Możesz także odmówić odpowiedzi, jeśli czujesz, że w danej chwili pytanie jest dla Ciebie zbyt trudne. Dla większości z nas nie jest przyjemne opowiadanie o swoich trudnościach, porażkach, uczuciach, odrzuceniach. Szczególnie obcej osobie. Dlatego terapeuta nie będzie nas naciskał ani zmuszał do opowiedzenia czegoś o czym nie chcemy mówić.

Pierwsze spotkanie z terapeutą – i co dalej? Psychoterapeuta Warszawa

Kiedy przyjdzie na to odpowiedni moment, terapeuta może dopytać o kilka faktów dotyczących Twojej przeszłości, dzieciństwa, życia rodzinnego, związków, pracy, relacji interpersonalnych, przebytych chorób, reakcji na stres, aktualnej sytuacji życiowej czy motywacji.

Potem terapeuta przedstawi, jak on rozumie Twoje trudności, wspólnie ustalicie czym moglibyście się zająć. Które płaszczyzny Twojego życia są niezadowalające i wymagają pracy. Jakie wartości i przekonania kierują Twoim życiem, jak je rozumieć, skąd one się wzięły i jak można je modyfikować. Być może czas na zebranie wszystkich informacji i ich omówienie zajmie więcej niż jedno spotkanie, dlatego wstępna konsultacja może trwać nawet do kilku sesji.

Kontrakt terapeutyczny

Po wstępnej konsultacji, kiedy znany jest już problem, z jakim zwracasz się od terapeuty, zapewne zaproponuje Ci on podpisanie kontraktu. Jest to swoista umowa, w której określa się formalne kwestie psychoterapii. Zawarte są tam cel terapii, częstotliwość spotkań, płatności oraz zasady odwoływania sesji.

Co warto wiedzieć o terapii? Psychoterapia Warszawa Mokotów

To jak wygląda sesja terapeutyczna zależy od wielu czynników. Kiedy wszystkie informacje zostaną zebrane, nadchodzi czas, by wybrać jaka forma terapii będzie najkorzystniejsza, aby otrzymać jak najlepsze efekty. Na przebieg każdego spotkania wpływa także relacja terapeutyczna, kondycja psychiczna i moment terapii. W trakcie jednego procesu terapeutycznego sesje mogą bardzo różnić się od siebie.

Pierwsze spotkanie w gabinecie terapeuty może wiązać się ze stresem i lękiem. W Strefie Myśli dbamy o to, aby nasi pacjenci czuli się komfortowo. Staramy się z empatią i wrażliwością zaopiekować się nimi i ich emocjami. Aby umówić się na konsultację psychologiczną skontaktuj się z nami mailowo: recepcja@strefamysli.pl, telefonicznie: 22 490 44 12 lub umów się poprzez system zapisów online. Serdecznie zapraszamy!

W Strefie Myśli z myślą o pacjentach onkologicznych i ich najbliższych prowadzimy wsparcie psychoonkologiczne. Poprosiliśmy Monikę Zarembę, naszą psychoonkolog z 15-letnim doświadczeniem, o podzielenie się refleksjami na temat roli psychoonkologii w procesie leczenia.

Moniko, od 15 lat pracujesz jako psychoonkolog z osobami doświadczającymi choroby nowotworowej.  Pracujesz też z rodzinami osób chorych.  Jaką realną pomoc może otrzymać od Ciebie pacjent

Rolą psychoonkologa jest przede wszystkim pomoc w adaptacji do nowej sytuacji. Celem jest poprawa jakości życia osoby chorej i jej bliskich. Pomoc w łagodzeniu stresu i innych skutków kryzysu związanego z diagnozą, towarzyszenie w przejściu przez kolejne fazy choroby, oswajanie trudnych emocji, wsparcie w powrocie do funkcjonowania po zakończonym leczeniu. Treścią spotkań jest praca nad tymi obszarami, które stanowią dla osoby zgłaszającej się największą trudność i wyzwanie. 

Najczęściej, tym obszarem są emocje (np. lęk, złość, gniew, żal), które wywołuje choroba. Towarzyszę w zmierzeniu się z nimi, wyrażeniu i oswojeniu. Pomagam w znalezieniu przyczyn przykrych emocji i pokazuję techniki skutecznego radzenia z nimi. Przepracowanie tego obszaru, ułatwia zaadaptowanie się do faktu bycia osobą chorą, otwiera na aktywne poszukiwanie zasobów, źródeł wsparcia i nadziei.

Ważną częścią moich spotkań z pacjentem jest psychoedukacja. Pacjent, który wie, to pacjent, który lepiej się leczy. Jako psychoonkolog przekazuję wiedzę nie tylko o mechanizmach choroby, możliwych terapiach czy efektach ubocznych leczenia. Edukujemy o funkcjonowaniu człowieka w obliczu trudnych życiowych zdarzeń, obalamy szkodliwe mity związane z chorobą lub z byciem osobą wspierającą, pokazujemy sposoby skutecznej komunikacji z bliskimi i lekarzem, wreszcie, pomagamy odróżnić czynniki psychologiczne, pozytywnie i negatywnie wpływające na zdrowienie.

I co bardzo ważne – pomoc psychoonkologiczna adresowana jest zarówno do chorych, jak i osób ich wspierających. Odnosi się do wszystkich etapów choroby i zdrowienia: diagnozy, leczenia przyczynowego, rekonwalescencji, nawrotu choroby, leczenia objawowego. Kierowana jest też do osób wyleczonych i zdrowych oraz do osób w żałobie, przeżywających stratę bliskiego.

Na jakim etapie choroby najczęściej trafiają do Ciebie pacjenci?

Najczęściej przychodzą osoby będące już na etapie leczenia onkologicznego. Osoby mające za sobą najtrudniejszy czas – szoku wywołanego diagnozą onkologiczną. Czas, który odbierają jako swoiste fizyczne i psychiczne trzęsienie ziemi. Zazwyczaj mają za sobą również kolejny etap, etap wzmożonego działania, mobilizacji i skupienia uwagi na jednym celu – podjęciu leczenia. Zgłaszają się w momencie zakończonych badań diagnostycznych, podjętych decyzji dotyczących ścieżki leczenia, czasem po operacji, po pierwszych kursach chemioterapii. Gdy mija intensywny, silnie motywujący okres szukania metod zaradczych, dochodzi do głosu ich wnętrze. Docierają pierwsze skutki stresu, jaki w ostatnich tygodniach czy miesiącach przeżywali. Wyraźniej odczuwają trudne emocje. Zaczyna się szacowanie strat, nie tylko tych związanych z fizycznością, sprawnością i zdrowiem. Również strat emocjonalnych (nic już nie będzie takie, jak dawniej) i życiowych np. utrata dotychczasowych planów, przerwana aktywność zawodowa. Zmienia się dotychczasowy rytm dnia/tygodnia, teraz wymuszony rytmem leczenia, wizyt lekarskich, pooperacyjnej rehabilitacji. Rozpoczyna się nowe, niechciane i nieplanowane życie z chorobą. Pacjenci podejmują próby odnalezienia się w zmienionej rzeczywistości, poukładania siebie na nowo, podjęcia decyzji co do dalszego funkcjonowania. Wtedy też najczęściej zgłaszają się po pomoc.

Co zwykle słyszysz od pacjenta onkologicznego na pierwszym spotkaniu?

Często zdarza mi się słyszeć – przychodzę, bo nie radzę sobie. A pod tym określeniem kryje się dużo różnych rzeczy. Przyglądamy się temu, co dla danej osoby oznacza „nie radzić sobie”, w których obszarach widzi problem, co jest dla niej najtrudniejsze. Rozkładamy to „nieradzenie sobie” na części. 

I tak, może to być na problem w obrębie emocji. Szybko zmieniających się i ze sobą sprzecznych – od rozpaczy i przerażenia po złość i niezgodę, od poczucia bezsilności po determinację do walki, od rezygnacji po nadzieję. Trudno samemu zrozumieć tę huśtawkę nastrojów i sobie z nią poradzić. Albo pojawia się problem w akceptacji swojego ciała- po operacji, po wyłonieniu stomii, utracie piersi lub włosów. Obawa przed utratą dawnego wizerunku, atrakcyjności, własnej kobiecości czy męskości. Trudnym obszarem w doświadczeniu choroby jest konfrontacja z wieloma stratami. Mówi się nawet o przeżywaniu czegoś na kształt żałoby po utraconym zdrowiu, sprawności, marzeniach, poczuciu beztroski. To żałoba po dawnym życiu, sprzed choroby. Czasem nieradzenie sobie to problemy w komunikacji z najbliższym otoczeniem. Jak komunikować swoje zmieniające się emocje, zgłaszać potrzeby, prosić o wsparcie, na nowo pouzgadniać rzeczywistość z chorobą, kogo, jak i czy w ogóle informować o swojej sytuacji – to niektóre z problemów. Powodem naszych spotkań są też przeżycia duchowe, egzystencjalne. To szukanie sensu tego, co się wydarzyło, dręczące pytania „dlaczego ja”, lęk przed śmiercią, potrzeba nadania cierpieniu głębszego znaczenia.

Oczywiście nie wyczerpuje to trudności, jakie sygnalizują osoby zgłaszające się po pomoc. I nie każdy z tych problemów dotyczy każdej osoby chorej. Bo przeżywanie, reagowanie na doświadczenie choroby jest bardzo indywidualne.

Jak długo trwa terapia? Czy to wsparcie na cały proces leczenia? Czy jest jakiś moment kiedy według Ciebie jest najbardziej potrzebne?

Długość wspólnej pracy, ilość spotkań, zależy od sygnalizowanego problemu i indywidualnego zapotrzebowania zgłaszającej się osoby. Czasem wystarczy od kilku do kilkunastu spotkań, a czasem spotykamy się przez kilka miesięcy. Zdarza się, że są to 3-4 spotkania raz na jakiś czas, w kluczowych momentach, takich jak rozpoczęcie czy zmiana sposobu leczenia, nawrót choroby, zakończenie terapii medycznej, bycie ozdrowieńcem. Jest to więc jak najbardziej pomoc i wsparcie na każdym etapie choroby, leczenia i zdrowienia. A czy jest jakiś moment kiedy ta pomoc jest najbardziej potrzebna? Miałabym kłopot ze wskazaniem takiego momentu, który byłby dla wszystkich pacjentów tak samo trudny i wymagający pomocy psychoonkologicznej. Wydawałoby się, że wiadomość „mam raka”, to najgorszy z momentów. Ale poznałam osoby, dla których informacja o diagnozie wiązała się z ulgą, że choroba została określona i nazwana, a źródło bólu fizycznego wreszcie zidentyfikowane. Nie wszyscy potrzebują pomocy w tym samym momencie. Trudny jest tylko ten moment, który dana osoba uważa dla siebie za trudny. Natomiast warto skorzystać z profesjonalnej pomocy w każdym momencie, w którym czujemy, że sobie nie radzimy, że choroba przytłoczyła. 

Czy dużo pacjentów korzysta obecnie z pomocy psychoonkologa? Czy to, że psychoonkolog  jest częścią zespołu leczącego nowotwory, jest w Polsce normą? 

Byłoby świetnie, gdyby było normą. Ale w polskich warunkach niestety jeszcze nie jest. Być może dlatego, że psychoonkologia jest stosunkowo młodą dziedziną, łącząca wiedzę z obszaru psychologii i onkologii. Jeszcze do połowy XX wieku, medycyna nie przywiązywała większej wagi do samopoczucia i kondycji psychicznej osób chorych na nowotwory. Skupiała się głównie na samym nowotworze, jego badaniach diagnostycznych, poszukiwaniu i doskonaleniu metod leczenia – a nie na osobie chorej. Z czasem, badania coraz wyraźniej wskazywały na fakt, że nowotwory są uwarunkowane zarówno czynnikami genetycznymi, środowiskowymi, jak i psychologicznymi. Dostrzeżono ścisły związek pomiędzy naszym ciałem a umysłem. Na przykład, że długotrwały stres i nieodreagowane emocje, po przekroczeniu pewnego poziomu, zamiast mobilizować nasz organizm do walki, osłabiają go, powodując szereg niekorzystnych zmian fizjologicznych i obniżenie odporności. Potrzeba było tej wiedzy, aby obok chirurgii, chemio- i radioterapii, psychoonkologia zyskała status kolejnego, istotnego filaru leczenia onkologicznego. 

W Polsce o psychoonkologii mówimy szerzej dopiero od początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy powstało Polskie Towarzystwo Psychoonkologiczne. W większych ośrodkach onkologicznych funkcjonują już zespoły, w skład których wchodzi onkolog, radioterapeuta, chirurg, dietetyk oraz psychoonkolog. Ten ostatni dopełnia leczenie medyczne. Zapewniając emocjonalne i psychologiczne wsparcie, przyczynia się do zwiększenia szans pacjenta na wyzdrowienie. Liczę na to, że regularnie w kolejnych placówkach medycznych dominować będzie całościowe podejście do pacjenta, uznające konieczność dbania o dobre samopoczucie i jakość życia chorego.

A co z osobami towarzyszącymi w chorobie? Jak to przeżywają? 

Choroba nowotworowa to trudne wyzwanie nie tylko dla pacjenta, ale również dla osób go wspierających. Choruje nie tylko on, ale w pewnym sensie również jego rodzina i najbliżsi. Zdrowie i życie chorej osoby staje się priorytetem, a bliscy stają przed podwójnym zadaniem. Mierzą się z chorobą bliskiego oraz z własną reakcją na to zdarzenie. Ta reakcja to przede wszystkim doświadczanie trudnych emocji – obaw, lęków, poczucia zagubienia. Często też gniewu, do samej choroby, losu, ale i do siebie – za bezradność i nieumiejętność udzielenia pomocy w taki sposób, jakby chcieli. Nie jesteśmy niestety uczeni tego, jak się skutecznie wspierać i jak dobrze komunikować w sytuacjach trudnych. Działamy intuicyjnie albo zachowujemy się po prostu tak, jak uważamy, że należy się zachowywać. Nie dziwi więc, że zdarza się nam popełniać błędy. Osoby wspierające często pytają, jak rozmawiać z osobą chorą, jak ją traktować, jak najlepiej wspierać, jak z nią na co dzień żyć. Nie mają gotowych schematów radzenia sobie i komunikowania, w sytuacji gdy przychodzi choroba. Dodatkowo, nie służą im powszechne wyobrażenia i mity na temat tego, jaki opiekun powinien być. Oczekuje się, że bliscy chorych na raka będą funkcjonować wieloaspektowo, zapewniając wsparcie emocjonalne, opiekę, towarzystwo i przejmując większość obowiązków. I oczywiście nadal wywiązywać się z dotychczasowych ról – pracownika, rodzica, organizatora codzienności. Chęć sprostania tym oczekiwaniom prowadzi do chronicznego stresu, przeciążenia i w efekcie wypalenia. Wypalenie wspieraniem jest stanem fizycznego, emocjonalnego i psychicznego wyczerpania i niestety często dotyka bliskich przewlekle chorego. Zachęcam opiekunów, aby zadbali o siebie, zanim do wypalenia dojdzie. Pamiętajmy, że z pomocy psychoonkologa korzystać mogą nie tylko chorzy, lecz również osoby im towarzyszące.

Co uważasz za najtrudniejsze w całym procesie? 

Tutaj jeszcze raz odwołam się do głównego założenia, że trudne jest to, co dana osoba uważa za trudne, co postrzega jako sprawiające jej trudność. Dla każdego będzie to inny etap choroby lub inny aspekt życia z chorobą – psychologiczny, duchowy czy fizyczny. Ale jeśli miałabym wskazać na moment, który według mnie jest szczególnie trudny, to byłaby to wznowa i nawrót choroby nowotworowej. Moment, który może (ale oczywiście nie musi) nastąpić w ciągu tygodni, miesięcy, a nawet lat po zakończeniu leczenia pierwotnego ogniska choroby. Reakcja na informację o nawrocie choroby nowotworowej może być w pewnym sensie podobna do tej na pierwszą diagnozę – szok i niedowierzanie. Ale dochodzi tu silne poczucie niesprawiedliwości, gniew i poczucia winy. Pojawiają się myśli i emocje oskarżające siebie, np. nie dbałem o siebie wystarczająco, mogłem jeszcze zdrowiej się odżywiać. Albo pretensje skierowane do lekarza: coś istotnego za pierwszym razem przegapił, zlecał za mało badań, jest niedouczony. Wystawione zostało na próbę zaufanie do personelu medycznego i dotychczasowego sposobu leczenia. Otrzymanie informacji o wznowie raka jest momentem najwyższego stresu. To lęk przed ponownym przechodzeniem przez skomplikowane procedury i terapie, lęk o niepewną przyszłość i najtrudniejszy lęk – przed śmiercią. To też utrata mozolnie budowanej do tej pory nadziei na wyzdrowienie, dojmujące poczucie bezradności i utraty sił. Często pacjenci mają wrażenie, że wszystkie możliwe siły i energię włożyli już we wcześniejsze leczenie. 

Pierwsza diagnoza wprowadza wiele zmian w życiu chorego i jego rodziny. A nawrót choroby to kolejny wysiłek i kolejne trudne zmiany. To ponowna wewnętrzna mobilizacja w cieniu odczuwanej porażki i budowanie na nowo wiary w dobre zakończenie. Uważam ten etap za wyjątkowo trudny i silnie obciążający psychicznie.

Jak oceniasz wpływ terapii na kondycję chorych, ich proces dochodzenia do zdrowia? 

Istnieją liczne badania, które naukowo potwierdzają korzystny wpływ interwencji psychologicznych na kondycję psychofizyczną i proces zdrowienia chorych onkologicznie. To, co ja widzę jako istotny efekt i wartość, to zauważalne zmniejszenie stresu i lęku u chorych korzystających ze wsparcia psychoonkologicznego. Ma to znaczenie, bo  udowodniono, że długotrwały stres jest odpowiedzialny za wytwarzanie w organizmie hormonów, które osłabiają układ odpornościowy człowieka. Zatem, im lepiej sobie ze stresem radzą, tym silniejszy układ odpornościowy i tym większa szansa na powodzenie leczenia. Innymi wartościami, które zyskuje pacjent są wiedza, zmiana sposobu myślenia i podejścia do życia. Ułatwiają one adaptację do trudnej sytuacji, zmieniają perspektywę z „życia chorobą” na „życie z chorobą”. Takie podejście i zaangażowanie chorego wzmacnia proces zdrowienia i jego skuteczność. Długofalowo, terapia pomaga nie tylko w chorobie, ale także w życiu po niej, poprawia jakość życia również po wyzdrowieniu.

Czy jest coś, co pacjenci mogą zrobić sami, żeby sobie pomóc? 

Oczywiście, że tak. Jak powiedział jeden z lekarzy – połowa to medycyna, a druga połowa to pacjent. Pierwsza z połówek to współczesna terapia przeciwnowotworowa, która przynosi coraz lepsze efekty. Druga jest w rękach samego pacjenta – jego styl życia i dokonywane wybory. Oprócz podejmowanego leczenia, warto zastanowić się, co jest w zasięgu moich możliwości, co mogę zrobić, aby polepszyć jakość mojego życia. A poprawa jakości życia wynika z dobrostanu w każdej sferze funkcjonowania człowieka. O dobrostan fizyczny możemy zadbać wsłuchując się w potrzeby organizmu. To wzmocnienie ciała odpowiednim odżywianiem, wystarczającą ilością snu i odpoczynku, optymalną aktywnością  fizyczną, czy przyjemnymi zabiegami pielęgnacyjnymi. Sferze psychicznej przysłuży się nauka lepszego radzenia sobie ze stresem, wyrażanie i odreagowanie emocji, zdrowe myślenie lub angażowanie się w aktywności poprawiające samopoczucie (np. hobby).Z kolei poprawa komunikacji, spędzanie większej ilości czasu z bliskimi, poprawa relacji z ludźmi, nauka proszenia o pomoc i przyjmowanie wsparcia od innych wpłyną pozytywnie na obszar społeczny. Dobrostan sfery duchowej zależy od tego, czy potrafimy dostrzec sens i znaczenie w trudnych doświadczeniach, jak chronimy i rozwijamy nadzieję, jak korzystamy z wewnętrznej mądrości.

Oczywiście nie na wszystko będziemy mieli wpływ, ale warto podejmować choćby najmniejsze aktywności poprawiające jakość życia. Psychoonkologia wyraźnie podkreśla: im częściej odczuwamy radość, poczucie sensu i spełnienia w życiu, tym bardziej wzmacniamy naturalne siły do zdrowienia.


Jaką jedną rzecz przekazałabyś osobom chorym?

Zachęciłabym do aktywności i zaangażowania w proces zdrowienia. Lekarz i zespół medyczny będą robić wszystko, co można, żeby leczyć ciało. A ty skup się na jakości swojego życia, tu i teraz. Oczywiście na początku masz prawo do odpłakania sytuacji. Daj sobie na to tyle czasu, ile potrzebujesz. Ale niech to nie będzie wymówką, aby w tym stanie pozostać. Nie traktuj tego jako pozwolenie na bierność. Co jakiś czas zadawaj sobie pytanie – co mogę zrobić dla siebie, aby wesprzeć zdrowienie. Nie kieruj się bezrefleksyjnie tym, co inni proponują i mówią, że powinieneś zrobić. Bo to, co służy innym, niekoniecznie musi służyć tobie. Każdy ma w sobie mądrość wewnętrzną i najlepiej wie czego potrzebuje. Ty jesteś ekspertem w swojej sprawie i najlepiej ocenisz, co dla ciebie dobre. Stwórz własny, indywidualny „program” powrotu do zdrowia. Wybieraj tylko takie aktywności, które realnie poprawiają twój dobrostan, i co do których jesteś przekonany. Bo pomaga nam to, w co wierzymy, że nam pomaga.

A jaką bliskim?

Osoby bliskie zachęcam do tego, aby zadbały o siebie. Bardzo często jest tak, że wchodząc w rolę wspierającego, bliscy odsuwają swoje potrzeby na dalszy plan lub wręcz traktują je za nieistotne. Bo teraz chory jest tu najważniejszy, rozpoczęła się misja ratunkowa, więc wszystkie ręce na pokład, rzucam wszystko, co dla mnie ważne i zajmuję tylko osobą chorującą. Sprawdza się to dobrze w sytuacji krótkotrwałego kryzysu. Ale choroba onkologiczna jest kryzysem trwającym od kilku miesięcy do kilku lat. I jeśli zechcemy cały ten czas funkcjonować w stanie pełnej mobilizacji, to szybko zabraknie nam sił. Dlatego istotne jest, aby osoby wspierające pamiętały o regeneracji sił i zaspokajaniu swoich potrzeb. Przypomnę trochę już wysłużone, ale trafne porównanie z sytuacją w samolocie – najpierw nałóż maskę tlenową sobie, a dopiero później pomóż. Jeśli nie zadbasz o siebie, nie będziesz w stanie pomóc swojej bliskiej osobie. Nie zapominaj o swoich potrzebach, daj sobie przestrzeń na odpoczynek i odreagowanie. Włącz do pomocy nad chorym innych – przyjaciół, dalszą rodzinę, nie musisz sam dźwigać ciężaru opieki. Znajdź koniecznie czas dla siebie, na wysypianie się, realizowanie planów, drobne przyjemności. Jeśli zatroszczysz się o siebie, to będziesz mógł skuteczniej wspierać. Zyska na tym sam chory i wasza relacja.

Aby umówić się na konsultację psychoonkologiczną z Moniką skontaktuj się z nami poprzez kontakt mailowy: recepcja@strefamysli.pl, telefoniczny: 22 490 44 12 lub umów się poprzez system zapisów online.

Z medycznego punktu widzenia, pojęcie stresu to reakcja fizyczna, która ma celu poprawienie wydajności organizmu, niemająca żadnych skutków chorobotwórczych.

Prawidłowo działający stres, czyli taki, który dostosowany jest do naszych możliwości, zwiększa koncentrację, sprawia, że człowiek jest bardziej energiczny i uważny. W ekstremalnych okolicznościach stres może uratować życie – dając dodatkową porcję siły i koncentracji, aby się obronić, uciec lub uniknąć wypadku.

Sama definicja stresu nie jest więc tak negatywna, jak mogłaby się wydawać. To, co przeraża, to skutki długotrwałego stresu oraz reakcja organizmu. Problemy ze stresem zaczynają się wówczas, gdy nasze możliwości jego przetwarzania są mniejsze niż ilość dostarczanego przez świat zewnętrzny stresu.

Silny i przewlekły stres może poważnie zaszkodzić ciału i psychice.

Stres – objawy

Objawy długotrwałego negatywnego stresu mogą poważnie odbić się na zdrowiu. Nie można ich lekceważyć i ignorować, czekając aż miną same.

Objawy stresu możemy podzielić na fizyczne, psychiczne (emocjonalne) i behawioralne.

Do tych fizycznych zaliczamy: wysokie ciśnienie, problemy z sercem i krążeniem, oddechem, zawroty głowy, bóle głowy, brzucha, karku i pleców. Często z powodu stresu cierpi nasz żołądek, mamy problemy z trawieniem, biegunki, zaparcia, zgagę, brak apetytu lub ataki głodu. Wyczerpanie, ciągłe zmęczenie, brak popędu płciowego, ciągłe przeziębienia, wypadanie włosów, dzwonienie w uszach, nadmierne pocenie się, napięcie mięśni mogą być także spowodowane przez stres.

Psychiczne i emocjonalne objawy stresu to utrata humoru, słaba koncentracja i pamięć, drażliwość, huśtawki emocjonalne, poczucie bezsilności, irracjonalny niepokój czy lęk, utrata wiary w siebie.

Psychologowie wyróżniają także behawioralne objawy stresu takie jak np. impulsywne działanie, izolowanie się od innych, kompulsywne jedzenie (tzw. „zajadanie stresu”), wybuchowe reakcje oraz skłonność do używek.

Skutki stresu mogą ujawnić się zarówno w ciele, jak i umyśle i podejściu do życia. Długotrwały stres może doprowadzić do poważnych zaburzeń psychicznych takich jak depresja, burnout, natręctwo myśli, nerwica serca lub ataki paniki.

Konsekwencje fizyczne, takie jak podniesiony kortyzol zwiększa ryzyko zawału i wylewu. Długotrwały stres jest często przyczyną wrzodów dwunastnicy i żołądka, otyłości, bezpłodności, osteoporozy, cukrzycy, problemów ze skórą i grzybicy.

Czy istnieje „lek na stres” lub niezawodny sposób, jak radzić sobie ze stresem?

Na szczęście jest wiele metod radzenia sobie ze stresem, począwszy od prostych ćwiczeń po diety i terapię indywidualną. Ćwiczenia relaksacyjne na stres obejmują techniki relaksacyjne, stretching (rozciąganie), ćwiczenia oddechowe lub na koncentrację. Opanowanie stresu wspomaga także dostosowanie otoczenia – uporządkowanie miejsca pracy i odpoczynku, zmiana wystroju pokoju, aplikacja zapachu, np. lawendy, melisy. Można wspomagać się ziołowymi produktami, herbatkami, naparami.

Wiele osób decyduje się na terapię behawioralną.

Symptomów stresu nie można lekceważyć. Należy podjąć jak najszybciej działania w celu pomocy sobie, swojemu ciału i psychice.

Eustres czy dystres? – stres pozytywny i negatywny

 

Kiedy słyszymy słowo stres, kojarzy nam się ono automatycznie czymś negatywnym.

Większość z nas jest zdania, że stres to coś złego. Nie jest to jednak prawdą. Czasami jest on motywujący, pobudzający i poprawia naszą wydajność. Mówimy wtedy o tzw. eustresie, czyli stresie pozytywnym, podnoszącym nasz poziom adrenaliny, który odpowiedzialny jest za niezapomniane przeżycia. Odczuwamy go na przykład przy porodzie dziecka, planując długą podróż, ślub czy idąc na randkę w ciemno. Niestety odczuwamy go o wiele rzadziej niż stres negatywny, czyli dystres. Dystres jest odczuciem nieprzyjemnym – objawy stresu negatywnego to, przykładowo, martwienie się o przyszłość, nierealistyczne oczekiwania, nieśmiałość, lęki i fobie.

To, jak odczuwamy stres, jest bardzo indywidualne. Dla kogoś przejażdżka kolejką górską może być ekscytującym przeżyciem, ktoś inny może się w czasie jazdy przestraszyć na śmierć. Mówi się wtedy o tzw. osobistych stresorach. Innymi pozytywnymi stresorami mogą być na przykład kupno domu, rozpoczęcie nowej pracy, zmiana miejsca zamieszkania czy posiadanie dziecka. Do negatywnych osobistych stresorów zalicza się np. złożenie pozwu o rozwód, problemy finansowe, śmierć bliskiej osoby, konflikty w pracy czy z przyjaciółmi lub choroba.

Różni ludzie reagują inaczej na poszczególne sytuacje. Ciężko więc obiektywnie określić, co powoduje stres. Zależy to od naszego charakteru, preferencji, otoczenia i progu wrażliwości. Poczucie określane jako „ciągły stres bez powodu” być może jest reakcją na przyczynę, o której nie zdajemy sobie jeszcze sprawy. W walce ze stresem zalecane są dlatego rozmowy z bliskimi osobami lub wizyta u psychologa, które pomogą zdefiniować źródła stresu.

Okazuję się, że inaczej na stres reagują kobiety i mężczyźni. Podczas gdy mężczyźni w sytuacjach stresowych wzmacniają swoje ego, szukając jak najszybszych możliwych rozwiązań problemu, tak kobiety zaczynają się nad sobą użalać, szukać w sobie winy oraz zrezygnowane uciekać.

Sprawdzone sposoby na poradzenie sobie ze stresem

Uświadom sobie czym jest stres i co sprawia, że go odczuwasz.

Stres to, według definicji, „zespół specyficznych i niespecyficznych reakcji organizmu na zdarzenia bodźcowe, które zakłócają jego równowagę i wystawiają na poważną próbę lub przekraczają jego zdolność radzenia sobie”. Oznacza to, że stres jest jedynie naszą wewnętrzną reakcją na bodziec, a nie czymś pochodzącym z zewnątrz – jak przyjęło się uważać w potocznym rozumieniu tego słowa. Czynniki, które powodują stres to stresory i jest ich nieskończona ilość. To, co wyrządza krzywdę, to przeciążenie, a nie sam stres! Stres bierze się z poczucia, że nie masz kontroli. Spróbuj więc odpowiedzieć sobie na dwa pytania. Co wywołuje u mnie stres? Których zachowań i reakcji chciał(a)bym się wyzbyć?

Kontroluj ciało i umysł

Sport i wysiłek fizyczny do dla wielu ludzi idealne sposoby radzenia sobie ze stresem. Nie trzeba przebiegać od razu maratonu – spacer, rozciąganie to też jedna z opcji. Nie zapominaj o relaksie i możliwie jak największej ilości snu.

Technika Alexandra

To technika stworzona przez australijskiego aktora Fredericka Matthiasa Alexandra podczas jego ćwiczeń do spektakli. Alexander zauważył, że aby wyeliminować dolegliwości fizyczne, należy poprawić sposób posługiwania się ciałem – dlatego metoda ta nazywana jest również „metodą reedukacji psychofizycznej”. Polega ona na rozluźnianiu niepotrzebnych napięć i usztywnień poprzez proste ćwiczenia świadomości ciała w pozycji leżącej, siedzącej lub w ruchu. Ćwiczenia często bazują na siadaniu lub wstawaniu z krzesła, siedzeniu na guzach kulszowych w sposób, który uaktywnia mięśnie tułowia i szyi.

Technika Schultza (trening autogenny J.H. Schulza)

To jedna z popularniejszych metod radzenia sobie ze stresem. Trening bazuje na przyjęciu wygodnej pozycji, koncentracji na wybranych obszarach ciała i powtarzaniu tzw. sugestii, np. „Moje prawe ramię jest ciężkie. Moje prawe ramię jest bardzo ciężkie, jest tak ciężkie, że nie mogę nim poruszyć . Całe moje ramię i ręka są przyjemnie ciężkie i bezwładne.”. Główne odczucia, które mamy wywołać to uczucie ciężaru ciała i ciepła. Technika Schultza to technika stosowana zarówno w leczeniu nerwic, poprawie napięć u sportowców, jak i po prostu jako ćwiczenie na stres. Inne techniki relaksacyjne w walce ze stresem dostępne są w poradnikach i w Internecie.

Relaksujący masaż

To jeden z najprzyjemniejszych sposobów na stres. Do wykonaniu masażu nie potrzebujemy wcale drugiej osoby – można wykonać automasaż, np. okolic karku i szyi. Dobrym sposobem jest też masaż piłeczką tenisową, którą możemy podłożyć pod nogi lub plecy i delikatnie rozmasowywać spięte mięśnie. Poradniki, jak jaki masaż wykonać bez problemu można znaleźć w Internecie.

Zadbaj o dietę! Unikaj czerwonego mięsa, tłustych potraw, mocnej kawy, herbaty, alkoholu, napojów typu cola oraz słodyczy, które wywołują skoki poziomu glukozy we krwi. Jedz węglowodany złożone, pożywienie zawierające witaminy z grupy B, magnez oraz wapń.

Kontroluj swoje otoczenie

Uporządkowane i odpowiednio do nas dostosowane otoczenie pomaga walczyć ze stresem.

Zadbaj o porządek w pokoju. Zastosuj „metodę jednej piosenki”. Włącz ulubiony utwór i zacznij sprzątać – jak najszybciej, najefektywniej potrafisz. Gdy utwór się skończy – zakończ pracę i zrób sobie chwilę przerwy. Zobaczysz, że uporządkowanie najbliższego otoczenia nie zajmuje aż tak dużo czasu.

Pomyśl o zapachu w pokoju, szafach, miejscu pracy. Zapachy, które mają właściwości kojące zszargane nerwy to lawenda, wanilia, cytrusowe, rumianek i orientalne. Pamiętaj, aby nie przesadzić z intensywnością.

Kontroluj oświetlenie w swoim pokoju. Ważne, aby nie było ani za słabe, ani za mocne. Przed snem, możesz oświetlić pomieszczenie świeczkami. W urządzeniach elektronicznych, np. w telefonach, dostępne są filtry światła – ekran przybiera kolor czerwono-pomarańczowy, dzięki temu nie męczy oczu w ciemności.

Istnieje wiele sposobów jak radzić sobie z emocjami i jak pozbyć się stresu. Walka ze stresem może być żmudna i uciążliwa, ponieważ nie każda technika może być skuteczna w Twoim przypadku. Najważniejszy jest otwarty umysł i chęć walki z negatywnymi reakcjami.

Mamy nadzieję, że artykuł ten, pomógł zrozumieć znaczenie stresu i dlaczego się objawia. Jeżeli takowy się objawia, proponujemy spróbować zastosować wyżej wymienione porady, są one skuteczne, ale tylko, gdy są wykonywane systematycznie!

Teoria trójczynnikowa. Trzy składniki Miłości według Sternberga.

Miłość i siła, która idzie z tym uczuciem w parze,  potrafiło i potrafi wznieść ludzi na nowe wyżyny i pociągnąć do ogromnych wyrzeczeń. Byli zdolni do nowych odkryć bądź też wykonywali zadania, do których wcześniej nie byli zdolni. Nie jedli, nie pili, potrafili umrzeć z miłości. Oczywiście zagadnienie tego uczucia zainteresowało badaczy. Jednym z nich był właśnie Robert Sternberg, który określił trzy składniki miłości. Składniki te muszą iść ze sobą w parze, aby miłość można było nazwać kompletną. Brak choćby jednego z nich, oznacza miłość niepełną. Jakie to składniki? Niżej znajdziecie ich dokładny opis.

Intymność

Intymność rozumiana tutaj, to relacja oparta na bliskości, wzajemności i przywiązaniu.  To szacunek do partnera, uczuciowe wsparcie, dzielenie się przeżyciami i wzajemne zrozumienie. Intymności, w przeciwieństwie do namiętności, nie rozróżnia się ze względu na obdarowywaną osobę (partner życiowy, dziecko, rodzice). Jej moc w stosunku do tych osób może być różna, ale jest ona charakterystyczna dla miłości w ogóle.

Wzajemne zrozumienie i komunikowanie się to dwie rzeczy, które mają duży wpływ na przeżywanie pozytywnych emocji. Potrzeba czasu, żeby poznać i zrozumieć swojego partnera. Nauczyć się pocieszać, wtedy kiedy zachodzi taka potrzeba, czy wspierać w działaniu. Nie jest to wiedza wrodzona, ale nabyta w toku doświadczenia. Stąd czasami początki relacji mogą być trudne np. w dojściu do porozumienia. Intymność rośnie dość powoli w trakcie trwania związku.

Im dłużej się znamy, tym bardziej pewne reakcje, nić porozumienia, stają się automatyczne, powstają często bez namysłu. Wszystko wygląda super, choć może kryć się w tym pułapka. Rutyna – to zabójca naszych pozytywnych uczuć. Często pojawienie się wyżej wspomnianych automatyzmów powoduje wkradanie się rutyny w związek. Każdy chce być zaskakiwany przez swojego partnera. Zaskoczenia generują powstawanie emocji. Uczucia i emocje w związku są często tak długo przeżywane, jak długo partnerzy doświadczają niepewności i jej usuwania. To wszystko dzieje się powoli. Pamiętajmy, że wartość każdej nagrody spada na skutek częstości jej otrzymywania.

Bez tytułu

Namiętność

Namiętność powstaje w wyniku zarówno emocji pozytywnych, jak i emocji negatywnych, którym towarzyszy bardzo mocne pragnienie połączenia się z partnerem. Jednym z głównych elementów namiętności są pragnienia erotyczne, ale także np. dowartościowanie własnej osoby, czy opiekuńczość.  Namiętność to nie tylko dar natury, ale również kultury, wychowania w pewnej kulturze dążącej do osiągania tej idealnej miłości.

Podczas gdy intymność ma dość powolną dynamikę, w namiętności jest wprost przeciwnie. Szybko rośnie, osiąga najwyższy pułap i dość szybko gaśnie. Namiętność nie może wzrastać w nieskończoność. Jej opadanie jest czymś zupełnie naturalnym. Musimy pamiętać, że namiętność w swej naturze jest czymś nierealistycznym ( nikt z nas nie może być w sposób absolutny wiecznie podziwiany i uwielbiany). Realistyczne spojrzenie na życie musi tą namiętność przynajmniej osłabić.

Namiętność w rezultacie końcowym spada mocno w dół, łącząc się z negatywnymi emocjami.

namietnosc

Zaangażowanie

Zaangażowanie to wszystko to, co ma przekształcić nasz związek w trwałą relację, czyli: myśli, uczucia, działania. Jest to dość świadomy proces, w porównaniu do namiętności. Jest podatny na świadomą kontrolę. W związku zaangażowanie jest jednym z najbardziej stabilnych jego składników. Wkładanie wysiłku w związek powoduje wzrastanie zaangażowania.

Początkowo zaangażowanie rośnie powoli a z czasem jak pojawiają się namiętność i intymność jego wzrost jest coraz szybszy. Następnie następuje stabilizacja, która trwa do końca związku.

zaangazowanie

Tak więc trwają wiara, nadzieja i miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość. Osiągnąć stan zakochania jest dość łatwo. Trwać w nim jak w brzuchu „buszują motyle”, też nie jest trudno. Trwała relacja, to taka która jest pełna namiętności, intymności i zaangażowania. Z uczuciem jest trochę jak z kwiatami: są piękne tylko wtedy kiedy codziennie o nie dbamy, poświęcamy im swój czas, gdy jest jakiś problem próbujemy go rozwiązać. Podobnie jest w związkach. Pozostawiane same sobie obumierają. Dbajmy o nie jak o kwiaty. Niech rozkwitają każdego dnia.

 

Modele relacji wyróżnione przez R. Sternberga

Odpowiednie połączenia tworzą model relacji, dzięki której możemy określić rodzaj naszej miłości. Oczywiście prawdziwa i kompletna miłość to połączenie wszystkich wcześniej wspomnianych składników, czyli Intymności, Namiętności i Zaangażowania. Poniżej znajdziecie wymienione wszystkie możliwe połączenia:

#1: Miłość ślepa:

Namiętność + nic

#2: Lubienie

Intymność + nic

#3: Miłość pusta:

Zaangażowanie + nic

#4: Miłość romantyczna:

Namiętność + Intymność

#5: Miłość przyjacielska:

Intymność + Zaangażowanie

#6: Miłość fatalna:

Namiętność + Zaangażowanie

#7: Miłość kompletna:

Namiętność + Intymność + Zaangażowanie

R. Sternberg obliczył kiedy występuje idealny moment na zaręczyny i ślub. Jest to moment, w którym wszystkie czynniki są na najwyższym poziomie łącznym. Określił, że jest to pomiędzy 30. a 42 miesiącem trwania miłości.

Tak wygląda Trójczynnikowa Koncepcja Miłości. Mamy nadzieję, że artykuł się podobał i pomógł wam, chociaż odrobinę, zrozumieć składniki miłości.

Skorzystaj z psychoterapii indywidualnej

Jeśli potrzebujesz wsparcia w tym trudnym dla Was momencie, jeśli chcesz skonsultować z terapeutą, w jaki sposób postępować z osobą chorą na depresję, zapraszamy do Strefy MyśliNasi terapeuci pomogą Ci wypracować najlepsze sposoby wsparcia, które możesz dać osobie chorej na depresję. Specjalista wesprze również Ciebie w tym wymagającym i często budzącym dużo lęku i niepewności okresie Waszego życia.
Aby umówić się na spotkanie, napisz recepcja@strefamysli.pl lub zadzwoń 22-490-44-12.